Podpalenia w Polsce. Kolumbijczyk działał na zlecenie Rosji
Za podpaleniami składów budowlanych w Warszawie i Radomiu w maju 2024 roku stoi 27-letni obywatel Kolumbii, działający na zlecenie rosyjskiego wywiadu – poinformował rzecznik MSWiA. ABW postawiła mężczyźnie zarzuty działań o charakterze terrorystycznym.
Kolumbijczyk, który w maju 2024 roku podpalił dwa składy budowlane w Warszawie i Radomiu, działał na zlecenie osoby powiązanej z rosyjskimi służbami – wynika z komunikatu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak poinformował rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński, podejrzany został zatrzymany w Pradze i usłyszał już kolejny zarzut popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym. Częściowo przyznał się do winy.
Śledztwo prowadzi Delegatura ABW w Radomiu, pod nadzorem Prokuratury Krajowej. Mężczyzna miał działać na zlecenie i według instrukcji rosyjskiego wywiadu.
Podejrzany otrzymywał od mocodawcy szczegółowe instrukcje dotyczące celu ataku oraz sposobu jego przeprowadzenia, w tym wykonania butelki zapalającej (tzw. koktajlu Mołotowa), a także użycia określonego środka transportu - czytamy w komunikacie ABW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie miał nic. Dziś prowadzi miliardowy biznes i Widzew Łódź - Robert Dobrzycki w Biznes Klasie
Według służb, ujawniony schemat działania wpisuje się w podobne zdarzenia, które identyfikowane są w Europie Środkowo-Wschodniej. Rosyjskie służby miały systemowo rekrutować osoby z Ameryki Południowej – zwłaszcza te z doświadczeniem wojskowym – m.in. przez komunikator Telegram.
Werbowani mieli prowadzić rozpoznanie, podpalać wytypowane obiekty, a następnie dokumentować zniszczenia. Zdjęcia i nagrania trafiały do rosyjskojęzycznych mediów i były wykorzystywane propagandowo.
Śledztwo jest międzynarodowe
W czerwcu 2025 roku ten sam Kolumbijczyk został skazany przez sąd w Pradze na 8 lat więzienia za podpalenie zajezdni autobusowej oraz planowanie ataku na centrum handlowe. Według premiera Czech, także w tym przypadku w sprawę były zaangażowane rosyjskie służby.
Śledztwo jest międzynarodowe. W jego ramach powołano Wspólny Zespół Śledczy (JIT) z udziałem organów ścigania Polski, Czech, Litwy i Rumunii, koordynowany przez Eurojust.
Za przestępstwa popełnione na terenie Polski mężczyźnie grozi od 10 lat więzienia do dożywocia.