Media walczą o swoje prawa. Sejmowa komisja odrzuciła kluczowe poprawki
Sejmowa komisja kultury i środków przekazu odrzuciła poprawki do ustawy o prawach autorskich, które miały wprowadzić zasady rozliczania się platform cyfrowych - Facebooka czy Google - z mediami w Polsce. Były to kluczowe, dla wydawców, przepisy, których brak może nieść za sobą fatalne skutki.
Ustawa o prawach autorskich, którą zajmuje się obecnie Sejm, to pochodna unijnej dyrektywy, którą Polska musi wdrożyć. Głośno o niej było przede wszystkim ze względu na protest artystów z branży filmowej, którzy domagali się odpowiednich zapisów w ustawie. Zarazem odpowiednich regulacji domagali się wydawcy mediów.
Media walczą o swoje prawa. Komisja kultury odrzuciła poprawkę
Sejmowa komisja kultury i środków przekazu odrzuciła jednak w czwartek poprawkę posłanki Lewicy Darii Gosek-Popiołek, która uwzględniała postulaty wydawców mediów. Posłanka podkreślała przy tym, że chodzi o "zagwarantowanie prawa do uczciwych negocjacji" z platformami cyfrowymi. Podobnie stało się z poprawką zaproponowaną przez Dorotę Olko, która chciała wprowadzenia mechanizmu mediacji prowadzonych przez UOKiK przy negocjacjach mediów z big techami. Tym samym odrzucono dwie poprawki, które uwzględniały postulaty mediów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hołownia wyzywający od "dziadków"? Deepfake robią się coraz popularniejsze
Już wcześniej wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec apelował jednak o przyjęcie ustawy bez nowych poprawek. Ostatecznie, komisja zagłosowała zgodnie z jego apelem.
Przypomnijmy, że dyrektywa nakazuje m.in., by wielkie platformy internetowe dzieliły się przychodami z reklam z twórcami treści. Haczyk jednak tkwi w tym, że wysokość wynagrodzenia obie strony - czyli media i platformy - mają ustalać we własnym zakresie, w ramach negocjacji między sobą.
Dlatego media postulowały, by państwo narzuciło pewne zasady tych negocjacji. M.in. nieprzekraczalne terminy zarówno na odpowiedź ze strony platform, jak i same negocjacje. Dodatkowo, miałby zostać wprowadzony mechanizm arbitrażu w przypadku braku konsensusu - dokonywanego np. przez UOKiK.
Jak opisywaliśmy, wydawcy nagłaśniali problem od wielu miesięcy, napisali też list otwarty w tej sprawie. "Obecny projekt jest niekorzystny dla polskich mediów" - grzmieli. I podkreślali, że przyjęcie przepisów w obecnej formie jest "zagrożeniem dla wartości demokratycznych w Polsce".