Strefy wolne od dymu w parkach, na plażach i w knajpach. Co ze zmianami?
Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie tworzenia środowiska wolnego od dymu tytoniowego i aerozoli wzywa do objęcia zakazem palenia ogródków restauracji, parków i plaż. Polska poparła rezolucję, ale rząd nie pali się do jej wdrażania - informuje "Gazeta Wyborcza".
Dziennik zauważa, że Unia Europejska do 2040 r. chce wychować pokolenie całkowicie wolne od tytoniu, czyli takie w którym palić będzie tylko 5 proc. populacji (dziś to 24 proc.). Stąd podjęta niedawno przez Parlament Europejski rezolucja o tworzeniu środowiska całkowicie wolnego od dymu z wszelkiego rodzaju papierosów i aerozoli - czytamy w "GW".
Gazeta zwraca uwagę, że Polska poparła rezolucję. Zapytała w Ministerstwie Zdrowia, czy w związku z tym zamierza zaproponować zmianę przepisów i zaostrzenie zakazu palenia w miejscach publicznych. Nie otrzymała dotąd odpowiedzi, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że rząd nie pali się do zaostrzania już obowiązujących zakazów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Palisz dużo papierosów? Jesteś narażony na raka krtani
Zauważa, że nie przyjął jeszcze nawet przepisów o ograniczeniu sprzedaży e-papierosów, choć są zapowiadane już niemal od roku.
W środę 18 grudnia rząd miał się zająć nowelizacją ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, która właśnie tego dotyczy, ale projekt znów nie znalazł się w porządku obrad. Dlaczego?
To bardzo zagmatwane sprawy - taką odpowiedź w resorcie uzyskali dziennikarze "GW".
Zakaz nie w smak koncernom tytoniowym
Dziennik dodaje, że ostatecznie z projektu nowelizacji wycofano całkowity zakaz sprzedaży tzw. snusów, czyli saszetek z nikotyną syntetyczną o różnych smakach (np. mojito, cola, mięta). Nie będzie ich można tylko sprzedawać osobom poniżej 18. roku życia.
Utknęła też w rządzie nowelizacja zakładająca zakaz sprzedaży wkładów aromatyzowanych do podgrzewaczy tytoniu, choć Polska powinna była go wprowadzić już ponad rok temu. Zakaz byłby nie w smak wielkim koncernom tytoniowym i polskim producentom tytoniu, bo aż 80 proc. użytkowników podgrzewaczy w Polsce pali właśnie wkłady z aromatem - zaznacza gazeta.