Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. MZUG
|

Stacjonarne lumpeksy znikają z mapy Polski. Boom na używane towary nie mija

17
Podziel się:

Liczba sklepów second-hand w Polsce maleje, a sprzedaż towarów z drugiej ręki coraz częściej przenosi się do internetu - informuje "Rzeczpospolita". Fiskus zaczyna uważniej monitorować takie transakcje, a platformy internetowe mają obowiązek je zgłaszać zgodnie z dyrektywą DAC7.

Stacjonarne lumpeksy znikają z mapy Polski. Boom na używane towary nie mija
Lumpeksy w odwrocie (Adobe Stock, Mateusz Szymanski)

Jak wynika z danych Dun & Bradstreet, od początku bieżącego roku zamknięto ponad 100 sklepów z używaną odzieżą, a działalność około 250 została zawieszona. Szacuje się, że w połowie 2024 roku na polskim rynku funkcjonowało 13,8 tys. takich sklepów - podaje "Rzeczpospolita".

Dane z ostatnich 20 lat pokazują, że zamknięto blisko 10 tys. punktów sprzedaży odzieży używanej, a średnio co miesiąc zamykano ponad 400 sklepów. Tomasz Starzyk z Dun & Bradstreet zaznacza, że w ciągu ostatnich trzech lat zawieszono działalność ponad 1 tys. sklepów, z których zaledwie 1 proc. wznowił działalność, reszta pozostaje zawieszona lub została zlikwidowana.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polak buduje giganta w USA - cel to 100 mld dolarów. Stefan Batory w Biznes Klasie

Chociaż Polacy wciąż chętnie kupują w lumpeksach, wysokie koszty prowadzenia sklepów zmuszają ich właścicieli do zamykania lub zawieszania działalności. Popyt na używane ubrania rośnie, co wpisuje się w modę na recykling i ekotrendy.

W internecie zainteresowanie towarami z drugiej ręki rośnie jeszcze szybciej – w pierwszym półroczu 2024 roku liczba publikowanych ogłoszeń na OLX wzrosła o 20 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Największe wzrosty odnotowano w kategoriach muzyka i edukacja (39 proc.), zdrowie i uroda (33 proc.) oraz elektronika (27 proc.). Ponadto wzrosła także średnia wartość sprzedawanych towarów – o 15 proc. w porównaniu z 2023 r. - podaje "Rz".

Platformy wprowadzają dyrektywę DAC7

Od 1 lipca obowiązują przepisy dyrektywy DAC7, które wymagają od platform internetowych raportowania fiskusowi sprzedawców, których roczne obroty przekraczają 2 tys. euro. – Zgodnie z obowiązującymi przepisami platformy zobowiązane do raportowania, w tym OLX, przekażą wymagane dane za lata 2023 i 2024 w styczniu 2025 roku – mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Łukasz Borowicz menedżer z platformy OLX.

Vinted wprowadziło litewskie prawo dotyczące dyrektywy na wszystkich swoich rynkach, a Allegro również dostosowuje się do nowych regulacji, informując sprzedających o przekroczeniu limitów i wymaganych danych.

Branża second-hand jest przekonana, że trend na towary używane w Polsce będzie się rozwijał, mimo wprowadzanych regulacji. Lumpeksy zyskują popularność z powodu sprzeciwu Polaków wobec konsumpcjonizmu oraz chęci ochrony środowiska. W tych sklepach można znaleźć markową odzież i inne towary, które wyróżniają się na tle masowej produkcji, a ich ceny pozostają stosunkowo niskie - czytamy.

Polacy w lumpeksach kupują z powodu chęci ochrony środowiska. Jak wiadomo, przemysł odzieżowy należy do czołówki tych, które w sposób negatywny wpływają na zanieczyszczenie środowiska, a odzież używana to taka odpowiedź na to zjawisko - mówi Tomasz Starzyk z Dun & Bradstreet.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(17)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
jack
3 miesiące temu
to nie boom tylko bieda
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
m-53
3 miesiące temu
Nawet do kupowania w lumpeksach z powodu braku kasy dorabia się eko ideologię. Kompletna bzdura.
Orzeł
3 miesiące temu
Fiskus niech się zajmie złodziejami na szczycie władzy, kradną miliardy, same milionery się porobiły a nie jak ktoś sprzeda koszulkę uzywana
WSK
3 miesiące temu
Dalsza polityka UE i eko brednie drenujące kieszenie doprowadzają Europę do ubóstwa więc druga ręka to będzie sposób żeby nie chodzić z gołą łupą
NAJNOWSZE KOMENTARZE (17)
Mela
3 miesiące temu
Lumpeksy pojawiły się w Polsce pod koniec lat 80- tych u.w. Od tego czasu jest to źródło większości moich ubrań. Znam się na jakości materiałów, więc w mojej szafie wisiały zawsze fajne rzeczy. Znajome często pytają, gdzie kupiłam spodnie, spódnicę czy sweter. Mam piękną białą, plisowaną spódnicę, która jest u mnie już przynajmniej 25 lat. Nie do zdarcia. I ciągle śnieżnobiała. W zeszłym tygodniu kupiłam nowe, czarne lakierowane Riekery na grubszej podeszwie za 26 zł. W sklepie 300 zł. Zeszłej jesieni kupiłam czarne sportowe Skechersy też za 26 zł. Wnuczce kupiłam dwie nowe kurtki przejściówki za 50 zł. W sklepie każda ok 200 zł.. W moim miasteczku widzę w szperakach lekarzy, sędziów, policjantów, urzędników. Dlaczego? Bo można dostać za grosze fajne rzeczy, dobre gatunkowo . Jakość materiałów sprawia, że można je potem wydać kolejnym chętnym, albo sprzedać na olx.
szperacz
3 miesiące temu
kurtka na ekstremalny treking Goretex + wstawki thinsulate, brak śladów używania, XL, powieszona w kącie bo twarda jakaś i szorstka ni do roboty ni do kościoła i jeszcze wszyte odblaski. cena 3 (trzy) złote.odzież termoaktywna w opakowaniach fabrycznych wrzucona w karton z rozciagniętymi rajtuzami. kombinezon przeciwdeszczowy chyba okrętowy platformowy, na rękawach nogawkach, kołnierzu wstawki uszczelniające z neoprenu, osłonięte otwory wentylacyjne dla wędkarza grzybiarza odlot.
fanka grzeban...
3 miesiące temu
Obeszłam wszystkie sklepy w dużej galerii z pytaniem o szerokie spodnie bez wysokiego stanu, odpowiedź: nie ma. Podobnie z pytaniem o naturalne materiały, jak wełna zamiast mielonych butelek, czego alergik raczej nie zniesie. W grzebokach i na vinted znajduję jedwab i kaszmir, dzięki czemu nie chodzę goła!
ewa
3 miesiące temu
Ja lubię sobie pobuszować między wieszakami,bo to przyjemne i zawsze się coś fajnego znajdzie ,zakupy zdalne mnie nie rajcują.
Ceperiada
3 miesiące temu
Secondhand bo się bardzo dobrze tylko zaczęły dominować firmy które mają całą sieć sklepów. Mały padają bo po prostu nie są w stanie dostać dobrego towaru.