Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Nielegalne mieszkania pracownicze. Spory problem, trudny do zwalczenia

142
Podziel się:

Mieszkańcy osiedli z domkami jednorodzinnymi zmagają się z uciążliwymi sąsiadami. Właściciel obok zmienia dom w hotel dla pracowników, lokatorzy za nic mają zasady sąsiedzkiego współżycia. Z pomocą przychodzą sądy, ale walka jest niezwykle trudna.

Kwatery pracownicze. Problem dla sąsiadów, służby bezradne
Kwatery pracownicze. Problem dla sąsiadów, służby bezradne (East News)

Nielegalne kwatery robotnicze na osiedlach jednorodzinnych to prawdziwa plaga - czytamy w "Rzeczpospolitej". Trudno się ich pozbyć, choć są i tacy, którym się to udaje, jednak głównie to walka z wiatrakami.

W rozmowie z dziennikiem mieszkaniec podwarszawskiej miejscowości powiedział, że jego sąsiad wynajął dom firmie budowlanej i interesuje go tylko pieniądze. Jak dodaje, pozostałym zafundował trudne sąsiedztwo. - Libacje, głośna muzyka do rana, bójki, zaśmiecanie osiedla. Niestety, prośby czy interwencje policji nie skutkują, a nadzór budowlany bezradnie rozkłada ręce - wylicza.

Z takimi problemami często styka się Bogdan Dąbrowski, radca prawny z Urzędu Miasta w Poznaniu. - To bardzo trudne przypadki. Ciężko jest cokolwiek udowodnić. Prawo nie zabrania właścicielom domów jednorodzinnych posiadania pięciu czy dziesięciu łazienek. Mogą też dzielić dom na tyle pokoi, ile chcą, i stawiać dowolną liczbę łóżek - powiedział "Rzeczpospolitej" mec. Dąbrowski

Zobacz także: Obejrzyj: Pensja minimalna. "Można domniemywać zwiększenie bezrobocia"

Jak dodał, pomocny może być miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, jeżeli zakazuje zmiany sposobu użytkowania domów na cele inne niż jednorodzinne. Wtedy włodarz miejscowości ma prawo narzucić przywrócenie pierwotnej funkcji domowi, ale egzekucja decyzji w praktyce jest bardzo trudna i ciągnie się latami.

To samo dotyczy powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego. Ten nie pracuje wieczorem, a osoby, które mieszkają w takich hotelach, dopiero wtedy do nich wracają. Właściciela domu o kontroli zawiadamia się z siedmiodniowym wyprzedzeniem. Ma dość czasu, by się do niej odpowiednio przygotować - wyjaśnia mecenas.

Jak powiedział "Rzeczpospolitej" radca prawny Konrad Młynkiewicz, adaptacja budynku mieszkalnego dla pracowników czy studentów to po prostu zmiana sposobu użytkowania na budynek zamieszkania zbiorowego. Nieważne, że nie ma tam recepcji, a mieszkańcy sami sprzątają, gotują i użytkują budynek jak typowo mieszkalny.

Dodał, że prawo budowlane pozwala zmienić sposób użytkowania w budynek zamieszkania zbiorowego, ale wcześniej trzeba dopełnić formalności budowlanych. A z tymi nie zawsze właścicielom domów jednorodzinnych jest po drodze.

- Jeśli właściciel budynku jednorodzinnego skutecznie nie zgłosił zmiany sposobu użytkowania, to tego rodzaju użytkowanie jest nielegalne - wyjaśnia mec. Konrad Młynkiewicz. Dlatego, jak pokazuje orzecznictwo sądów administracyjnych, niektórym mieszkańcom udaje się walka z nielegalnymi kwaterami.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(142)
Karol
4 lata temu
Acha, czyli jak w budynku nie mieszka nikt z rodziny właściciela, to ma on status "zamieszkania zbiorowego", ale jak właściciel będzie tam mieszkać i jeden pokój wynajmie dla studenta, to będzie ok ? Pytanie zatem ilu może być takich studentów czy pracowników w domku, aby nie miał on statusu "zamieszkania zbiorowego" ? wystarczy, że będzie w nim mieszkał dalej jego właściciel ?
Trapez
4 lata temu
Skąd ja to znam. Dobrze, że tylko chodzą i że jeszcze na ulicy nie wprowadzają swoich prawą. Gdyby to byli goście przysłani z Niemiec to zaraz by rodziny pościągali a na ulicy swoje prawa wprowadzili. Wynajmowałem mieszkanie w Niemczech i gdy się wprowadzili to było ciężko do tego stopnia, że musiałem poszukać mieszkania w innym miejscu. Pomyślcie co możne być gdy tacy ludzie zamieszkają w pobliżu waszego osiedla, macie domek lub mieszkanie na kredyt i jak to teraz zostawić i szukać spokoju w innej części miasta.
Mieszkanka
4 lata temu
U mnie w Poznaniu mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych nie ma ulicy gdzie nie byłby choć jeden do wynajmowany przeważnie ukraincom szlajają się po osiedlu patrzą przez okna trzeba rolety opuszczać jak zapada zmrok okoliczne żabki okupowane bo stałe po piwo i alkohole latają już nie czuję się bezpiecznie kiedys było inaczej bezpieczniej ale z tego co czytam to nue tylko problem Pń
kryzys
4 lata temu
Nie będzie pracy to nie będzie imigrantów zarobkowych i problem sam się rozwiąże.
Wlodzio
4 lata temu
W PiS są najlepsi specjaliści od walki. Nie ma lepszych na świecie. Zawsze znajdą wtoga
...
Następna strona