Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Setki chętnych do pracy w dyskontach. "Wszyscy zwalniają, my przyjmujemy"

74
Podziel się:

Dyskonty w ostatnich latach regularnie podwyższały pensje, a i tak chętnych do pracy brakowało. To już przeszłość. Inne firmy zwalniają, więc sklepy zostały zalane lawiną podań o pracę. - Liczba zgłoszeń jest rekordowa. Chcą u nas pracować kelnerzy, a nawet pracownicy biurowi - słyszymy.

Sieci handlowe rekrutują. Nie zawsze chodzi o pracę na kasie
Sieci handlowe rekrutują. Nie zawsze chodzi o pracę na kasie (East News, Piotr Kamionka)

Jeszcze kilka tygodni temu firmy narzekały na brak rąk do pracy. Teraz jednak sytuacja mocno się zmieniła - wiele gałęzi gospodarki stanęło, a firmy ruszyły ze zwolnieniami.

O nową pracę jest wyjątkowo trudno - w końcu nikt jeszcze nie wie, ile potrwają ograniczenia związane z epidemią. W niektórych sektorach jednak rekrutacje trwają - nietrudno znaleźć ogłoszenia dla lekarzy, pielęgniarek, farmaceutów, a także np. kurierów. Jednak najprościej teraz znaleźć pracę w supermarkecie albo dyskoncie.

Lawina zgłoszeń

- Mimo proponowanego niezłego wynagrodzenia, do niedawna trudno było znaleźć nam pracowników. Teraz problemy się skończyły. Na jedno ogłoszenie odpowiadają dziesiątki osób - mówi nam kierownik sklepu dyskontowego z zachodniej Polski.

Zobacz także: Jak prowadzić księgowość w małej firmie bez błędów, <a href="https://msp.money.pl/wiadomosci/przedawnienie-mandatu-rodzaje-mandatow-i-grzywna-6344808020715137a.html">mandatów</a> i odsetek?

- Nic dziwnego. Gdy wszyscy zwalniają, my zatrudniamy. Często na umowę o pracę, ciągle można liczyć na benefity - mówi kierownik, który musi zachować anonimowość.

Na stronie Lidla można znaleźć 103 ogłoszenia o pracę. Biedronka ma natomiast ok. 550 wakatów w całej Polsce. Jednak pracowników poszukują właściwie wszystkie większe sieci handlowe. Na serwisach rekrutacyjnych ogłoszenia z marketów mają nieraz po kilka tysięcy wyświetleń.

Serwisy rekrutacyjne Lidla i Biedronki

Pytam, kto się zgłasza. - Na pewno profil się zmienił. Mamy sporo zgłoszeń od tych, którzy do tej pory pracowali w restauracjach czy hotelach. Są ludzie z przeróżnych branż. Zdarzają się nawet pracownicy biurowi. To wyjątki, ale są. Kto wie, jeśli zwolnienia w korporacjach będą trwały, to może będzie się ich zgłaszało znacznie więcej - mówi kierownik sklepu.

Do marketu, ale nie na kasę

Mężczyzna opowiada też, że często zgłaszający się do pracy ludzie chcą "przezimować" w markecie ciężki czas. I wrócić do swojej branży, gdy tylko będzie to możliwe.

- Wydaje im się, że praca na kasie jest lekka, łatwa i przyjemna. No i czeka ich rozczarowanie. Bo większość nowych ofert pracy dotyczy nie kasjerów, ale osób do wykładania towaru - dodaje.

Lidl Polska stworzył nawet nowe stanowisko: "pracownik wsparcia sprzedaży". Jak opowiadają nam przedstawiciele sieci, takie osoby mają rozpakowywać towar i dbać o porządek. Mają również pomagać w "utrzymywaniu wysokiego poziomu higieny pracy".

W biurze prasowym Netto Polska dowiadujemy się, że i ta firma szuka w tej chwili głównie osób do rozpakowywania i rozkładania towaru. Tacy pracownicy mogą liczyć w Netto na umowy zlecenia.

Duża liczba nowych ogłoszeń bierze się w dużej mierze z wydłużonych ostatnio godzin pracy sklepów. Część dyskontów jest teraz, przez kilka dni przed świętami, czynna nawet całą dobę.

Rynek pracownika się skończył

- Czasowo potrzeba więcej pracowników. Po okresie wielkanocnym zapotrzebowanie na ludzi zmaleje, ale będziemy pewnie nadal rekrutować. Nasza branża jest pod tym względem odporna na kryzys - mówi nam menedżer w dużej sieci handlowej.

- Jednak sporo się zmieniło. Rynek pracownika już przeszedł do historii. I raczej szybko nie wróci - dodaje.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

praca
rynek pracy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(74)
WYRÓŻNIONE
taka prawda
4 lata temu
To są tylko chwilowi pracownicy na których tylko stracicie pieniądze na szkolenia badania itp. jak tylko otworzą granice i skończą się jakieś chore zakazy to nawet wam wypowiedzeń nie przyniosą tylko z dnia na dzień nie pojawią się w pracy.
...
4 lata temu
W cywilizowanym świecie żadna praca nie hańbi. To u nas ciągle pokutuje prymitywne podejście (szczególnie białych kołnierzyków), że sprzedawca, ten co wywozi śmiecie, ochroniarz, i wielu innych wykonujących mało wdzięczną prace - to coś gorszego. A co byście bez nich zrobili? Bez tego pana, co zreperuje zepsuty kran, podklei buta, pani co zwęzi za szerokie spodnie, upierze, ugotuje, sprzątnie, zajmie się dzieckiem.... Są oczywiście prace łatwiejsze, lepiej płatne, ale ten kto taką ma nie powinien innymi gardzić. Myślę, że ta sytuacja w paru głowach zrobi porządek.
Xxx
4 lata temu
Nawet w najwiēkszym kryzysie omijajcie tzw.rodzinne firmy,czyli prywaciarzy garażowo,podwórkowych jak psie odchody leżące na ulicy
NAJNOWSZE KOMENTARZE (74)
Agnieszka
7 miesięcy temu
Lidl nie zatrudnia do sklepu osób 50 +
Janek
4 lata temu
Jasne...to prawie zaszczyt tam zachorować się na śmierć, pracując za dwóch ch a nawet trzech... Świetne perspektywy
Ha
4 lata temu
Już nie zatrudniaja. I zaczeli zwalniać. Na razie ludzi z agencji pracy i na umowę zlecenie.
Kasjerka
4 lata temu
Praca w handlu to wcale nie bułka z masłem. Czemu po dwóch tygodniach szkolenia większość z nowo zatrudnionych zwiewa aż się kurzy? Bo na własnej skórze przekonują się że to nie tylko siedzenie i przekładanie towaru z jednej strony skanera na drugą :D
Ilona
4 lata temu
Bredzą nie ma takich chetnych by na kasie zarazić się wirusem
...
Następna strona