Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|
aktualizacja

Putin może się zdenerwować. Ukraina zdradza nam swój "plan B"

Podziel się:

Po szoku z 2022 r. gospodarka Ukrainy przestawiła się na funkcjonowanie w trybie wojennym. Wpływają na nią dwa czynniki: eksport i wsparcie Zachodu. Z tym drugim jest problem. – Ale mamy "plan B" – mówi money.pl wiceprezes Narodowego Banku Ukrainy Serhij Nikołajczuk.

Putin może się zdenerwować. Ukraina zdradza nam swój "plan B"
Wojna w Ukrainie. Ukraina powolnie podnosi się gospodarczo. W kółku Serhij Nikołajczuk (Getty Images, Al Drago, Kirill Chubotin)

Za półtora miesiąca minie rocznica dwóch lat od rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej inwazji na Ukrainę (sama wojna bowiem zaczęła się już w 2014 r. zajęciem Krymu). Mimo początkowych czarnych prognoz kraj nie upadł i wciąż utrzymuje kontrolę nad większością swoich terytoriów.

Jednak przedłużający się atak wroga dewastuje gospodarkę Ukrainy. A jej los jest jednym z najistotniejszych czynników dalszych zdolności do obrony naszych sąsiadów. W 2022 r., czyli w roku inwazji, nastąpił szok i PKB kraju spadło o ok. 30 proc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Skandaliczne słowa Orbana o Ukrainie. "Węgry nie są jedyne. Nie ma jedności, Putin to wykorzystuje"

Gospodarka Ukrainy podnosi się po wstrząsie

W 2023 r. jednak rozpoczął się proces powolnej odbudowy, o czym money.pl opowiada wiceprezes Narodowego Banku Ukrainy (NBU) Serhij Nikołajczuk. Z danych Państwowej Służby Statystycznej wynika, że PKB w trzecim kwartale wzrósł o 9,3 proc., choć NBU szacowało go na poziomie 8,2 proc. Jednocześnie przyrost w porównaniu do drugiego kwartału wyniósł 0,7 proc.

Dane z ostatnich miesięcy sugerują, że gospodarka ukraińska przestawiła się na funkcjonowanie w trybie wojennym, na co zwrócił uwagę Yaroslav Trofimov z "The Wall Street Journal", gdy komentował dane za drugi kwartał (wtedy to PKB urosło o 19,5 proc. rok do roku).

Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku danych rok do roku występuje tzw. efekt bazy. Dane z dwóch wspomnianych kwartałów 2023 r. porównuje się do analogicznych okresów 2022 r. A wtedy mieliśmy do czynienia z zapaścią (spadek PKB o 36,9 proc. w drugim kwartale i 30,6 proc. w trzecim). Mimo to nasz rozmówca zachowuje ostrożny optymizm i podkreśla, że NBU w październiku zmieniło swoją prognozę wzrostu PKB za cały 2023 r. z 2,9 proc. do 4,9 proc.

Szereg czynników wpływa na szybsze tempo ożywienia gospodarczego. Są to m.in. lepsze szacunkowe zbiory w porównaniu z prognozami, więcej alternatywnych dróg eksportu oraz większe wydatki budżetowe – tłumaczy Serhij Nikołajczuk.

Eksport napędza gospodarkę Ukrainy

Podkreśla też, że na ożywienie gospodarcze kraju wpływ mają ukraińskie przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe, które "zaadaptowały się do wyzwań wojennych". Podaje też przykład, którym jest znacznie wyższy od zakładanego eksport zbóż i surowców za sprawą nowego korytarza morskiego na Morzu Czarnym.

19 grudnia wicepremier ds. odbudowy Ukrainy i minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow przekazał, że w ciągu czterech miesięcy jego istnienia udało się tym szlakiem wyeksportować 10 mln ton towarów (ok. 5 mln ton stanowią produkty rolne). Wiceprezes NBU dodaje, że w ten sposób Ukraina złagodziła skutki ograniczeń handlowych i transportowych, które nałożyły na nią kraje Unii Europejskiej, w tym Polska.

– Stabilne funkcjonowanie nowego szlaku morskiego będzie wspierać wyższe tempo wzrostu gospodarczego zarówno w perspektywie krótko-, jak i długoterminowej – podsumowuje ten wątek nasz rozmówca. – Ponadto realizacja projektów odbudowy na dużą skalę może znacznie przyspieszyć ożywienie gospodarcze Ukrainy – dodaje.

Dziura budżetowa w górę, by sfinansować zbrojenia

Za sprawą zwiększonych wydatków z budżetu Ukraina stara się stymulować swoją gospodarkę. Dlatego właśnie tegoroczna ustawa budżetowa zakłada rekordowy deficyt na poziomie 1,58 bln hrywien (ok. 41,5 mld dolarów).

Z analizy budżetu Ukrainy na 2024 r. Sławomira Matuszaka, analityka Ośrodka Studiów Wschodnich, którą opisywaliśmy w money.pl, wynika jednak jeszcze jeden problem. Ponad połowę przewidzianych wydatków kraju pochłonie sektor bezpieczeństwa. Parlamentarzyści zatwierdzili cięcie wydatków na infrastrukturę i drogi. W zamian mocniej wspierany ma być m.in. przemysł zbrojeniowy.

"Oznacza to, że wydatki związane z obronnością przeważają nad celami związanymi z odbudową" – wskazał w komentarzu Sławomir Matuszak.

– Rozwój sytuacji w zakresie bezpieczeństwa, w szczególności czas trwania działań wojennych oraz ich charakter i intensywność, stanowią najważniejsze ryzyko gospodarcze. Utrzymuje się skrajna niepewność co do czasu trwania i intensywności wojny na pełną skalę – przyznaje wiceprezes NBU.

Scenariusz bazowy październikowej prognozy makroekonomicznej NBU opiera się na założeniu, że wysoki poziom zagrożenia bezpieczeństwa utrzyma się do końca 2024 r. Kierunek ten jest zgodny z większością głosów eksperckich i zarazem odpowiada założeniom, które stanowią podstawę projektu budżetu na 2024 r., w którym przeznaczono znaczne wydatki na utrzymanie zdolności obronnych przez cały rok. Jeśli działania wojenne potrwają dłużej, NBU spodziewa się dodatkowych strat gospodarczych i silniejszej presji inflacyjnej – dodaje Serhij Nikołajczuk.

Trzeba tutaj jednak wskazać, że wskaźnik inflacji w ostatnim czasie wysyła pozytywne sygnały. Jeszcze na początku 2023 r. odczyty były powyżej 20 proc. W listopadzie natomiast inflacja w Ukrainie wyniosła 5,1 proc. rok do roku (choć w tym przypadku także występuje wspomniany tzw. efekt bazy).

Migracja problemem Ukrainy

Oprócz niepewności związanej z czasem trwania wojny, nasz rozmówca krótko wymienia jeszcze kilka innych problemów kładących się cieniem na gospodarce. Są to:

  • zmniejszone i/lub mniej regularne wypłaty pomocy międzynarodowej (do czego jeszcze wrócimy);
  • pojawienie się dodatkowych potrzeb budżetowych (w celu utrzymania zdolności obronnych, eliminacji skutków ataków terrorystycznych itp.) oraz znacznych deficytów quasi-fiskalnych, w szczególności w sektorze energetycznym;
  • znaczne uszkodzenia infrastruktury portowej i energetycznej, które ograniczą eksport;
  • wzmocnienie niekorzystnych trendów w migracji.

Kwestia migracji wyrasta w ostatnich tygodniach na jeden z bardziej palących problemów. Spora grupa Ukraińców w wieku produkcyjnym i mobilizacyjnym znajduje się bowiem poza granicami kraju. Minister finansów Sierhij Marczenko cytowany przez serwis "Rzeczpospolitej" za agencją Unian, szacował w sierpniu 2023 r., że kraj traci co miesiąc 2 mld dolarów z powodu odpływu ludności.

Pod koniec roku rada ministrów zaprezentowała projekt ustawy zakładający – oprócz obniżenia górnej granicy wieku mobilizacyjnego z 27 do 25 lat – m.in. rejestrację mężczyzn podlegających obowiązkowi służby wojskowej znajdujących się na stałe za granicą oraz zwiększający kary za unikanie zgłaszania się do wojska – wskazało OSW w swoim raporcie.

Chwilę wcześniej Wołodymyr Zełenski musiał zapewnić opinię publiczną, że nie podpisze ustawy mobilizującej kobiety. Te jednak i tak przejmują obowiązki dotychczas kojarzone głównie z mężczyznami. W listopadzie 2023 r. Reuters opisywał przypadek kobiet, które zasypały dziury kadrowe w ukraińskich kopalniach, gdyż mężczyźni w nich dotychczas pracujący poszli na wojnę.

Im dłużej jednak będzie trwać wojna, tym niedobory ludzi staną się coraz większym problem kraju.

Ukraina potrzebuje dalszego wsparcia Zachodu

Równie istotną kwestią dla przyszłości Ukrainy pozostaje też kwestia wsparcia udzielanego przez Zachód. A maluje się ona w niejasnych barwach. Jak wielokrotnie opisywaliśmy w money.pl, w Stanach Zjednoczonych przedłuża się impas między Białym Domem a Kongresem dotyczący kolejnej transzy finansowej. Z kolei w Unii Europejskiej wsparcie dla Ukrainy hamują Węgry. Sytuacja stała się na tyle skomplikowana, że USA i państwa G7 zaczęły sondować możliwość przekazania Kijowowi zamrożonych rosyjskich aktywów.

NBU dostrzega ryzyko związane z nieotrzymaniem pomocy międzynarodowej, które w ostatnim czasie uległo pewnemu zwiększeniu. Co więcej, ryzyko związane z regularnością napływu zewnętrznej pomocy finansowej już częściowo się realizuje. NBU oczekuje jednak, że w najbliższej przyszłości finansowanie zewnętrzne zacznie ponownie regularnie napływać – komentuje Serhij Nikołajczuk.

Podkreśla zarazem, że jego kraj osiągnął "znaczący postęp we współpracy" z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Zakończył też pomyślnie drugi przegląd programu Extended Fund Facility (EFF), wspierający państwa znajdujące się w trudnej sytuacji. – Ukraina nie zamierza odchodzić od wypełniania swoich zobowiązań w ramach programu w nadchodzącym roku – zapewnia.

Program MFW powiązany jest z wynoszącym 122 mld dolarów pakietem wsparcia międzynarodowego. Pomyślny przegląd zagwarantował Ukrainie kolejną transzę o równowartości 900 mln dolarów.

Ukraina skutecznie odrabia pracę domową i oczekuje, że jej międzynarodowi partnerzy wypełnią swoje zobowiązania. Pomyślne zakończenie przeglądu programu MFW jest postrzegane jako forma zapewnienia ze strony naszych międzynarodowych partnerów. Widzimy gotowość MFW do poszukiwania sposobów rozwiązania tej kwestii w przypadku zmaterializowania się ryzyka oraz gotowość do utrzymania przywództwa w gromadzeniu finansowania zewnętrznego – podkreśla Serhij Nikołajczuk.

Jednocześnie zapewnia, że trwają prace nad "planem B", który zakłada: mobilizację dochodów budżetowych, wykorzystanie wewnętrznych zasobów generowania długu i wyznaczanie priorytetowych sektorów (przede wszystkim obronny), które w pierwszej kolejności otrzymają finansowe wsparcie. Plan ten zakłada utrzymanie stabilności finansowej w skali makro, w czym kraj wspomóc mają banki.

Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
gospodarka światowa
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl