Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

Pierwszy zestaw LEGO na licencji Airbusa. Z Boeingiem się nie udało i groziło poważną wpadką

LEGO stworzyło pierwszy zestaw klocków na licencji Airbusa. To helikopter H175 wykorzystywany w morskiej służbie poszukiwawczo-ratowniczej (SAR). W przeszłości ogłoszono już zestaw we współpracy z Boeingiem, ale został wycofany jeszcze zanim trafił do sprzedaży. Powód był prosty i groził poważną wpadką.

3
Podziel się
1 z 21
Pierwszy zestaw LEGO na licencji Airbusa. Z Boeingiem się nie udało i groziło poważną wpadką
Pierwszy zestaw LEGO na licencji Airbusa. Z Boeingiem się nie udało i groziło poważną wpadką
Airbus H175 to pierwszy taki zestaw z klocków LEGO (money.pl, Marcin Walków)

LEGO ma już ugruntowaną pozycję, gdy chodzi o zestawy wiernie odwzorowujące rzeczywiste samochody. Dość wspomnieć o Bugatti Chiron czy Ferrari Daytona SP3. Jako fan klocków i lotnictwa cywilnego zarazem, od kilku lat czekam, aż pojawi się zestaw nawiązujący do prawdziwego samolotu. Krokiem w tę stronę był już ubiegłoroczny zestaw wahadłowca "Discovery" NASA. Wciąż jednak czekałem na coś spod znaku Boeinga, Airbusa i Embraera. Aż wreszcie latem tego roku pojawił się śmigłowiec H175 na licencji Airbusa.

Bell Boeing V-22 Osprey. To była wpadka LEGO

Nie zauważyłem jednak, że w międzyczasie przegapiłem premierę zestawu LEGO we współpracy z Boeingiem i Bell Helicopters. Latem 2020 r. duńska marka pokazała model Bell Boeing V-22 Osprey, czyli zmiennowirnikowca - zdolnego zarówno do pionowego startu i lądowania, jak i również do wykorzystywania pasów startowych. Jednak niemal tak szybko, jak się pojawił, tak szybko Boeing Bell V-22 Osprey zniknął, jeszcze przed wprowadzeniem do sklepów.

Okazało się bowiem, że maszyna ta wykorzystywana jest do misji ratunkowych, ale przez wojsko. Bell Boeing V-22 Osprey wykonywał zadania m.in. w Afganistanie, Jemenie, Iraku i Syrii. A jedną z fundamentalnych zasad LEGO jest: nie produkować zabawek militarnych. Koncern wydał oświadczenie:

Zestaw LEGO Technic Bell Boeing V-22 Osprey został zaprojektowany tak, by podkreślić ważną rolę, jaką samolot odgrywa w poszukiwaniach i akcjach ratunkowych. Choć zestaw wyraźnie przedstawia, jak mogłaby wyglądać wersja ratunkowa samolotu, jest on używany wyłącznie przez wojsko. Mamy długoletnią politykę nie tworzenia zestawów, które zawierają prawdziwe pojazdy wojskowe, więc zdecydowaliśmy się nie kontynuować wprowadzania tego produktu na rynek. Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy fani, którzy oczekiwali na ten zestaw, mogą być rozczarowani, ale uważamy, że ważne jest, aby zapewnić utrzymanie wartości naszej marki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Lamborghini Sian z klocków Lego. Unboxing gigantycznego zestawu

Airbus H175. Śmigłowiec do wielu zadań

Śmigłowiec Airbus H175 wszedł do służby w 2015 r. Maszyny te wykorzystywane są na świecie m.in. do:

  • zadań wymiany załóg na morzu,
  • poszukiwania i ratownictwa,
  • transportu i ratownictwa medycznego (HEMS),
  • lotów VIP, biznesowych i prywatnych.

Airbus chwali się, że śmigłowiec H175 bije rekordy. Na liście jej sukcesów jest m.in. wzniesienie się na wysokość 6 km w czasie 6 minut i 54 sekund. Załoga Airbusa H175 liczy dwóch pilotów, a na pokład może on zabrać do 18 pasażerów, w zależności od wybranej konfiguracji.

Prędkość przelotowa to 267 km/h. Maksymalny zasięg śmigłowca H175 to 1083 km, a czas lotu do 5 godz. 45 min. Katalogowa cena śmigłowca Airbus H175 to około 18 mln dol.

Airbus H175. Wrażenia ze składania śmigłowca z klocków LEGO

Zestaw LEGO Technic Airbus H175 o numerze 42145 pojawił się w sprzedaży z początkiem sierpnia 2022 r. Składa się z 2001 klocków. Cena katalogowa to 999,99 zł.

To około połowa ceny, którą trzeba zapłacić za takie zestawy jak Bugatti Chiron, Lamborgini Sian czy Ferrari Daytona SP3. Choć po złożeniu aż tak bardzo nie ustępuje im rozmiarami, nie oferuje aż takiego "doświadczenia". Nie ma mowy o wymyślnym pudełku, podcaście do słuchania podczas składania czy rozbudowanej wkładce z historią i ciekawostkami odnoszącymi się do pierwowzoru. W tym zestawie dostajemy klasyczne pudełko, grubą instrukcję i woreczki z klockami.

Złożenie całości zajęło mi około 12 godzin w czterech niespiesznych sesjach. W przeciwieństwie do przywołanych tu już bardziej zaawansowanych zestawów, w tym przypadku bardzo szybko widać efekty. Airbus H175 w krótkim czasie nabiera kształtów, a to motywuje, by iść do przodu z kolejnymi krokami z instrukcji.

Tym, czego brakuje mi w zelektryfikowanych zestawach LEGO, są punkty kontrolne. Nic nie stoi na przeszkodzie, by pomiędzy kolejnymi krokami znalazła się ramka, pozwalająca sprawdzić, czy misternie składana z klocków mechaniczna konstrukcja, ostatecznie zadziała tak, jak trzeba. W moim przypadku okazało się, że przeoczyłem gdzieś jeden element i niewiele brakowało, by misja zakończyła się tylko częściowym sukcesem.

Ale udało się. Gotowy zestaw naprawdę dobrze prezentuje się na półce. Choć nie lata i nie jest zdalnie sterowany, to i tak robi wrażenie. Zwłaszcza gdy wprawi się w ruch obrotowe śmigło i śmigło na ogonie.

Teraz pozostaje tylko czekać na zestaw, który będzie odzwierciedleniem np. Boeinga 737 albo Airbusa A320. Biorąc pod uwagę szlaki przetarte przez wahadłowiec "Discovery" i to, że w ofercie LEGO pojawiają się już tak sporych rozmiarów zestawy jak Titanic czy wysoka na prawie 1,5 m wieża Eiffla, myślę, że pozostaje to już tylko kwestią czasu.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

KOMENTARZE
(3)
Bujo
rok temu
LEGO ma jakieś rozdwojenie jażni. Wycofali ospreya bo niby używany do celów wojskowych a wypuszczają bez problemów serie star wars, zamek rycerzy czy ninjago...
mmx
rok temu
"Na liście jej sukcesów jest m.in. pokonanie 6 km w czasie 6 minut i 54 sekund" Ja nie rozumiem co w tym niesamowitego, mniej niz 60km/h, chyba ze chodzi o cos innego i zabraklo w treści.
klocek
rok temu
Aktualne ceny za zestawy lego są dobre dla dzieci sułtana Brunei.
TOP10 - najpopularniejsze galerie
10.

Aston Martin DBX707. Jeździłem najszybszym seryjnym SUV-em świata

707 koni mechanicznych i 900 Nm momentu obrotowego czynią z Astona-Martina DBX707 najszybszy seryjnie produkowany SUV świata. To nie są tanie rzeczy.
9.

Bukiet z klocków. LEGO rozwija rynek, którego przez dekady nie zauważało

Czy to będzie alternatywa dla żywego bukietu róż? Pewnie nie. Na zestaw, który złożyłem podczas redakcyjnego testu, patrzę inaczej. Jak na kolejny krok w rozwijaniu produktów dla dorosłych. Bo te rządzą się innymi prawami niż klocki dla dzieci. A przez długie lata jako rynek dla LEGO nie istniały.
8.

Dwa furgony na prąd. W ich przypadku elektromobilność nie wywołuje aż takich emocji

O ile samochody elektryczne wciąż budzą kontrowersje, to jednak jest obszar, w którym wydają się dobrym rozwiązaniem już teraz. To małe "dostawczaki", które poruszają się głównie po mieście i jego okolicach. W moje ręce do kilkudniowego testu trafiły dwa: Mercedes eCitan i Peugeot e-Partner.
7.

Toyota Yaris i Corolla w wersji Cross. To nie są auta, które mają trafić w gusta każdego

Weź popularny model ze swojej gamy, "napompuj go" i dodaj przydomek, który uczyni z niego SUV-a lub crossovera. Tak zrobiła Toyota w przypadku Yarisa i Corolli. W wariantach Cross to pomysł Japończyków, aby wypełnić kolejne rynkowe nisze i nie oddawać klientów innym markom.
6.

Ateca i Leon z tribalem na grillu. Cupra zaczynała jako "farbowany" Seat

Cupra włożyła sporo wysiłku, by przekonać, że nie jest Seatem ze zmienionym znaczkiem. Pierwszy model zaprojektowany dla niej pojawił się po dwóch latach. W przypadku Cupry Ateca i Leona zerwanie z oczywistymi skojarzeniami z Seatem jest trudniejsze. Testując oba modele przekonałem się, że nie jest niemożliwe.
5.

Testowałem dwa różne "elektryki" BMW. W obu spodobała mi się jedna rzecz

BMW i4 M50 i oraz BMW iX M60 to bardzo różne samochody, choć pod tym samym szyldem. Testując oba, zwróciłem uwagę szczególnie na jeden aspekt. To, w jaki sposób ich interfejs zdejmuje z głowy kierowcy "elektryka" część zadań.
4.

Odsłaniamy kulisy produkcji samolotów. Byłem w fabryce Airbusa

A220 to jedyny samolot Airbusa, który montowany jest w całości powstaje poza Europą. W kanadyjskich zakładach w Mirabel widziałem, jak produkowane są te wąskokadłubowe maszyny.
3.

Jeździłem nowym Renault Clio. To hybryda bez wtyczki, która w mieście udaje "elektryka"

Renault Clio E-Tech to miejski, co nie znaczy, że ciasny samochód. Dzięki technologii hybrydowej jest naprawdę oszczędny. Można nim też bez większych obaw wyjechać w trasę - o ile nie zabieramy za dużo współpasażerów i bagażu.
2.

Dostałem upgrade do pierwszej klasy. Oto jak wygląda namiastka luksusu w samolocie

Od lat byłem ciekaw, jak to jest lecieć pierwszą klasą. Miałem szczęście - podczas ostatniego lotu dostałem upgrade, czyli podwyższenie klasy podróży. Dzięki temu mogłem sprawdzić na własnej skórze, jak podróżują ci, którzy za bilet płacą kilkadziesiąt tysięcy złotych.
1.

Zrobiłem 2 tys. km chińskim "elektrykiem". Ale już drugiego dnia miałem ochotę go oddać

Nawet luksusowy samochód elektryczny wyposażony w całkiem sporą baterię potrafi przegrać z problemami z ładowaniem. Te zaś odbierają sporą część przyjemności z komfortowej jazdy. Szkoda, bo Maxus Mifa9 to naprawdę ciekawa propozycja na polskim rynku, mimo kilku irytujących przypadłości.