W kwietniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał nową ustawę o mobilizacji, wprowadzającą w życie wiele zmian w dotychczasowym systemie rekrutacji do armii.
Rozszerza ona uprawnienia władz do wydawania wezwań do wojska za pośrednictwem systemu elektronicznego. Wyjaśniano wówczas, że z pomocą ustawy władze chcą poznać zasoby kadrowe, jakimi dysponuje Ukraina.
Przepisy tej ustawy wejdą w życie już 18 maja. Konsekwencje odczują także Polacy przebywający w Polsce.
Nowe ukraińskie prawo. Skończy się ważność dokumentów, będzie problem
Zgodnie z nowym prawem wszyscy poborowi w wieku 18-60 lat, w tym przebywający za granicą, muszą zaktualizować swoje dane w systemie elektronicznym do 17 lipca 2024 r. Muszą założyć tzw. elektroniczne konto poborowego i zarejestrować się w odpowiedniej komendzie wojskowej - tłumaczyła niedawno "Rzeczpospolita". A to dopiero początek komplikacji, z którymi będą musieli zmierzyć się obywatele Ukrainy.
Wezwania do wojska nadal są doręczane tylko osobiście, więc można powiedzieć, że przebywających za granicą to nie dotyczy. Nie dotyczy do momentu, aż będą mieli sprawy do załatwienia w konsulacie Ukrainy, który już od tygodnia ograniczył usługi dla obywateli w wieku poborowym - zwraca uwagę główny analityk Gremi Personal Jurij Grygorenko.
Faktycznie, pod koniec kwietnia część ukraińskich konsulatów przestała przyjmować dokumenty od obywateli w wieku poborowym. Konsulat Ukrainy w Polsce wyjaśnił, że czasowo zaprzestał przyjmowania dokumentów od obywateli w wieku poborowym - informowała wówczas "Rzeczpospolita". Placówka tłumaczyła, że dostosowuje świadczenie usług konsularnych zgodnie z ustawą o mobilizacji.
Zdaniem Grygorenki gdy obywatelom Ukrainy skończy się ważność dokumentów i będą ubiegać się o nie za granicą, zaczną się schody. Ekspert wskazuje, że jeśli ich prawo jazdy straci ważność, muszą przystąpić do egzaminu w Polsce. A wymiana prawa jazdy na polskie aktualnie nie jest możliwa, ponieważ strona ukraińska nie potwierdza ważności dotychczasowych dokumentów.
Tymczasem - wskazuje Grygorenko - dla wielu utrata prawa jazdy oznacza, że stają przed koniecznością zmiany pracy.
Grygorenko tłumaczy, że obywatele Ukrainy mogą mieć dostęp do usług konsularnych jedynie po zaktualizowaniu informacji o aktualnym miejscu pobytu. Ale to niejedyny wymóg. Dodatkowym jest aktualny "bilet wojskowy", który podbija się w punktach poborowych po przedstawieniu wyników badań lekarskich.
Jak można się domyślić, spełnienie tego warunku bez konieczności powrotu na Ukrainę nie jest możliwe - podkreśla ekspert.
Dodaje, że niestawienie się na wezwanie będzie wiązało się ze sporymi karami, a rozważane są "bardziej restrykcyjne konsekwencje".
- Z kolei polski rząd przygotowuje zmiany do specustawy dotyczącej uchodźców z Ukrainy, których celem będzie m.in. zapobieganie przejścia do szarej strefy pracowników, gdy możliwość uzyskania dokumentów w sposób legalny nie będzie możliwa - zauważa.
- Odpływ pracowników byłby wielką stratą dla polskiej gospodarki, więc mamy nadzieję, że rząd opracuje zapowiadane rozwiązania na czas, które umożliwią Ukraińcom legalny pobyt oraz możliwość wykonywania pracy na terytorium RP bez ważnych dokumentów podróży - dodaje.
W czerwcu zmiany. Trzeba będzie zdać egzamin
Od 17 czerwca wszyscy, którzy będą chcieli pracować jako kierowcy w firmach świadczących usługi przewozu osób, będą musieli posiadać polskie prawo jazdy. Zmiana wynika z nowelizacji ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw autorstwa resortu cyfryzacji.
Kierownik Wydziału Realizacji Egzaminów Państwowych i egzaminator warszawskiego WORD Rafał Grodzicki powiedział na początku maja, że na razie liczba wniosków o wydanie polskiego prawa jazdy nie odbiega od normy.
- Większość wymian praw jazdy będzie polegała na zdaniu egzaminów teoretycznych - mówił Polskiej Agencji Prasowej. Dodał też, że dotyczy to np. kierowców z Ukrainy czy Białorusi. Egzamin teoretyczny na prawo jazdy kategorii B można zdawać w języku polskim, angielskim, niemieckim lub ukraińskim.