Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Mirończuk
|
Materiał powstał we współpracy z ING Bankiem Śląskim

"Przedsiębiorcy – u was nie ma, że się nie da". Kondycja polskich firm po roku pandemii

Podziel się:

Największy od lat kryzys spowodowany COVID-19 i zamknięciem gospodarki, okazał się dla właścicieli firm ogromnym wyzwaniem. Część przedsiębiorców zdołała jednak przekuć je w sukces. Wielu z nich, niezależnie od profilu działalności, wykazało się niezwykłą kreatywnością i elastycznością. W tych niecodziennych warunkach musieli w pełni skupić się na swojej działalności, w czym wspierającą rolę odegrały m.in. banki.

"Przedsiębiorcy – u was nie ma, że się nie da". Kondycja polskich firm po roku pandemii
Ewa Łuniewska, wiceprezes zarządu ING Banku Śląskiego (materiały partnera)

Wydawało się, że niewiele może uratować gospodarkę, że 2020 będzie rokiem zapaści i straconych szans dla większości firm. Na szczęście – tylko się tak wydawało, choć nikt nie ma wątpliwości, że dla wielu firm był to najtrudniejszy w ich biznesowej historii rok, a bywało też, że ostatni…

Z drugiej strony – 2020 okazał się rokiem nieprzewidzianych wcześniej szans i możliwości, również dla tych, którzy w tak wyjątkowym czasie dopiero zaczęli stawiać pierwsze kroki w biznesie. Bo nowych firm mimo wszystko wciąż przybywało, chociaż wolniej niż wcześniej.

Jak wynika z danych GUS, w całym 2020 roku zarejestrowano w Polsce ponad 311 tysięcy nowych podmiotów gospodarczych, czyli o 12 procent mniej niż w poprzednich 12 miesiącach.

Co jest jednak najbardziej zaskakujące – łącznie odnotowano aż o ponad 20 procent mniej firm, które w tym czasie zamknęły swoją działalność.

– Wiele firm musiało zmienić swoje procesy i sposób prowadzenia biznesu. Co jednak najważniejsze, pandemia nie zatrzymała polskiej gospodarki – ocenia Ewa Łuniewska, wiceprezes zarządu ING Banku Śląskiego. – Firmy wciąż się rozwijały w tych niecodziennych okolicznościach.

Początkowe tygodnie pandemii i związane z nią zamrożenie działalności wielu biznesów, spowodowały duże obawy o utrzymanie płynności. Wkrótce pojawiły się jednak pierwsze programy rządowe, które – choć w ocenie wielu przedsiębiorców niewystarczające – w dużej mierze pozwoliły przetrwać ten najtrudniejszy, początkowy okres.

– My również, jako instytucja finansowa, byliśmy bardzo aktywni – mówi wiceprezes ING. –Pomagaliśmy firmom na różne sposoby. Na początku wprowadziliśmy możliwość zawieszania rat płatności kredytów oraz rat leasingowych i faktoringowych. Gdy ruszyły środki z tarczy antykryzysowej, po trzech miesiącach pandemii, płynność przestała być najważniejszym problemem przedsiębiorców. Największym wyzwaniem okazało się wtedy funkcjonowanie w nowych okolicznościach i myślenie o biznesie po nowemu, w czym również staraliśmy się jako bank wspierać naszych klientów.

Zobacz także: ING Bank Śląski: banki wspierają Firmy w odbudowie przedsiębiorczości

Nowa zdalna perspektywa

Po pierwszym pandemicznym szoku, polscy przedsiębiorcy nie pozostali bierni. Szybko zaczęli szukać nowych możliwości. Było to o tyle utrudnione, że większość małych i średnich firm zwykle nie posiada oszczędności.

– Przedsiębiorcy, to znaczy osoby, które prowadzą działalność gospodarczą we własnym imieniu i na własny rachunek, są z pewnością grupą, na którą najmocniej oddziałują wszelkie wahania na rynku, z reguły nie mają oni także zgromadzonego kapitału – mówi Ewa Łuniewska. – Co jednak zaobserwowaliśmy, przedstawiciele sektora MŚP absolutnie się nie poddali i ciągle szukali nowych sposobów funkcjonowania. Jako instytucja finansowa nieustannie obserwujemy ten proces i widzimy, że pomysłów przedsiębiorców było i jest bardzo dużo.

Wobec konieczności ograniczenia kontaktów, wymuszonej przez COVID-19, kluczowe było znalezienie sposobu na działanie zdalne. Bardzo wiele firm przeniosło się do Internetu – nie tylko sklepy, ale też np. firmy szkoleniowe, doradcze, duża część usług.

Jeśli nawet dana działalność wymaga kontaktu bezpośredniego – sieć stała się głównym kanałem dotarcia do klienta, zbierania zamówień czy na przykład rejestrowania na wizyty lub spotkania w punktach usługowych, co dawało możliwość korzystania z ofert z zachowaniem standardów bezpieczeństwa.

– W  ING pokazaliśmy, że można założyć firmę zdalnie, nie wychodząc z domu, korzystając z aplikacji bankowej. Co ważne, te możliwości udostępniliśmy naszym klientom jeszcze przed pandemią. Oferowaliśmy też inne rozwiązania wspomagające przedsiębiorców, jak chociażby bramki płatnicze, pomoc w zakładaniu sklepu internetowego, rozliczanie płatności związanych z obsługą e-commerce czy pozyskiwanie informacji o podmiotach za pomocą dodatkowych serwisów, takich jak prowadzony przez nas serwis aleo.pl, który jest kopalnią wiedzy na temat firm w Polsce – wylicza Ewa Łuniewska.

Nowy czas, nowe możliwości

Po roku od wybuchu pandemii, przyszedł czas na kontynuowanie działań – dla części firm będzie to odbudowa, dla innych – dalszy rozwój. Niezależne jednak od tego, na jakim etapie znajduje się teraz przedsiębiorstwo, zazwyczaj najpowszechniejszą bolączką jest dostęp do finansowania.

ING Bank Śląski oferuje realne narzędzia wspierające biznes, m.in. pożyczkę online bez prowizji nawet do 400 tysięcy złotych na dowolny cel, np. na finansowanie inwestycji lub wsparcie płynności.

Oprócz tego dla klientów banku dostępna jest również obsługa księgowa za 0 złotych na 6 miesięcy – w jej ramach przedsiębiorcy dostają dostęp do usług specjalistów, którzy sprawdzą i zaksięgują faktury oraz służą bieżącym wsparciem w ramach konsultacji. Wszystko to można załatwić zdalnie, przez aplikację bankową lub bankowość internetową.

Z kolei dla tych, którzy właśnie zaczynają działalność w Internecie, bank ING oferuje możliwość przyjmowania płatności internetowych z bramką płatniczą za 0 złotych przez trzy miesiące.

Ważne, by mieć prawo wyboru

Z badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że ponad 65 procent przedsiębiorców uważa, że pandemia trwale zmieni funkcjonowanie firm. I rzeczywiście, trudno sobie wyobrazić, żebyśmy wrócili do starych zwyczajów – uważa wiceprezes ING Banku Śląskiego.

– Dzięki aplikacjom mobilnym i załatwianiu spraw zdalnie, oszczędzamy bardzo dużo czasu. A dzisiaj to czas jest najcenniejszym dobrem – dodaje Ewa Łuniewska.

Pandemia pokazała, że "da się", że to, co było do tej pory niemożliwe – jest wykonalne i działa. Widać to zwłaszcza w kontekście załatwiania spraw urzędowych. Pierwsze tego rodzaju udogodnienia zapewniły – jeszcze na długo przed pandemią – banki, choćby poprzez możliwość uzyskania profilu zaufanego, czyli naszej cyfrowej tożsamości – za pośrednictwem bankowości internetowej.

– Instytucje finansowe, które rozpoczęły proces zdalnej obsługi klientów, udowodniły, że można. Ufa się nam, że potrafimy te sprawy załatwiać i dbać o finanse naszych klientów – zauważa Ewa Łuniewska. – Myślę, że będziemy z tego coraz chętniej korzystać. Już teraz w takich dziedzinach jak edukacja czy ochrona zdrowia, wychodzimy poza schemat i korzystamy z modeli zdalnych. Co prawda pragniemy powrotu do normalnego życia i do kontaktów międzyludzkich, ale jako klientom zależy nam na tym, żeby mieć możliwość wyboru, a jednocześnie jak najwięcej spraw móc załatwiać cyfrowo.

Nikt nie ma wątpliwości, że pandemia zmieniła firmy i zmieniła klientów. Nie zmieniła jednak tego, że polscy przedsiębiorcy są wytrwali i – mimo wszelkich przeciwności – "robią swoje" oraz, że u nich "nie ma, że się nie da", jak podkreśla ING w swojej komunikacji.

Materiał powstał we współpracy z ING Bankiem Śląskim

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Materiał Partnera