Trwa ładowanie...
Zaloguj
Przejdź na
Nieoczekiwany hit eksportowy Polski w Emiratach. To słowo znają wszyscy
Damian Szymański
Damian Szymański
|

Nieoczekiwany hit eksportowy Polski w Emiratach. To słowo znają wszyscy

(Licencjodawca, Annie Sakkab)

Okazuje się, że polskie słodycze to hit eksportowy naszego kraju do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a słowo "krówka" jest powszechnie kojarzone - opowiada money.pl Jakub Sławek, Ambasador RP w ZEA. Rozmawiamy z nim o relacjach obu państw, współpracy energetycznej i możliwościach rodzimych firm.

Damian Szymański, money.pl: Jak ocenia Pan relacje gospodarcze między Polską a ZEA?

Jakub Sławek, Ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich: Mówiąc o relacjach gospodarczych w Emiratach czy z Emiratami, należy je postrzegać w możliwie jak najszerszych kategoriach. Czyli mówimy o relacjach przede wszystkim w obszarach technologii, know-how, zaawansowanych rozwiązań przemysłowych, energetyki odnawialnej, inwestycji i branży finansowej oraz rozwiązań IT, cybersec oraz technologiach wykorzystujących technologie AI. Aby móc poważnie mówić o relacjach gospodarczych, rzeczą nadrzędną jest dobre rozumienie i rozpoznanie potencjalnych partnerów w Emiratach.

Co pan ma na myśli?

Mówiąc lakonicznie trzeba zidentyfikować, z czym do kogo pójść i za czym u kogo lobbować, aby nie wyglądało to nieprofesjonalnie. To są procesy czasem trwające długie miesiące lub nawet kilka lat, ponieważ charakterystyka gospodarczych priorytetów państw to żywy organizm i stale ewoluuje, definiuje swoje strategiczne cele, więc stale trzeba to śledzić i reagować na potrzeby i sygnały, które do nas docierają.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Milioner radzi w co dziś opłaca się inwestować - Marian Owerko - Biznes Klasa #15

Między Polską a ZEA jednak relacje się zintensyfikowały w ostatnim czasie.

To prawda. Kilka miesięcy temu przystąpiliśmy do swego rodzaju ofensywy gospodarczej, która zaczyna powoli przynosić pozytywne rezultaty. Ewidentnie mamy jeden z najlepszych momentów w relacjach gospodarczych pomiędzy Polską i Emiratami. Jest wzajemnie zainteresowanie, odnotowujemy dużą aktywność polskich firm na różnego rodzaju imprezach targowo-wystawienniczych w Emiratach oraz, co bardzo istotne, duży ruch osobowy do Polski z Emiratów. To szalenie istotne, aby Emiratczycy nas znali, odwiedzali, dobrze się u nas czuli i widzieli potencjał biznesowo-gospodarczy. Więc, reasumując, oceniam te relacje jako znakomite, ponieważ udało się wspólnie ogromnym wysiłkiem polskiego i emirackiego biznesu i administracji wytworzyć i podtrzymać wzajemne zainteresowanie i przekonanie, że Polska może być jednym z najważniejszych partnerów biznesowych, inwestycyjnych i gospodarczych Emiratów i regionu Zatoki. Te relacje stale trzeba pielęgnować, poszukiwać kolejnych obszarów współpracy, ponieważ uznanie, że więcej zrobić się nie da, jest najpoważniejszym błędem, jaki można w dyplomatycznej pracy zrobić.

Łatwo się robi biznes w Emiratach?

Działalność biznesowa w Emiratach to bieg maratoński, a nie przysłowiowy sprint. Nie da się tutaj nic szybko zrobić czy osiągnąć błyskawiczny sukces. Należy skrupulatnie budować relacje i wzajemne zaufanie i co wydaje się najważniejsze mieć zdefiniowany operacyjny biznesowy cel, aby go jak najkonkretniej prezentować partnerom. Emiraty to rynek dojrzały i szalenie konkurencyjny, ale oferujący ogromne możliwości. Jego przewagą jest to, że wejście na ten rynek wielokrotnie oznacza możliwość wejścia na rynki państwa Afryki, państw Zatoki czy Indii, ale również i Azji, co powinno stanowić szczególną zachętę dla polskiego biznesu.

Więc dalej szukamy, identyfikujemy i lobbujemy za tym, aby Polskę wysoko spozycjonować na miejscu.

Może szansą jest obszar spożywczy? Emirackie rolnictwo i przemysł przetwórczy, pomimo wysiłków i imponujących inwestycji władz, nie jest w stanie zaspokoić wewnętrznej konsumpcji. Przeważająca ilość żywności dostępnej na rynku (do 90 proc.) pochodzi z importu.

Tak to prawda. Rozwój technologii rolno-spożywczych i inwestycji w Emiratach w rolnictwie jest imponujący, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę bardzo trudny klimat. Myślę, że to przede wszystkim doświadczenie pandemii i pozrywanych łańcuchów dostaw. Emiratczycy mają świadomość, że w tym klimacie nie mogą być samowystarczalni w tym obszarze i postępują bardzo mądrze, aby dywersyfikować portfel partnerów, inwestując za granicą w ziemie rolnicze, ale także rozwijając miejscowy sektor. Obecnie szacuje się, że Emiraty importują już mniej niż 80 proc. żywności, co jest ogromnym osiągnięciem. Rynek rolno-spożywczy jest szczególnie istotny i perspektywiczny dla rozwoju relacji bilateralnych relacji gospodarczych. Tu zarówno mówię o ogromnym potencjale wzrostowym dla polskiego eksportu żywności do Emiratów, który w 2023 r. przekroczył 155 mln euro, jak i o poszukiwaniu możliwości polskich inwestycji w tym obszarze, aby móc następnie dany produkt już zrobiony na terenie Emiratów eksportować na dalsze ogromne rynki np. Indii, Indonezji, Arabii Saudyjskiej, Malezji czy państw Afryki. Emiraty są doskonałą platformą do gospodarczej ekspansji na świat, ponieważ jest jednym z najważniejszych centrów reeksportu na świecie i posiada znakomitą infrastrukturę logistyczną. W tym miejscu chciałbym zaznaczyć rzecz szalenie istotną.

Co takiego?

Od kilku lat Emiraty stale rozwijają umowy CEPA (Comprehensive Economic Partnership Agreement) z wieloma państwami świata. Docelowo tych umów będzie ponad 40. Jakie to otwiera perspektywy i możliwości biznesowe dla polskiego biznesu? Otóż potencjalnie ogromne, ponieważ zakładając, że dana polska firma uruchomi choćby część swojej produkcji w Emiratach niezależnie od sektora gospodarki, i będzie to produkt "made in the Emirates", to wówczas może on wejść na ogromne rynki właśnie Indii, Indonezji czy Turcji na zerowych lub bardzo preferencyjnych warunkach i stawkach. Myślę, że to powinien być kierunek działania polskiego biznesu, aby stawał się prawdziwie globalny w zglobalizowanej gospodarce. Placówka może w tej sferze akurat wiele pomóc i umożliwić rozmowy z adekwatnymi partnerami i już takie pierwsze rozmowy się toczyły.

To którym rodzimym firmom już się udało zaistnieć w tym kraju?

Jest kilka dużych polskich firm, które już bardzo solidnie są zakotwiczone na emirackiej mapie gospodarczej i bardzo nas to cieszy. Wkrótce będziemy mieli okazję celebrować uruchomienie dużej polskiej prywatnej inwestycji w Emiratach. Firma SunReef Yachts z Gdańska zdecydowała się na otwarcie swojej stoczni budowy katamaranów w emiracie Ras Al Chajma. To wydarzenie bez precedensu w ostatnich latach i świetny prognostyk na przyszłość. SunReef Yachts zainwestuje ok. 90 mln zł i zatrudni docelowo ok. 200 osób z ok. 20 państw.

Innym takim success story jest działalność naszych championów z branży IT jak Comarch, który już działa na miejscowym rynku 20 lat i z powodzeniem obsługuje i dostarcza rozwiązania dla największych emirackich holdingów i firm. Mamy nadzieję, że to zachęci inne polskie firmy do podobnych kroków w Emiratach.

Podobnie jest z firmą EUVIC, która w sektorze IT i zaawansowanych technologii z sukcesem prowadzi działalność w Emiratach. Ich spektakularnym sukcesem jest uzyskanie kontraktu na transformację cyfrową dubajskiej policji. Kolejnym świetnym przykładem polskiego sukcesu jest aktywność firmy LUG, która również z sukcesem funkcjonuje w Emiratach, ale także podbija regionalne rynki. Jedną z najdłużej funkcjonujących polskich firm w Emiratach jest Can-Pack, która z powodzeniem prowadzi swoją działalność. Jako placówka staramy się być w bliskim kontakcie z polskimi firmami na miejscu i tam, gdzie to możliwe wspierać. Bardzo aktywnie na tym polu współpracujemy z Zagranicznym Biurem Handlowym w Dubaju, jednostką PAIH.

I te biznesy nie mają problemu z przepaścią, jaka dzieli nasz kraj od Emiratów?

Przestrzegałbym przed traktowaniem czy myśleniem o Emiratach jako o kraju odległym kulturowo. To jedno z najbardziej zglobalizowanych państwa świata, w którym mieszka i pracuje ponad 200 różnych narodowości, które nazywają Emiraty swoim domem. Polski biznes powinien dostrzec możliwości ekspansji dla swojej działalności właśnie z Emiratów. To właśnie z Emiratów można najlepiej wchodzić z emirackimi partnerami na kolejne rynki regionu, czyli Indii, państw Afryki czy Indonezji. Emiraty to mistrzowie świata soft-power posiadający swoje inwestycje i narzędzia inwestycyjne na całym świecie i poszukujący różnych partnerów do realizacji swoich inwestycji i tutaj jest miejsce dla Polski bez najmniejszej wątpliwości.

Niedawno ukazał się w "Financial Times" ciekawy artykuł z jeszcze ciekawszą tezą, której główna myśl brzmi, że "świat jest lepiej widziany z Dubaju niż z Davos". Teza ta była sformułowana podczas Szczytu w Davos i autor wskazywał właśnie na przesunięcie się ciężaru światowego zglobalizowanego biznesu na wschód. Pada tam jeszcze jedna ciekawa teza, mianowicie, że "globalizacja nie odbywa się już wyłącznie na zachodnich zasadach". To jest teza do przemyślenia tak naprawdę dla wszystkich na tzw. Zachodzie.

No dobrze, to zapytam w takim razie też w drugą stronę. Czy widzi Pan również potencjał dla firm z ZEA do zaistnienia w Polsce? Które branże mogłyby zawalczyć o polskiego konsumenta?

Mam ogromną nadzieję i jest moją ambicją, aby sprowadzić więcej bezpośrednich emirackich inwestycji do Polski. Myślę, że są ogromne możliwości w obszarze inwestycji w nieruchomości hotelarskie. Emirackie brandy są bardzo silne na świecie w tym sektorze i mają ogromne doświadczenie i świetny produkt. Jest on z resztą na pewno znany częściowo Polakom, którzy odwiedzają Emiraty. Myślę, że polskie morze, Mazury czy regiony górskie to idealne potencjalne lokalizacje na inwestycje typu hotel & spa. Innym sektorem na pewno jest sektor bezpieczeństwa żywnościowego i tutaj mamy już przykłady dużych sukcesów. We wrześniu 2023 r. emiracki gigant tej branży LuLu Group International z Abu Zabi zdecydował o utworzeniu w Polsce swojego kolejnego centrum logistyczno-konsolidacyjnego. Stosowne umowy zostały podpisane z partnerem Port Lotniczy Olsztyn Mazury oraz PAIH. Jest to ogromna szansa na duży wzrost eksportu polskiej żywności do Emiratów. Grupa LuLu to dzisiaj niemalże 300 super i hipermarketów w Emiratach, krajach Zatoki, ale również Indiach czy Indonezji, więc szansa dla polskich producentów ogromna.

Innymi sektorami do rozwoju współpracy inwestycyjnej są transport i logistyka oraz infrastruktura rozumiana jako porty lotnicze, morskie, terminale zbożowe czy parki logistyczne oraz infrastruktura kolejowa. Po polskiej stronie tak naprawdę leży przygotowanie i przedstawienie partnerom emirackim ofert inwestycyjnych i my jako placówka możemy lobbować i wspierać tego rodzaju inicjatywy. 

A jak Pan ocenia współpracę na poziomie energetyki pomiędzy Polska a ZEA. Czy jest coś, co polski rząd mógłby zrobić, aby zacieśnić tę współpracę?

Emiraty to piąty/szósty producent ropy naftowej na świecie, więc gracz najcięższej wagi w tym sektorze i współpraca w obszarze energetyki to zawsze współpraca strategiczna. Odnotowujemy bardzo dobre informacje z obszaru odnawialnych źródeł energii, jeśli chodzi o współpracę dwustronną. Emiracki gigant energii odnawialnej MASDAR konsekwentnie realizuje już kolejne inwestycje w naszym kraju. W 2021 r. miała miejsce symboliczna inauguracja siłowni wiatrowych w Mławie i Grajewie, zaś podczas COP28 nastąpiła ceremonia podpisania kolejnej inwestycji na mix siłowni opartej o energię słoneczną i wiatrową. Tym razem to większa inwestycja, bo aż na prawie 1 GW zainstalowanej energii.

Mamy też dwustronne kontakty i współpracę w sferze energii atomowej. Jest to związane z faktem, że w Emiratach funkcjonuje pierwsza w świecie arabskim elektrownia atomowa AlBaraka zbudowana przez Koreę Południową. Polska mogłaby skorzystać z emirackich doświadczeń przy tym projekcie.

A co moglibyśmy zrobić lepiej?

Myślę, że polem do eksploracji możliwości współpracy jest gospodarka wodorowa. Jest to obszar, nad którym się teraz intensywnie wszędzie intensywnie pracuje. Abu Zabi ma ambicję stania się jednym z największych centrów produkcji i eksportu zielonego wodoru. W stolicy Emiratów powstał Abu Dhabi Hydrogen Alliance, który będzie poszukiwał partnerów do współpracy nad projektami wodorowymi. To jest kolejna szansa dla polskiej technologii, rozwiązań z obszaru tego obszaru gospodarki.

Mamy podpisane MoU pomiędzy Polską i Emiratami w obszarze energii, więc nic tylko je wypełniać treścią i poszukiwać aktywnie partnerów. Aby to się powiodło, to zawsze jest potrzebna synergia działań administracji i biznesu.

Na piedestale powinna stać współpraca klimatyczna?

Zdecydowanie. Dziś współpraca ws. klimatu to już musi być współpraca transkontynentalna, ale wcześniej wspomniane emirackie inwestycje w OZE w Polsce to również przykład współpracy klimatycznej. Mam nadzieję na polsko-emiracką współpracę w sferze energii atomowej i w obszarze gospodarki wodorowej. Dla Emiratów kwestie klimatyczne są szalenie istotne. Emiraty są poniekąd pionierem OZE. Warto przypomnieć, że dwadzieścia lat temu cena energii odnawialnej i była absurdalnie wysoka, a dostępne technologie były nieporównywalne do dzisiejszych możliwości. Jaki jest efekt po 20 latach inwestycji w odnawialne źródła energii przez Emiraty?

Dzisiaj kraj ten jest jednym z najważniejszych globalnie inwestorów i graczy w obszarze OZE. Należy to wspomnieć o ogromnej roli MASDAR czyli Abu Dhabi Future Energy Company czy DEWA – Dubai Electricity and Water Company. W Emiratach już działają jedne z największych na świecie siłowni solarnych – Mohammed bin Rashid Al. Maktoum Solar Park, która ma osiągnąć moc produkcyjną na poziomie 4000 MW. Z kolei w Abu Zabi od 2013 r. działa siłownia Shams o mocy 100 MW.

Ponadto regularnie polskie firmy co roku uczestniczą w targach energii odnawialnych WETEX w Dubaju, które są jednymi z najważniejszych dla tej branży na świecie. Jestem przekonany, że będziemy mieli w Polsce więcej inwestycji MASDAR w energie odnawialne, głównie w PV i wiatr, ale również należy szukać możliwości w obszarze wodoru. Pierwsze plany na takie rozmowy polsko-emirackie już są.

Zmieńmy temat. Energetyka, klimat, OZE to jedno. Ale dość intrygujące wydają się także inwestycje ZEA w polską piłkę nożną. Fundusz inwestycyjny Mada Global z Emiratów już od dłuższego czasu uważnie przygląda się polskim klubom piłkarskim, a pod uwagę brane jest jego wejście zarówno do Ekstraklasy, jak i I ligi.

Dyplomacja sportowa, a zwłaszcza dyplomacja piłkarska to wspaniałe narzędzie do promocji współpracy i zbliżania ludzi, kultur i biznesów. Proszę zauważyć, ile ważnych i dużych turniejów tenisowych, golfowych czy krykietowych odbywa się w Emiratach. To wspaniała promocja Emiratów i gospodarki tego kraju. Myślę, że byłoby świetnie, gdyby taka większa inwestycja mogła mieć miejsce w polską piłkę, bo to na pewno jej internacjonalizacja i tym samym kapitalizacja, ale to zawsze jest układ win-win, więc pewnie trochę pracy i wysiłku jest po polskiej stronie.

Mamy już pewne zwiastuny świadczące o tym, że jest zainteresowanie inwestycjami w polską piłkę, ponieważ inwestor sportowy z Emiratów zdecydował się podpisać 5-letnią umowę sponsorską ze Stomilem Olsztyn. 24 i 27 stycznia odbyły się dwa mecze towarzyskie Stomilu Olsztyn w emirackimi drużynami ligowymi w ramach pobytu Stomilu Olsztyn na obozie zimowym w Dubaju u swojego partnera. To oczywiście mniejsza skala inwestycji, ale jest to dobry fundament i dowód, że przy odrobinie wysiłku takie partnerstwa są możliwe. Jest to o tyle ważne, że dyplomacja sportowa może otwierać pole do innych inwestycji i relacji biznesowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czekają nas głodowe emerytury. To problem ekonomiczny, nie demograficzny - Biznes Klasa #14

Na koniec, znalazłem dość ciekawą rzecz dot. polskiego biznesu w Emiratach. Okazuje się, że nasza rodzima branża czekoladowa cieszy się sporym uznaniem w ZEA. To prawda? Jeśli tak, to co stoi za sukcesem polskiej czekolady akurat w tej części świata?

Słodycze to rzeczywiście jeden z polskich hitów eksportowych do Emiratów i regionu. Myślę, że fundamentem sukcesu polskiej czekolady i słodyczy była polska "krówka", która jest tutaj obecna od bodaj lat 60-tych, kiedy jeszcze Zjednoczone Emiraty Arabskie nie były jednym państwem federalnym.

Słowo "krówka" jest tutaj w ogóle w obiegu. Sukces jest rezultatem tego, że polskie słodycze są smaczne. To, czego brakuje w mojej perspektywy, to większej ekspozycji i promocji polskich marek słodyczy w Emiratach. Mamy w Polsce przecież duże brandy czekoladowe, które nie tylko mają produkty, ale świetne kawiarnie i pijalnie czekolady. Te marki powinny tutaj być obecne i z pewnością byłby to korzystny biznes dla nich. Zdaję sobie sprawę, że to inwestycja i na pewno jakieś ryzyko, ale obserwując inne europejskie marki, które sobie radzą na rynku, to nie ma powodów myśleć, aby polska marka nie miała odnieść sukcesu. Przecież czekolada to nie tylko Szwajcaria i Belgia. Powinniśmy być jako polski biznes bardziej agresywni i odważni. Można mi oczywiście w tej kwestii łatwo zarzucić, że mnie z pozycji ambasadora, zatem urzędnika, łatwiej się to mówi i ja ten argument przyjmuję. Jednakże moją rolą jest przede wszystkim dobrze rozumieć Emiraty, znać kierunki rozwoju biznesu i priorytety, zidentyfikować partnerów oraz lobbować za współpracą z Polską i poniekąd wskazywać najlepsze dla polskiego biznesy rozwiązania.

Damian Szymański, wiceszef i dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(37)
Pol
3 miesiące temu
Hitu w emiratach kozy nikt nie przebije
Popuś
3 miesiące temu
Jaki i nasze celebrilachociagi też to był i jest hit exportowy
Iwonka
3 miesiące temu
Tak i kto na tym zarobi? Wielkie firmy. Czy zatrudnią więcej Polaków? Czy Polacy w Polsce będą mieć pracę, więcej miejsc dla nich, lepsze pensje? Z mojej perspektywy bogatsi będą właściciele firm, fabryki będą przenoszone w miejsca, gdzie się bardziej opłaca produkcja, pozwalniają ludzi w PL i takie to inwestycje. A po wejściu euro to już w ogóle, będziemy nieopłacalni.
Nick zajęty
3 miesiące temu
a w Wietnamie cenią nasze śliwki w czekoladzie
evannell
3 miesiące temu
Arabskie napisy pojawiały się na krówkach w późnych latach osiemdziesiątych. Zapewne były to nadwyżki już wtedy eksportowanego towaru.
...
Następna strona