Morawiecki w Pradze liczy na sojusz. "Głos w UE, którego nie da się pominąć"
Premier spotkał się we wtorek Pradze z przywódcami 16 krajów UE na szczycie Grupy Przyjaciół Spójności. Przekonywał, że Polska, by dogonić państwa zachodnie, musi mieć środki na rozwój. - Fundusze spójności temu służą. Cieszę się, że niektóre państwa zachodnie w podobny sposób na to patrzą - mówił.
- Grupa Przyjaciół Spójności to jest bardzo skuteczny format osiągania celów w Unii Europejskiej - mówił premier Mateusz Morawiecki podczas szczytu w Pradze. - Wierzę, że ten nasz sojusz 16 krajów będzie głosem w UE, którego nie da się pominąć.
Podkreślał, że jedną z fundamentalnych zasad wspólnoty jest tworzenie równych warunków do konkurowania, do współpracy, sprzedaży produktów i usług na jednolitym rynku. - Doganiając państwa zachodnie musimy mieć środki na rozwój. Fundusze spójności temu służą - mówił. Zaznaczył również, że polityka spójności oraz wspólna polityka rolna są jednymi podstawowych celów na kolejne lata.
Przekonywał, że dla Polski ważne jest, aby pokazać "sprawiedliwą transformację w skali Europy Środkowej", którą w jego przekonaniu właśnie przechodzimy oraz to, ile wkładamy do Unii. - Wszystkie połączenia, komunikacyjne, drogowe, kolejowe, transformacja energetyczna, klimatyczna, służą całej Europie. Uświadomienie tego naszym partnerom poprzez format Grupy Przyjaciół Spójności jest niezwykle ważne - zaznaczył.
Zobacz: Minister inwestycji: i Polska i Niemcy poszkodowane przez Komisję Europejską
Mówił również o "wysokich dywidendach", jakie czerpie Zachód z państw Europy Środkowej. Za przykład podał Polskę, skąd wszystkie dywidendy, razem z odsetkami od kapitału, od kredytów bieżących, od depozytu można przeliczyć na kwotę około 20 mld euro. To, jak podkreślił, korzyść krajów zachodnich.
Za cel postawił sobie również przekonanie bogatszych krajów, "które miały więcej szczęścia w historii" do sprawiedliwego podziału kosztów i dochodów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl