Potężne porozumienie USA i Korei Południowej. Na stole 350 mld dolarów
USA i Korea Południowa osiągnęły przełomowe porozumienie inwestycyjne o wartości 350 miliardów dolarów. W zamian za znaczące inwestycje Seul uzyskał korzystne warunki handlowe oraz zapowiedzi dalszej współpracy w sektorze obronnym i energetycznym.
– Inwestycja w USA o wartości 350 mld dolarów składa się z 200 mld dolarów w gotówce i 150 mld dolarów w ramach współpracy w sektorze stoczniowym – oświadczył rzecznik. Dodał, że w odróżnieniu od podobnej umowy Japonii z USA, strona koreańska wynegocjowała roczny limit inwestycji gotówkowych na poziomie 20 mld dolarów.
Limit ten "oznacza, że inwestycje będą realizowane w zależności od postępu projektów, co jest w zasięgu możliwości naszego rynku walutowego i minimalizuje jego wpływ na rynek" – wyjaśnił Kim.
Korea Płd. "mistrzem" w tej branży
Według ustaleń część stoczniowa warta 150 mld dol. ma być prowadzona pod kierunkiem południowokoreańskich firm i obejmie inwestycje oraz gwarancje. Podczas popołudniowych rozmów Li zapowiedział "wspieranie odrodzenia” amerykańskiego sektora stoczniowego poprzez "rozszerzone inwestycje”. Trump chwalił możliwości partnera, mówiąc, że Korea Płd. stała się "mistrzem” w tej branży, i deklarował szybki efekt współpracy.
Tak nas widzą na świecie. "Nie walczycie o stołki"
– W krótkim czasie staniemy się najlepsi – powiedział Trump, odnosząc się do planowanej kooperacji przemysłowej.
W zamian za pakiet inwestycyjny Seul wynegocjował warunki handlowe. Porozumienie przewiduje utrzymanie ceł na poziomie 15 proc., m.in. na samochody, status najwyższego uprzywilejowania dla farmaceutyków i wyrobów z drewna oraz zerowe cła na części lotnicze, leki generyczne i surowce niepozyskiwane w USA.
Gwarancja dla Korei
Strona koreańska uzyskała też gwarancję, że stawki na półprzewodniki nie będą mniej korzystne niż wobec Tajwanu. Kim dodał, że udało się zablokować amerykańskie żądania dalszego otwarcia rynku rolnego na ryż i wołowinę.
Prezydent Li w rozmowach z delegacją USA zaapelował także o zgodę na dostawy paliwa do planowanych południowokoreańskich okrętów podwodnych o napędzie atomowym, co – jak argumentował – pozwoli „znacznie zmniejszyć obciążenie sił amerykańskich”. Zapowiedział ponadto zwiększenie wydatków na obronność i przemysł zbrojeniowy, aby „znacznie wzmocnić swoje zdolności do samoobrony”.
Prezydenci potwierdzili, że nie dojdzie do spotkania Trumpa z Kim Dzong Unem z powodu problemów z kalendarzem.
- Naprawdę nie udało nam się zgrać czasowo – stwierdził. Prezydent Li ocenił, że sama gotowość do rozmów tworzy „ciepłą atmosferę pokoju” na półwyspie. – Wiem, że wy (Korea Południowa i Północna) oficjalnie znajdujecie się w stanie wojny i zrobimy, co w naszej mocy, aby to naprawić – zapewnił Trump.
Pierwszy dzień wizyty w Korei miał uroczysty charakter. W uznaniu roli amerykańskiego przywódcy jako „rozjemcy” Trump otrzymał Wielki Order Mugunghwa – najwyższe odznaczenie państwowe, dotąd niedane żadnemu prezydentowi USA.
Wręczono mu też replikę złotej korony z epoki królestwa Silla, którego stolicą było Gyeongju. Prezent ma symbolizować „nową erę pokojowego współistnienia i wspólnego wzrostu, na rzecz której Stany Zjednoczone i Korea Południowa będą razem pracować”. – Chciałbym ją założyć już teraz – stwierdził Trump.