Gorączka na rynkach. Jakiego złota nie powinieneś kupować?
Złoto to jedna z najlepszych inwestycji 2025 roku. Dotychczasowe wzrosty cen nie dają oczywiście gwarancji na przyszłość, ale z całą pewnością można wskazać takie sposoby inwestowania w złoto, które nie są odpowiednie dla wszystkich chcących ulokować w nim pieniądze.
Rok 2025 na rynkach finansowych należy do złota. Dolarowe notowania kruszcu przebijały kolejne poziomy, docierając w okolice 3500 dolarów za uncję trojańską (31,1 grama). Wprawdzie w ostatnich dniach kwietnia na rynku złota doszło do pewnej korekty (do 3200 dol.), ale mówimy o wzroście od początku roku o 24 proc. (wbrew najpopularniejszym prognozom!). Co więcej, wzrost ten następuje po tym, jak w 2024 r. złoto notowane w dolarach podrożało o… 27 proc., a rok wcześniej o 13 proc. Ktoś, kto wymienił dolary na złoto na koniec 2022 r., dziś może cieszyć się ponad 80-procentową stopą zwrotu.
Na notowania żółtego metalu warto spojrzeć także przez pryzmat polskiej waluty, w której większość z nas zarabia i wydaje. Aktualna cena za uncję złota wynosi ok. 12500 zł, co oznacza wzrost od początku roku o blisko 15 proc. Wzrost niższy niż w przypadku notowań dolarowych wynika z tego, że polski złoty wyraźnie umocnił się względem dolara. Nie zawsze tak jednak było – ze względu na osłabienie naszej waluty, złoto w PLN drożeje od 2018 r. Wówczas wyceniane było jednak na 4500 zł za uncję, a więc blisko trzykrotnie mniej niż dziś.
Wzrost cen złota w naturalny sposób napędził chętnych do wejścia na rynek. Nie każdy rodzaj inwestowania w złoto jest jednak tak samo opłacalny, a z niektórymi wiążą się istotne zagrożenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto rządzi w strefie euro? Eksperci o przyszłości NBP i RPP
Złoto głupców i tanie błyskotki
Nasz przegląd zaczniemy od "złota", które prawdziwym metalem szlachetnym nie jest. Policja regularnie odnotowuje przypadki sprzedaży złocistego tombaku, będącego małowartościowym stopem miedzi i cynku. Do podrabiania złota inwestycyjnego w bardziej zaawansowany sposób, wykorzystywany jest też wolfram, ze względu na podobną gęstość obu metali. Profesjonaliści potrafią bez problemu wykryć fałszerstwo, laikom pozostają prostsze metody, np. dokładne mierzenie i ważenie monet czy przykładanie magnesu, na który złoto nie zareaguje.
Przede wszystkim należy jednak wystrzegać się wszelkich sytuacji, w których możemy paść ofiarą oszustwa. Kupno złota po "okazyjnej cenie" na parkingu albo w czasie egzotycznej wycieczki zagranicznej to kuszenie losu. Wybierajmy tylko renomowanych dealerów, których towar pochodzi z legalnych źródeł.
Do inwestowania w złoto niezbyt nadaje się biżuteria, która nie jest wykonana z czystego metalu – złoto jest za miękkie, by występować bez domieszki innych metali (np. miedzi). Na rynku powszechnie dostępne jest złoto o próbie 333 (33,3 proc. czystego złota, tj. 8 karatów) oraz 585 (14 karatów), rzadziej jest to 750 (18 karatów). Co więcej, kupując biżuterię, zapłacimy premię za pracę jubilera, a sprzedamy najczęściej jako tzw. złom złota. Co bardzo istotne, biżuteria objęta jest w Polsce podatkiem VAT 23 proc., zaś złoto inwestycyjne jest z tego podatku zwolnione. O różnicach między światem złota inwestycyjnego i jubilerskiego więcej pisałem w artykule z 2023 r.
Dźwignia bronią obosieczną
Zarabiać na wzroście cen złota można nie tylko poprzez kupowanie metalu w formie fizycznej. Rynek jest pełen instrumentów finansowych, za pomocą których możemy osiągnąć stopę zwrotu równą, a nawet wyższą od wahań cen złota. Popularnym wśród dużych spekulantów instrumentem są kontrakty terminowe na giełdach w Londynie czy Chicago. Tego rodzaju kontrakt wart jest 100 uncji (czyli na dziś ponad 1,2 mln zł), więc nie jest to rozwiązanie dla drobnych graczy.
Dla inwestorów indywidualnych dostępną opcją są kontrakty CFD, bazujące na różnicy ceny w momencie zakupu i sprzedaży tego instrumentu. Inwestowanie w złoto za pośrednictwem CFD otwiera możliwość zarabiania także na spadkach ceny, jednak najczęściej jest ono związane z podjęciem dodatkowego ryzyka. Mowa o mechanizmie dźwigni finansowej, która pozwala inwestować tak, jakbyśmy mieli więcej pieniędzy, niż faktycznie posiadamy (np. w relacji 1:10, 1:30). W ten sposób możemy zwielokrotnić zysk, ale też narażamy się na większe straty – w skrajnym przypadku broker może wezwać do dodatkowego uzupełnienia naszego kapitału, a jeśli tego nie zrobimy, to bez naszej zgody inwestycje mogą zostać sprzedane.
O tym, że inwestowanie w ten sposób nie jest łatwe, niech świadczą statystyki Komisji Nadzoru Finansowego. Według raportu rynkowego nadzorcy, ponad 70 proc. osób aktywnych na rynku tzw. pozagiełdowych instrumentów pochodnych (w tym na CFD) ponosi straty. Jeżeli decydujemy się więc na ten rodzaj inwestycji w złoto, to róbmy to z rozwagą.
Unikaj tego, co za drogie i zbyt skomplikowane
Na polskim rynku znaleźć można także lokaty strukturyzowane oparte o cenę złota lub powiązanych z nim aktywów (np. akcji spółek wydobywających złoto, które są inwestycją bardziej zmienną od samego metalu szlachetnego). To połączenie lokaty bankowej z produktem inwestycyjnym często jest jednak produktem skomplikowanym i niekoniecznie opłacalnym – kluczowe są warunki określające to, kiedy bank wypłaci nam cokolwiek ponad włożony kapitał.
W niektórych wypadkach może okazać się, że np. trafnie przewidzieliśmy wzrost cen złota, ale podrożało ono bardziej, niż wynosi maksymalny poziom zysku określony przez warunki lokaty.
Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym "bezobsługowym" sposobie inwestowania w złoto. Mowa o funduszach inwestycyjnych, które pozwalają zarabiać na wzroście cen złota lub akcji spółek wydobywających złoto (jak już wspomniałem, to powiązane, ale jednak różne rodzaje inwestycji). W przypadku funduszy oferowanych przez polskie TFI, warto sprawdzić, ile wynosi opłata za zarządzanie – na rynku funkcjonują fundusze pobierające 2 proc. opłaty za zarządzanie, co przy długoterminowej inwestycji bardzo mocno ograniczy nasze zyski.
Alternatywą pozostają fundusze ETF, które są tańsze, ale które samodzielnie musimy kupić za pośrednictwem rachunku maklerskiego. Bogata ich paleta występuje na giełdach zagranicznych, na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych dostępny jest tylko jeden tego rodzaju instrument – wprowadzony w 2023 r. fundusz o nazwie The Royal Mint Responsibly Sourced Physical Gold ETC (skrót RMAU). Inwestując w złoto za pomocą instrumentów finansowych, pamiętajmy o konieczności zapłaty podatku Belki (19 proc. od zysków). Złoto fizyczne z podatku jest zwolnione, o ile przechowamy je minimum pół roku.
Gorączka złota na spokojnie
Złoto było, jest i zapewne będzie jednym z elementów krajobrazu światowych rynków finansowych – nawet jeśli nie będzie drożeć tak mocno, jak w ostatnich kwartałach (a prędzej czy później wyhamowanie cen zapewne nadejdzie). To dobrze, że istnieje cała gama sposobów na to, by inwestor indywidualny z Polski mógł na ten rynek wejść, od kupna monety inwestycyjnej po zajęcie pozycji na kontraktach. Warto umiejętnie dobierać instrumenty do własnych potrzeb, poziomu wiedzy i tolerancji na ryzyko. Dlatego też każdą inwestycję – zwłaszcza na nowym dla nas rynku – warto dokładnie przemyśleć, a przed jej dokonaniem poczytać o jej potencjalnych plusach i minusach.
Jak mawia znane giełdowe porzekadło: lepiej stracić okazję niż pieniądze.
Michał Żuławiński, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych