Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Mapa śmieciarzy. Polacy drugim najmniej śmiecącym narodem w Europie

55
Podziel się:

Człowiek produkuje dziś za dużo śmieci? Trudno się nie zgodzić. Ale akurat z Polakami i tak nie jest najgorzej. W Europie tylko Rumuni śmiecą mniej niż my.

Szwajcaria zagospodarowuje wszystkie swoje śmieci, Bośnia i Hercegowina wszystko wyrzuca na wysypiska
Szwajcaria zagospodarowuje wszystkie swoje śmieci, Bośnia i Hercegowina wszystko wyrzuca na wysypiska (iStock.com)

W przeliczeniu na mieszkańca produkujemy 315 kg śmieci rocznie - wyliczył Eurostat. Tylko 315 kg. Dla porównania: Niemcy wyrzucają 633 kg na głowę rocznie, a rekordziści, czyli Duńczycy -781 kg.

W Europie tylko Rumuni wytwarzają mniej odpadów niż Polacy. Byłe kraje komunistyczne okupują zresztą pierwszych sześć miejsc w europejskim zestawieniu najmniejszych "śmieciarzy", a w pierwszej dziesiątce spoza "postkomuny" jest tylko Belgia. Można więc kwestie skali śmiecenia przypisywać zamożności - kogo na więcej stać, ten więcej kupuje i przez to więcej śmieci.

Tyle że w ostatnim ćwierćwieczu, choć wzbogaciliśmy się znacząco i stać nas na dużo więcej, to nic u nas pod tym względem się nie zmieniło. W latach 90-tych ubiegłego wieku, czyli jeszcze przed obecnym "dobrobytem", produkowaliśmy prawie dokładnie tyle samo co obecnie, czyli 10-12 mln ton rocznie - wynika z danych Eurostatu.

Zobacz także: Obejrzyj: Zrównoważony rozwój. Firmy stoją przed wyzwaniem

Ktoś powie: co z tego, że mniej śmiecimy, skoro i tak wszystko trafia na wysypiska? Okazuje się, że w ostatnich latach dużo się w tym zakresie u nas poprawiło. Utylizacji, czyli spalaniu i przetwarzaniu na energię poddaje się w Polsce już jedną czwartą odpadów. Recykling, czyli ponowne wprowadzenie do użytku dotyczy już 33,8 proc. śmieci. Cała reszta trafia na wysypiska.

To statystyki już zbliżające nas do średniej europejskiej, gdzie utylizuje się 28,1 proc. śmieci, a recykling dotyczy 46,4 proc. W ostatnich latach wiele nadrobiliśmy.

Jeszcze w 2012 roku utylizowaliśmy zaledwie 0,4 proc. śmieci, rok później 6,8 proc., a obecnie już 24,4 proc. Recykling wzrósł z 12 do 33,8 proc. Na wysypiska trafia więc już tylko nieco ponad 40 proc. śmieci.

Oczywiście daleko nam jeszcze do Niemiec, gdzie na wysypiskach zostawia się zaledwie 1,5 proc. śmieci, Danii - 0,8 proc., czy Szwajcarii, która przetwarza aż 100 proc. swoich odpadów. Ale niewątpliwie zrobiliśmy duży krok cywilizacyjny. Za co zresztą odpowiednio płacimy.

Cywilizacja kosztuje

Cena wywozu śmieci wzrosła w lipcu o aż 24 proc. rok do roku. Statystycznie rzecz biorąc, czteroosobowej rodzinie w wielorodzinnych budynkach ubyło ostatnio w budżecie średnio 30 zł miesięcznie w porównaniu z ubiegłym rokiem. W najdroższym województwie kujawsko-pomorskim za wywóz śmieci płaci się teraz aż 13,69 zł od osoby za śmieci segregowane i 29,10 zł za niesegregowane.

Te kwoty nie pokazują jednak całej prawdy, o czym pisaliśmy w poniższym artykule.

Wszystko zaczęło się od ustawy śmieciowej, która weszła w życie w lipcu 2013 roku. Nałożyła na gminy obowiązek organizacji odbierania odpadów od mieszkańców i przekazywania ich do przetwarzania. Przedtem każda spółdzielnia, wspólnota czy inna nieruchomość "produkująca" śmieci, robiła to we własnym zakresie. A o recykling nie dbała.

Ustawa, ostro hamując rozrost gór śmieci, doprowadziła jednocześnie do monopolizacji rynku i bardzo wysokiego wzrostu kosztów usuwania odpadów. Po naszym tekście, wskazującym na zadziwiające różnice między cenami wywozu śmieci w poszczególnych regionach kraju, sprawą zainteresował się zresztą UOKiK.

Czy da się to jednak robić taniej? Kluczowe jest uruchomienie konkurencji, a przy przetargach na całą gminę okazało się, że nie jest to możliwe. Na rynku zostają po prostu tylko duże firmy i praktyka pokazała, że do przetargu staje zwykle tylko jedna.

Gdyby wrócić do stanu sprzed 2013 roku, gdy każdy organizował wywózkę we własnym zakresie i sam (lub za pośrednictwem wspólnoty/spółdzielni) wybierał firmę, istniałoby z kolei ryzyko, że śmieci na wysypiskach przybędzie. Jak połączyć chęć większej dbałości o środowisko z niezawyżaniem cen?

Ewentualny powrót do systemu sprzed 2013 roku wymagałby zmuszenia małych firm śmieciarskich, żeby śmieci nie wyrzucały byle gdzie, ale przekazywały do recyklingu, utylizacji lub na legalne wysypiska. Najpewniej odpowiednio te firmy wynagradzając za właściwe działania, a jednocześnie bardzo ostro karząc za działania nielegalne. Trzeba też wtedy jakoś zmusić właścicieli nieruchomości do podpisywania umów z firmami wywożącymi odpady.

Gdyby państwo chciało nas uwolnić od zmonopolizowanego obecnie rynku, trochę problemów trzeba byłoby więc rozwiązać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(55)
Piotr
4 lata temu
100% w Szwajcarii? Czyli resztki jedzenia trafia do sklepów?
ccc
5 lata temu
100% nie idzie. to absolutne klamstwo. juz mam dosc wychwalania szwajcarii i szwecji za zmyslone zaslugi, to kraje gorsze od niemiec i saudii arabii
Powodzenia )
5 lata temu
To wynika z biedy jesteśmy jednym z najgorzej zarabiający narodów europy ....
Polak
5 lata temu
Czego nie oddamy legalnie jedzie do lasu lub rowu ot nasze statystyki
Heniek
5 lata temu
Szczerze żeby rpb9c kolejne wysypiska to już chyba je lepiej spalac w jakichś kontrolowanych warunkach przy elektrowniach jako energię odzyskiwalna
...
Następna strona