O rekrutacji do armii rosyjskiej pisze mołdawski dziennik internetowy Timpul. Zdaniem dziennikarzy z Kiszyniowa, armia chce uzupełnić swoje szeregi przerzedzone podczas inwazji na Ukrainę. Rekrutacja organizowana jest m.in. dzięki agencjom pośrednictwa pracy.
Media podają, że tylko na stronie internetowej Superjob.ru, kojarzącej pracodawców z pracownikami, rosyjskie siły zbrojne poszukują do 20 tys. osób.
Pomiędzy ofertami zatrudnienia dla hydraulika i ekspedientki na tym portalu można znaleźć też propozycje dla strzelców, artylerzystów, dowódców piechoty, kierowców pojazdów wojsk lądowych, a nawet dla agentów do wynajęcia przez FSB - napisano na łamach dziennika Timpul.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
2300 zł za wyjazd na wojnę
Żołnierze są też werbowani bardziej oficjalnymi kanałami. Rosyjskie ministerstwo obrony także publikuje ogłoszenia o prace. Okres zatrudnienia wynosi najczęściej pół roku. MON często nie podaje jednak informacji o miejscu wykonywania obowiązków służbowych, czyli wyjeździe na Ukrainę.
Najczęściej oferowane zarobki nie przekraczają 500 euro miesięcznie. A to zdaniem mołdawskiego dziennika "mało atrakcyjne wynagrodzenie przy zatrudnieniu w warunkach ryzyka utraty życia".