Sprawa Mariana Banasia. PO-KO: szef NIK powinien się podać do dymisji
- Szef NIK Marian Banaś powinien się podać do dymisji. Jego miejsce nie jest na urlopie - oświadczyli przedstawiciele Platformy Obywatelskiej-Koalicji Obywatelskiej w odpowiedzi na najnowsze doniesienia dotyczące jego kamienicy, a także innych nieruchomości, na które syn Mariana Banasia pozyskał publiczne środki.
- To jest sprawa rodem z Białorusi. Prezes Kaczyński mówi o tym, że Polsce potrzeba nowych elit. Znajomy Banasia, który chodzi po ulicach Krakowa z piłą i grozi ludziom, to jest elita? Na takie elity czekają Polacy? – grzmiał Cezary Tomczyk, poseł PO.
Tomczyk podkreślał, że Banaś powinien wyjaśnić wszelkie niejasności wokół kamienicy, w której działał hotel na godziny, prowadzony przez osoby ze świata przestępczego, przed prokuratorem oraz przed opinią publiczną, a następnie powinien podać się do dymisji ze stanowiska szefa NIK.
Pod koniec września Superwizjer TVN wyemitował reportaż, z którego wynikało, że obecny szef NIK jest powiązany z tzw. gangiem sutenerów. Do niego należała kamienica, w której dział hotel na godziny. Po tej publikacji Banaś udał się na urlop. Wyjaśniał, że kamienicę ostatecznie sprzedał, nie wiedział, co się w niej mieści, a stał się jej właścicielem, bo dostał ją od żołnierza AK na podstawie tzw. umowy dożywocia. Jednocześnie oświadczenie majątkowe Banasia bada CBA.
Obejrzyj: Przyszłość polskiego rynku lotniczego
Według "Rzeczpospolitej" trzynaście lat temu spółka syna Mariana Banasia otrzymała dotację na otwarcie centrum szkoleniowo-hotelowego. To właśnie za te pieniądze wyposażono pokoje – od poduszek, po łóżka i cukiernice - w hotelu z pokojami na godziny, który mają prowadzić osoby wiązane z półświatkiem. W sumie remont miał pochłonąć 165 744 zł, a z małopolskiego urzędu marszałkowskiego Jakub Banaś dostał 62 193 zł.
Portal oko.press podaje z kolei, że przez jakiś czas w kamienicy Mariana Banasia jego syn uruchomił akademik na rzecz Wyższej Szkoły Europejskiej w Krakowie. Jej rektorem w latach 2003-2011 był Jarosław Gowin.
Oko.press opisuje także inne nieruchomości Banasia juniora, na które pozyskiwał fundusze z UE oraz innych publicznych źródeł.
- Minęły dwa tygodnie i nie zostały podjęte żadne działania w celu wyjaśnienia afery, która dotyczy jednego z najważniejszych urzędników państwowych w tym kraju. A wiemy, jak sprawnie działają służby w kraju. W kilka godzin po tym, jak mężczyzna wywiesił koszulkę z napisem: konstytucja, funkcjonariusze byli w jego mieszkaniu. Pan Banaś to człowiek, który utrzymuje kontakty z gangsterami - grzmieli podczas czwartkowej konferencji prasowej przedstawiciele opozycji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl