Tak się w Polsce łamie prawo wodne. Raport NIK poraża
Kontrola NIK wykazała, że samorządy nie brały pod uwagę zastrzeżeń Wód Polskich co do zagospodarowania terenów zalewowych. Ale także same Wody zwykle zgadzały się na prowadzenie tam inwestycji - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Miejskie tereny w pobliżu rzek są często tak urokliwe, że nie brakuje chętnych, by tam zamieszkać. Jednak prawo, a także zwykły rozsądek znacznie ograniczają możliwość swobodnego budowania tam osiedli mieszkaniowych - pisze "Rzeczpospolita".
Gazeta przypomina, że z tego powodu samorządy, zanim uchwalą plan zagospodarowania tych terenów, muszą konsultować swoje zamiary z Wodami Polskimi, odpowiedzialnymi m.in. za troskę o bezpieczeństwo przeciwpowodziowe. Dziennik przywołuje raport Najwyższej Izby Kontroli z kwietnia 2023 r. (po kontroli przeprowadzonej w 2022 r.), z którego wynika, że jeśli nawet samorządy te sprawy formalnie z Wodami uzgadniały, to potem te uzgodnienia pozostawały tylko na papierze.
W rezultacie potencjalni inwestorzy nie mieli rzetelnych informacji o zagrożeniu powodziowym w miejscu planowanej inwestycji - stwierdza "Rzeczpospolita".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Klasy energetyczne budynków. To może zmienić rynek nieruchomości
NIK zwraca również uwagę, że samorządy nie brały pod uwagę kosztów budowy dodatkowych wałów i innych zabezpieczeń dla takich terenów, a także kosztów usuwania skutków powodzi.
Kontrola NIK z 2022 r. nie objęła gmin z Dolnego Śląska i Opolszczyzny, ale nieprawidłowości wykryto np. w Krośnie Odrzańskim w woj. lubuskim.
Gminy łamią przepisy prawa wodnego
"Rzeczpospolita" wskazuje, że także same Wody Polskie w postępowaniach dotyczących warunków zabudowy i zagospodarowania obszarów zalewowych najczęściej wydawały przychylną opinię.
W latach 2018-2021 wydały ponad 19 tys. decyzji w tych sprawach, z czego aż 90 proc. oznaczało zgodę na rozpoczęcie tam inwestycji - czytamy.
Kubalski: inwestorzy też powinni uwzględniać ryzyko
W toku kontroli NIK ustalono, że w dziewięciu spośród 11 zbadanych gmin złamano przepisy prawa wodnego.
Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich, zastrzega, że kontrola w kilku gminach nie musi świadczyć o obrazie sytuacji w całym kraju. - Znaczenie ma tu nie tylko ostrożność samorządów dotycząca dopuszczenia inwestycji na terenach zalewowych. Sami inwestorzy też powinni uwzględniać ryzyko związane ze stawianiem budynków na tych terenach - stwierdza Kubalski, cytowany przez "Rz".
Ewa Podogrodzka-Maruszkin, adwokat, partnerka w kancelarii Peak Legal, przypomina, że prawo wodne wygasiło właścicielom działek na obszarach zalewowych decyzje o warunkach zabudowy wydane przed 1 stycznia 2018 r. Wskazuje, że samorządy już wtedy "dostały jasny sygnał niezależnie od wcześniejszych powodzi, by uważać z zezwalaniem na inwestycje na takich terenach".