Odmrażanie gospodarki. "Nawet pełny lokal jest w połowie pusty"

- Gdy ludzie wracali do restauracji, to chcieli się ściskać z kelnerami - opowiada Piotr Popiński, warszawski restaurator. - Ściskać się jednak nie mogli, ale łzy wzruszenia były - dodaje. W branży są jednak też łzy smutku. Jedne lokale się zamykają, inne toną w długach.

- Wiele restauracji wywiesza białą flagę - mówi właściciel "Folk Gospody" i "Oberży pod Czerwonym Wieprzem"
Źródło zdjęć: © Piotr Popiński
Mateusz Madejski

- Ponownemu otwarciu restauracji 18 maja towarzyszyła niepewność, ale i wiele radości. Zarówno dla personelu, który mógł wrócić do pracy, jak i dla gości, którzy stęsknili się za swoimi ulubionymi smakami - opowiada money.pl Piotr Popiński, właściciel takich lokali, jak "Oberża pod Czerwonym Wieprzem", "Folk Gospoda", "Elixir by Dom Wódki" czy "The Roots".

- Jest optymizm, jest radość z powrotu i jest nadzieja na jak najszybszy powrót do normalności. Choć z rozmów z wieloma restauratorami wiem, że sytuacja w branży jest bardzo trudna i nie wygląda tak optymistycznie, jak czasem przedstawiana jest na facebookowych czy instagramowych profilach lokali - podkreśla.

Powrót po odmrożeniu nie był zresztą ani tani, ani łatwy. - Wymagało to wielu inwestycji - opowiada. - Lokale są ozonowane i naświetlane specjalnymi antywirusowymi lampami UV. Sztućce są podwójnie wyparzane i foliowane, nie mówię już o płynach dezynfekcyjnych, maseczkach, czy rękawicach, bo to przecież oczywistość - - dodaje.

Polski Holding Spożywczy ma powstać do końca roku. "Nie chcę prężyć muskułów bez uzasadnienia". Obejrzyj wideo:

Czytaj też: Odmrażanie gospodarki. Coś drgnęło, jednak do optymizmu jeszcze daleko

Popiński przypomina o wytycznych, zgodnie z którymi przy jednym stole może siedzieć tylko rodzina czy współlokatorzy. Jednak ma rozwiązanie. - Można poprosić o stolik z szybą z pleksi. On oddzieli dwie osoby, które nie stanowią rodziny. Dzięki temu do lokalu można przyjść ze znajomym, można też zorganizować spotkanie biznesowe - opowiada.

No to jak z tymi kosztami? - Duże ścianki z pleksi, które oddzielają u nas stoliki od siebie, kosztują w granicach 500 do 1500 zł za sztukę. Po pandemii po drobnej modyfikacji mogą służyć jako element dekoracji lub podziału przestrzeni. Ale to jednorazowy koszt. Jeśli chodzi o płyny, rękawiczki, maseczki czy inne bieżące środki, to miesięczny koszt dla średniej wielkości lokalu wynosi od 4 do 8 tys. zł - mówi.

Restaurator mówi, że nie są to małe koszty, jednak przekonuje, że trzeba je ponieść. Przede wszystkim dlatego, żeby goście czuli się bezpiecznie. Bo w innym wypadku nie będą odwiedzali lokali. I cała branża będzie w tarapatach.

Czynsze - zmora gastronomii

Zresztą już teraz nie jest łatwo. Odległość od stolików ma wynosić, wedle rządowych wytycznych, przynajmniej dwa metry. - A to oznacza, że nawet jak lokal jest pełny, to według standardów sprzed epidemii jest on zapełniony mniej więcej w połowie. To drastycznie wpływa na wyniki finansowe - zaznacza Popiński.

Kolejna trudna kwestia to czynsze, zmora gastronomii - Wysokie stawki były negocjowane w czasach prosperity, a teraz nadmiernie obciążają lokale, które walczą o przetrwanie. Ku mojemu zdziwieniu, nie wszyscy właściciele nieruchomości to rozumieją. Część właścicieli nieruchomości rozumie problem i walczy o utrzymanie najemców czasowymi obniżkami o 90 czy nawet 100 proc. Część jednak się usztywnia lub przeciąga rozmowy w czasie. Szczerze mówiąc, zupełnie nie rozumiem tej polityki. Jeśli lokal przez czynsz upadnie, to przecież straci też wynajmujący. A w tych czasach niełatwo będzie znaleźć kolejnego najemcę - mówi przedsiębiorca.

- Codziennie pojawiają się ogłoszenia o kolejnych pustostanach po gastronomii, stawki są często niższe o połowę, a chętnych i tak nie ma. A to dopiero początek fali upadłości i problemów. Problemów dla obu stron – wynajmującego i najemcy. Dlatego uważam, że we wspólnym interesie jest wypracowanie porozumień, w tym znaczące obniżenie stawek lub powiązanie ich z obrotem w formie procentowej - dodaje.

- Biorąc pod uwagę to wszystko, wielu restauratorów wywiesza białą flagę. I mówię tu o naprawdę dobrych lokalach, które cieszyły się dużą renomą. Gastronomia jest wśród branż, które najdotkliwiej odczuwają kryzys - opowiada.

"Wrócili bywalcy, ale to nie wystarczy"

- Na początku po odmrożeniu wrócili stali bywalcy. W barach widać natomiast młodzież - opowiada. A kto nie wrócił jeszcze do lokali gastronomicznych? Tu lista jest dłuższa.

- Nie ma turystów, w tym tych zagranicznych. Nie ma pracowników okolicznych biur, którzy przychodzili zwykle do restauracji na lunche. Nie ma imprez firmowych. Nie ma wydarzeń sportowych, nie ma spektakli - a przecież takie wydarzenia są świetną okazją do wyjścia do restauracji - wylicza Popiński. I przyznaje, że klientów jest zbyt mało, bo przy wysokich czynszach i niskiej frekwencji często trudno nawet zarobić na koszty.

Jak pomóc swojej ulubionej restauracji? - Warto po prostu ją odwiedzić - uśmiecha się Piotr Popiński.

Czytaj też: Praca w Polsce. Ogłoszeń coraz więcej. "Dobijamy do poziomu sprzed epidemii, widać ożywienie"

I jeszcze jedno spostrzeżenie. - Gastronomia się bardzo zmieniła przez ostatnie miesiące. Coraz więcej jest dostaw. My też je wprowadziliśmy. I to akurat jest jedna z niewielu pozytywnych rzeczy tej całej sytuacji. Bo jeszcze niedawno trudno było zamówić jedzenie z wyższej półki z dostawą. Teraz to możliwe - większość naprawdę dobrych restauracji otworzyło się na dostawy - opowiada przedsiębiorca.

- Konkurencja jest tu jednak ogromna i rośnie. Dlatego my, aby wyróżnić się z tłumu, postawiliśmy na zachowanie najwyższej jakości i smaku dań oraz podniesienie standardów sanitarnych. Wprowadziliśmy też wiele nowych, lekkich dań. Wprowadziliśmy nawet ozonowanie pudełek przed wyjazdem na zamówienie - dodaje Popiński.

Przyznaje, że i jego restauracjom dostawy pozwoliły przetrwać ciężki czas. I od razu zaznacza, że jest jedno "ale". - Ludzie sobie nie zdają sprawy, że zamawiając przez zewnętrzne serwisy z dostawami, nasz zysk jest często zerowy, a nierzadko musimy nawet dopłacać. Bo prowizje są niezwykle wysokie. Serwisy od takiego zamówienia pobierają prowizję rzędu 25-30 proc. - mówi.

- Dlatego zdecydowanie lepiej zamawiać bezpośrednio w restauracji. Pozwoli to nie tylko wesprzeć ulubiony lokal, ale też spotkać się z obsługą. Nasze restauracje działają już kilkanaście lat, stali klienci naprawdę zżyli się z obsługą. I naprawdę jest im miło, jak znany im kelner dowozi danie z dostawą. Taka namiastka normalności - uśmiecha się.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Wybrane dla Ciebie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują