Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|
aktualizacja

Rekord zgonów, doły urodzeń. Polaków w ciągu roku drastycznie ubyło

1369
Podziel się:

Mamy największą od pół wieku dziurę demograficzną. Efekt uboczny epidemii koronawirusa w Polsce. A to wszystko za sprawą wciąż spadającej liczby urodzeń i jednocześnie drastycznego wzrostu liczby zgonów w ostatnich miesiącach ubiegłego roku. To powoduje, że Polaków ubywa znacznie szybciej niż w innych latach.

Rekord zgonów, doły urodzeń. Polaków w ciągu roku drastycznie ubyło
Minister zdrowia Adam Niedzielski (KPRM, Krystian Maj)

W sumie w 2020 roku zmarło 479 tys. Polaków. To blisko 70 tys. więcej niż rok wcześniej. Takiego skoku w wymiarze rok do roku jeszcze nie było. Na wykresach można zaobserwować za to niemal pionową ścianę. I choć to tylko statystyka, to są to jednak dane, za którymi kryją się prawdziwe historie.

Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, tylu aktów zgonu w ciągu 12 miesięcy w Polsce nie było od 1946 roku (od kiedy GUS prezentuje te dane). 75 lat temu - w ciągu roku - zgonów było o około 200 tys. mniej.

Zobacz także: Koronawirus. Liczba zgonów rośnie. Dr Grzesiowski: "Jesteśmy u kresu wytrzymałości"

Jednocześnie w ciągu ostatnich 12 miesięcy urodziło się około 360 tys. osób. Taką liczbę młodych Polaków otrzymamy przy założeniu, że grudzień 2020 był pod tym względem podobny do grudnia z 2019 roku. Pełne dane dot. urodzeń GUS poda dopiero w ostatnich dniach stycznia, stąd musimy się posługiwać szacunkami.

A takie liczby oznaczają, że Polska straciła około 100 tys. obywateli w samym 2020 roku. O tyle osób więcej umarło, niż się urodziło. To tak, jakby w ciągu roku zniknęły takie miasta, jak Kalisz, Koszalin, Chorzów, Tarnów, Włocławek, Wałbrzych czy Płock. Mają właśnie taką liczbę mieszkańców. Dla przykładu warto dodać, że w 2019 roku ubyło około 35 tys. Polaków, rok wcześniej 25 tys., a w 2017 roku zaledwie 1 tys. To dane za pełne 12 miesięcy z tych lat.

Poniżej prezentujemy sumę kroczącą zgonów i urodzeń w ciągu ostatnich 10 lat. Każdy punkt na wykresie pokazuje okres ostatnich 12 miesięcy. Najeżdżając na grudzień 2018 roku można zobaczyć sumę zgonów i urodzeń za okres styczeń - grudzień 2018. Najeżdżając na lipiec 2019 można sprawdzić dane za okres od lipca 2018 do lipca 2019.

Koronawirus zabija bezpośrednio - przez wirusa i chorobę, którą wywołuje, ale też pośrednio. Przez skupioną na jednym temacie służbę zdrowia, trudniejszy lub niemożliwy dostęp do lekarzy, mniej badań specjalistycznych i diagnostyki nowotworów lub po prostu przez strach przed medykami i wizytami w szpitalach.

Codzienne dane Ministerstwa Zdrowia mówią nam tylko o ofiarach z pozytywnym testem na wirusa. I mówią też o tych przypadkach, które w ten sposób zakwalifikowali lekarze. Zakażony wirusem, który umrze w wyniku np. wypadku w domu, nie powinien się na tej liście znaleźć. Codzienne dane nie mówią nam z kolei o tych Polakach, którzy umarli, zanim został wykonany ich test. Test, który dałby wynik dodatni. I nie mówią nam też o tych, którzy umarli, bo przez wiele miesięcy nie pojawiali się u lekarzy.

To właśnie statystyki zgonów najlepiej pokazują skalę epidemii w danym kraju. Powód jest prosty. W żadnym stopniu liczby wystawionych aktów zgonu nie zależą od liczby przeprowadzonych testów. Pokazują pełen obraz umieralności w Polsce. A wraz z drugą falą wirusa, wciąż umiera o wiele więcej Polaków niż zwykle.

Jak szacuje money.pl, ukryta liczba ofiar epidemii zbliżyła się do 50 tys. Nie miały testu, nie miały potwierdzonego wirusa, więc w statystykach COVID-19 ich nie ma. I nie będzie. Dlatego są to ukryte ofiary epidemii (co warto podkreślić - nie samego wirusa, a epidemii jako takiej).

Lekarz i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19 Paweł Grzesiowski jest przekonany, że wśród ukrytych ofiar epidemii zdecydowaną większość stanowią jednak ci, którzy nie mieli testu, ale to właśnie wirus przyczynił się do ich zgonu.

Wskazuje, że cześć udarów, zawałów i zatorów mogła być efektem niszczycielskiego działania wirusa w trakcie zakażenia lub na kilka tygodni po - jak widać złudnym - wyleczeniu.

Warto pamiętać o jeszcze jednym aspekcie danych: liczba zgonów w pierwszej części roku bywała sporo niższa niż w ubiegłych latach. To oczywisty efekt zamknięcia Polaków w domach. Mniej aktywności to mniej wypadków, ale również mniej infekcji wirusami grypy czy pneumokokami. A to tylko pokazuje, że skok widoczny w drugiej części roku był ogromny. Dr Grzesiowski szacuje, że na podstawie danych o liczbie zgonów można zakładać iż zakażenie przeszło około 7 mln Polaków.

I mówi wprost: bez szczepionki nie uda nam się opanować epidemii.

Znów warto zerknąć na liczby. Do końca pierwszego kwartału Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwo Zdrowia planują zaszczepić około 3 mln Polaków - w tym medyków, ale głównie seniorów powyżej 70 roku życia.

Tymczasem osób, które osiągnęły wiek ponad 65 lat mamy w Polsce około 10 mln. To oznacza, że do końca marca wciąż większość osób, z grup najmocniej odczuwającej walkę z wirusem, nie będzie zaszczepiona. Oczywiście już nawet ta mniejsza część powinna częściowo zmniejszyć umieralność wśród Polaków, ale trudno oczekiwać gwałtownych spadków zgonów.

Jeżeli kolejne tygodnie tego kwartału będą przynosić dokładnie tyle samo zgonów, ile mieliśmy w ostatnich 4 tygodniach grudnia, to do marca umrze około 144 tys. Polaków. A to będzie oznaczać, że w ciągu 12 tygodni (czyli w 3 miesiące) umrze tyle osób, ile umiera zwykle w 17 tygodni (czyli ponad 4 miesiące).

W najczarniejszym scenariuszu, gdyby liczba zgonów utrzymywała się na poziomie około 12 tys. każdego tygodnia przez bardzo długi czas, to do końca roku umrze blisko 660 tys. osób. To o 250 tys. więcej niż zwykle.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1369)
prawda
2 lata temu
bandyci dopadli polaków i mordują pod dyktando globalistów covidozą. Całe komando, na zdjęciu sługa globalistów, wysterował białe kitle do mordowania, tylko nieliczni Judymi naszych czasów się oparli i są niszczeni
Lutek
2 lata temu
Wyże demograficzne zaczynają opuszczać ziemski padoł
Jan
3 lata temu
Ludobójstwo na Narodzie Polskim jest realizowane. Jakieś diabelskie siły chcą zawłaszczyć naszą Ojczyznę
statyk
3 lata temu
ludzie umieraja przez nieleczenie a nie przez wirusa. Covid jest nagminnie dopisywany zmarłym na byle co. To juz normalna praktyka bo lepiej płacą podobno za takiego chorego szpitalowi wiec te wasze statystyki sa Gie warte
coco
3 lata temu
no ale ci co umrą szybciej to nie umrą później czyli zasadniczo wiele się nie zmieni
...
Następna strona