Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Otwarte stoki dla narciarzy. "Walczymy o pokrycie kosztów. O zarobku nie ma mowy"

230
Podziel się:

- O narciarskich feriach możemy zapomnieć. Tłumów na stokach nie będzie - przyznaje w rozmowie z money.pl Katarzyna Strama z Centrum Narciarskiego Nosal. Jak dodaje, samo otwarcie stoków to nie wszystko.

Otwarte stoki dla narciarzy. "Walczymy o pokrycie kosztów. O zarobku nie ma mowy"
Te ferie zimowe będą wyglądać inaczej.Tłumów na stokach nie będzie. (Pixabay, kropekk_pl)

"Stoki będą zimą otwarte" - poinformował we wtorek na Twitterze wicepremier Jarosław Gowin, dodając, że protokół sanitarny dotyczący korzystania ze stacji narciarskich jest dopracowany.

Odnosząc się do tych informacji, rzecznik Ministerstwa Zdrowia podkreślił, że według obecnego stanu, obiekty hotelarskie i restauracje pozostaną jednak zamknięte.

Katarzyna Strama z Centrum Narciarskiego Nosal w rozmowie z money.pl z chłodną rezerwą podchodzi do tych informacji. - Otwarcie zawsze jest lepsze niż zamknięcie. Jednak daleko nam do zadowolenia - komentuje na gorąco. Jak wyjaśnia, wciąż jest zbyt wiele niewiadomych, a same udostępnienie stoków to za mało.

- Musimy dopasować ofertę do klienta lokalnego. Oczywiście lokalnie ludzie jeżdżą na nartach, ale to niewielka skala w stosunku do możliwości i kosztów, jakie już ponosimy - wyjaśnia.

Zamknięte hotele spowodują, że turystów będzie niewiele. - Brak możliwości wynajęcia pokoi w miejscowościach narciarskich znacznie ograniczy liczbę chętnych na szusowanie - mówi. Problemem będą też nieczynne restauracje.

Zobacz także: Ferie 2021. Dwugłos w rządzie? Müller rozwiewa wątpliwości

- Naszym klientem są dzieci i młodzież, dla których prowadzimy szkolenia narciarskie. A karczmy są zamknięte, nie będą miały gdzie się zagrzać i odpocząć. To znacznie ograniczy czas spędzany na stokach, zresztą również wśród dorosłych narciarzy - uważa.

Jak dodaje, nawet wszelkie próby zamówienia kateringu nie rozwiążą problemu.

- Cała oferta feryjna legła w gruzach. Musimy ją przygotować od zera, biorąc pod uwagę rzeczywiste możliwości. A wciąż mamy zbyt dużo niewiadomych.

- Nie wiadomo, czy będą ograniczenia w przemieszczaniu się. Zakaz będzie oznaczał wyjazd z miasta czy opuszczania województwa. Czy będziemy musieli liczyć tylko na narciarzy z Zakopanego, czy może przyjadą turyści np. z Krakowa, którzy mają własne lokale w górach - wylicza Katarzyna Strama z Centrum Narciarskiego Nosal.

Nie wierzy w nawał turystów, nawet w kontekście kumulacji ferii zimowych w jednym okresie. - Rząd z jednej strony zapowiada, że ferie będą, ale zaraz zaleca, aby dzieci pozostały w domach.

- Narciarskich ferii nie będzie. Chyba, że stanie się cud, sytuacja epidemiologiczna ulegnie zmianie, a rząd wycofa się z tego, co dotąd ustalił - mówi Katarzyna Strama. - W tej chwili walczymy już tylko o ratowanie poniesionych kosztów. O zarobku nie ma mowy - konkluduje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(230)
ferie
3 lata temu
Ale kościoły otwarte bo Gargamel się modli.
jtr n
3 lata temu
biadolicie tylko
Warszawiak .
3 lata temu
Góralom i chłopom zawsze mało . Wiecznie nienażarci .
WICEK
3 lata temu
nie rozumie Rządu jak strajk to cała wieś cała Warszawa wylwgła i w tedy NIE BYLO OGRANICZENIA ADO WIGILI TO ROBIA OGRANICZENIA nie rozumie tych rządzących tłumy na ulcach ferie dzieci w domach hotele poste bo NIEWOLNO SIE PRZEMIESZCZAC turysta w czas rano przyjdza do Zakopanego a wieczór sie wraca bo hotele zamkniete cos z rozumem u nich na bakier!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
tdw
3 lata temu
"Walczymy o pokrycie kosztów. O zarobku nie ma mowy". Zamknięte nie generują kosztów. Pandemia wiosną przyjechała ze stoków włoskich , austriackich...
...
Następna strona