Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|
aktualizacja

Do dopłat węglowych dorzuci się NBP. "Mógłby dbać o wartość pieniądza"

768
Podziel się:

Lwia część z ponad 11 mld zł potrzebnych na dopłaty węglowe będzie pochodziła z zysków Narodowego Banku Polskiego. Bank centralny przekaże je Polakom okrężną drogą z przystankiem w tzw. funduszu covidowym. Teoretycznie jest to zgodne z prawem, choć diabeł tkwi w szczegółach. Jednak opozycja podnosi, że nie taka jest rola NBP.

Na zdjęciu prof. Adam Glapiński w Sejmie
Dopłaty bankowe będą pochodzić m.in. z zysków Narodowego Banku Polskiego kierowanego przez prof. Adama Glapińskiego (PAP, PAP/Paweł Supernak)

Dopłaty to odpowiedź rządu na rosnące ceny węgla, a mają zagwarantować Polakom po 3 tys. zł na gospodarstwo domowe ogrzewane tym surowcem. Rząd szacuje, że na ten cel trzeba będzie przeznaczyć 11,5 mld zł.

Na dopłaty zrzuci się Narodowy Bank Polski. Zgodnie z zapisami projektu, przekaże on do Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, prowadzonego przez Bank Gospodarstwa Krajowego, wszystkie zyski powyżej tych zapisanych w ustawie budżetowej na rok 2022. Z tegoż funduszu z kolei pieniądze trafią do Polaków. Wiceminister finansów Piotr Patkowski w Sejmie przekazał, że bank centralny przekaże na ten cel ok. 9,5 mld zł.

Opozycja nie zostawia suchej nitki

Posłowie opozycji nie szczędzą krytyki takiemu rozwiązaniu. – Pytanie, co do kryzysu energetycznego wywołanego przez wojnę w Ukrainie ma fundusz antycovidowy ds. przeciwdziałania pandemii? – pyta Izabela Leszczyna.

Jednak zadałabym też inne pytanie: czy Narodowy Bank Polski jest od tego, by mieć zyski? Są one przecież wynikiem osłabiania złotego, co nie jest dobrą wiadomością dla Polaków. Wolałabym, żeby NBP dbał o wartość polskiego pieniądza bardziej niż o zysk wpłacany do budżetu. Natomiast jeśli zysk jest, to nie wolno wyprowadzać go poza budżet, poza kontrolę parlamentu – podkreśla posłanka Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z money.pl.

Zwraca w ten sposób uwagę na problem, o którym w money.pl piszemy od dłuższego czasu, czyli na wyprowadzanie długu publicznego poza budżet państwa. Fundusz Przeciwdziałania COVID-19 powstał przy Banku Gospodarstwa Krajowego i parlament nie ma żadnej kontroli nad miliardami złotych, którymi fundusz dysponuje. W głośnym wywiadzie dla money.pl dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR), nazwał takie działanie "kłamstwem budżetowym PiS".

Z kolei Dariusz Wieczorek z Lewicy w rozmowie z money.pl podkreśla, że NBP wypracowuje zyski przede wszystkim na słabnącym złotym, co dokładnie opisywaliśmy, a także poprzez prowadzoną politykę monetarną. – My i tak za nie komercyjnie płacimy, bo banki i tak obciążą klienta końcowego tym, co muszą odprowadzić do banku centralnego – nie ma wątpliwości nasz rozmówca.

Dlatego też proponuje, by rząd przeznaczył na dopłaty pieniądze ze zwiększonych wpływów z podatku VAT, co jest związane z wysoką inflacją w Polsce. – Poza tym premier zapowiedział podatek od ponadnormatywnych zysków koncernów energetycznych i paliwowych. To kolejne źródło kilku miliardów złotych dochodów do budżetu, które można przeznaczyć na dopłaty – zauważa Dariusz Wieczorek.

Działanie niezgodne z prawem?

Niektórzy politycy w nieoficjalnych rozmowach sugerują, że to rozwiązanie może naruszać przepisy ustawy o banku centralnym, gdyż w niej wskazano, że zyski powinien on przekazać do państwowego budżetu. Poprosiliśmy biuro prasowe NBP o stanowisko w tej sprawie. Na odpowiedź czekamy.

Zapytaliśmy też konstytucjonalistę, który chciał zachować anonimowość, jak zapatruje się na ten problem. Zauważa on, że art. 69 ust. 4 wspomnianej ustawy mówi o tym, że "część rocznego zysku NBP (wpłata z zysku NBP) podlega odprowadzeniu do budżetu państwa". Słowo "część" zostawia zatem furtkę do interpretacji, że NBP pozostałą część zysków może przekazać również na tzw. fundusz covidowy. Nasz rozmówca podkreśla jednak, że diabeł tkwi w szczegółach, a sama ustawa o dopłatach węglowych jest na tyle skomplikowana, że wymagałaby szczegółowej analizy.

Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(768)
WYRÓŻNIONE
barwa
3 lata temu
To jest wielka niesprawiedliwość. To kupowanie wyborców. Ogrzewam gazem. Rachunek w lutym br. wynosił 2360 PLN, a moja pensja 2500. Radziłam sobie sama, bez pomocy państwa. Nigdy nie zagłosuję na PiS.
dariush
3 lata temu
W Polsce taki dobrobyt, że Łukaszenko musiał znieść wizy, i granice otworzyć, żeby Polak mógł kupić trochę opału na zimę, i zatankować samochód po normalnej cenie.
E..
3 lata temu
To jedni dostają w doopę w spłacie kredytów za spawą nbp, a drugim nbp rozdaje kasę. To jest chore
...
Następna strona