PKP PLK grozi czeskiej konkurencji. "Skrajna nieodpowiedzialność"
RegioJet na trzy dni przed wejściem w życie nowego rozkładu jazdy zrezygnował z części kursów w Polsce. PKP PLK zapowiada analizę kroków prawnych, a PKP Intercity określa decyzję jako "skrajnie nieodpowiedzialną". UTK oczekuje pilnych wyjaśnień od czeskiego przewoźnika.
PKP Polskie Linie Kolejowe poinformowały, że o ograniczeniu kursowania pociągów RegioJet dowiedziały się 11 grudnia, zaledwie trzy dni przed wdrożeniem nowego rozkładu jazdy.
"Tak nagłe i masowe wycofanie się przewoźnika z uzgodnionych kursów powoduje poważne zakłócenia w przygotowanym rozkładzie jazdy i generuje istotne utrudnienia dla pasażerów" – podała spółka. Dodano, że wymusza to pilną przebudowę siatki połączeń i angażowanie dodatkowych zespołów w poszukiwaniu wolnych przepustowości.
PKP PLK zgłosiła sprawę do Urzędu Transportu Kolejowego, jednocześnie zaznaczając, że "analizuje możliwość podjęcia kroków prawnych w związku z nieodpowiedzialnym postępowaniem przewoźnika". Zarządca infrastruktury zapowiedział też zmiany w regulacjach tak, aby podobne sytuacje nie powodowały w przyszłości blokowania przepustowości, zwłaszcza na liniach obciążonych inwestycjami.
Inwestycje w IKE i w IKZE. Jest limit wpłat. Ekspert: pilnujmy opłat
PKP Intercity: 1080 odwołanych kursów i 250 tys. utraconych miejsc
Największy państwowy przewoźnik zareagował ostro. PKP Intercity podkreśla, że z "głębokim zaniepokojeniem i oburzeniem przyjmuje decyzję prywatnego przewoźnika", oceniając jej skalę i moment jako "skrajnie nieodpowiedzialne".
Spółka poinformowała, że anulowanie 1080 kursów oznacza utratę nawet 250 tys. miejsc oraz poważne ograniczenie siatki połączeń między największymi polskimi miastami.
Według PKP Intercity decyzja RegioJet pozostawia pasażerów bez realnej alternatywy, szczególnie w okresie świątecznym. Przewoźnik przypomniał też, że od dawna ostrzegał przed ryzykiem wycofania się "niedoświadczonych przewoźników", co – jak wskazuje – "w pełni się zmaterializowało".
RegioJet ogranicza połączenia na wielu trasach
RegioJet ogłosił, że 14 grudnia rozpocznie działalność w Polsce, jednak w mniejszym zakresie. Zamiast sześciu par pociągów między Krakowem a Warszawą pojadą trzy dzienne połączenia.
Ograniczona zostanie też siatka kursów między Warszawą a Trójmiastem. Kolejne połączenia mają być uruchamiane "stopniowo w najbliższych tygodniach".
To kolejna zmiana w zapowiedziach przewoźnika. Pod koniec listopada przesunięto start relacji Warszawa–Poznań na 1 lutego 2026 r., mimo wcześniejszych deklaracji o sześciu parach pociągów w nowym rozkładzie.
UTK wzywa przewoźnika do wyjaśnień
Urząd Transportu Kolejowego przypomniał, że przewoźnik posiada decyzję o pięcioletnim otwartym dostępie na trasie Warszawa–Berlin i powinien realizować jedną parę pociągów dziennie.
UTK oczekuje również pięciu par połączeń między Warszawą a Poznaniem dziennie, zgodnie z przyznanym dostępem. RegioJet może ograniczać kursy jedynie z powodu siły wyższej lub zdarzeń niezależnych od przewoźnika.
Regulator podkreślił, że firma miała obowiązek informować o zmianach co najmniej pół roku wcześniej. Zapowiedzi publiczne dotyczące startu relacji Warszawa–Poznań od grudnia 2025 r. oraz późniejsze wycofanie się z kursów "prowadzą do rażącego naruszenia stabilności rozkładu jazdy".
Spór RegioJet z polskimi spółkami narasta
Konflikt między RegioJet a Grupą PKP trwa od tygodni. Czeski przewoźnik zarzuca polskim spółkom m.in. utrudnianie finalizacji zakupu obiektu za ponad 55 mln zł, odmowę udostępnienia powierzchni reklamowych i spowalnianie tras w rozkładach jazdy. Twierdzi też, że pracownikom PKP Intercity zakazuje się podejmowania pracy u konkurencji. Zapowiedział skargę do Komisji Europejskiej.
PKP Intercity odrzuca zarzuty, zapewniając, że działa "w sposób transparentny, zgodny z przepisami i standardami etycznymi".
Źródło: PAP