Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Żółciak,Grzegorz Osiecki
|
aktualizacja

Superresort gospodarczy owocem rekonstrukcji? Wiemy, o czym się mówi w koalicji

480
Podziel się:

Formalne rozmowy o rekonstrukcji rządu jeszcze się nie zaczęły, niemniej już słychać o pierwszych pomysłach. Największe zmiany mogą czekać resorty: rozwoju, funduszy, przemysłu, klimatu, edukacji i nauki. Zmiany mogą skutkować utworzeniem dwóch silnych resortów: gospodarczego i odpowiedzialnego za transformację energetyczną.

Superresort gospodarczy owocem rekonstrukcji? Wiemy, o czym się mówi w koalicji
Premier Donald Tusk (GETTY, Bloomberg)

Po wtorkowej zapowiedzi premiera Donalda Tuska, że po wyborach nastąpi rekonstrukcja rządu, której efektem będzie "jeden z najmniejszych rządów w Europie", w koalicji ruszyły dyskusje, jak ten efekt osiągnąć. Na razie jednak to bardzo wstępne koncepcje, bo liderzy koalicji nawet nie rozpoczęli konsultacji w tej sprawie.

- Nie było żadnej rozmowy na temat rekonstrukcji rządu - potwierdza ważny polityk koalicji. Potwierdza to kolejny wysoki rangą polityk koalicyjny. - Zmiany tego typu oznaczają renegocjację umowy koalicyjnej, więc do czasu wyborów prezydenckich nikt nie ma na to ochoty - słyszymy.

Z kolei jeden z rządowych rozmówców sugeruje, że premier może nawet nie ogłaszałby teraz rekonstrukcji, która odbędzie się dopiero za kilka miesięcy, gdyby nie to, że zaczęli o niej mówić koalicjanci. - Krzysztof Gawkowski pierwszy coś powiedział, swoje dołożył Kosiniak-Kamysz, to premier postanowił ich przelicytować - tłumaczy.

Choć więc mowa o bardzo wstępnym etapie, to już słyszymy o wariantach planowanych zmian w strukturze rządu (w mniejszym stopniu o personaliach). Z naszych rozmów wynika, że głównym celem rekonstrukcji może być kwestia stworzenia dużego, silnie umocowanego resortu odpowiedzialnego za gospodarkę. Dzisiejszy układ - jak słyszymy - jest dysfunkcyjny i konfliktogenny. Swoje do powiedzenia w tym temacie ma resort rozwoju Krzysztofa Paszyka (PSL), resort funduszy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz (Polska 2050) i resort przemysłu Marzeny Czarneckiej (kojarzonej z KO).

Trzy warianty na resort gospodarczy

W jaki sposób zamieszać w tym kotle, by wyszedł z tego superresort gospodarczy? Na dziś słyszymy o kilku wariantach. Pierwszy zakłada połączenie Ministerstwa Rozwoju i Technologii (MRiT) z Ministerstwem Infrastruktury. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że wszystko odbyłoby się w gronie ludowców (oboma resortami rządzą ich przedstawiciele), więc uniknięto by koalicyjnych napięć o to, kto ma zarządzać nowym ministerstwem.

Drugi wariant jest potencjalnie bardziej konfliktowy, bo zakłada połączenie MRiT z Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR). Tu, jak wynika z naszych rozmów, przedstawiciele obu resortów nie mieliby z tym problemu, ale pod warunkiem, że to oni będą przejmować drugi resort, a nie że sami będą przejmowani. - Prawdą jest, że jak to było Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju, to działało bardzo dobrze. Teraz ten rząd cierpi na rozproszenie polityki gospodarczej - stwierdza rozmówca z jednego z tych resortów.

Trzeci wariant mówi o likwidacji MFiPR i włączeniu go albo do resortu finansów Andrzeja Domańskiego, albo do MRiT - tyle że w obu opcjach oznacza to stratę dla Polski 2050.

Resort funduszy liczy 1300 osób, podczas gdy w resorcie rozwoju często miewają braki w samym kierownictwie. Likwidacja MFiPR na ostatniej prostej wdrażania KPO nie byłaby, delikatnie mówiąc, rozsądnym pomysłem - słyszymy w resorcie funduszy.

Inna sprawa, że samego Andrzeja Domańskiego, jak słyszymy, przy ewentualnym wchłanianiu kompetencji innych resortów, bardziej miałyby interesować kwestie rozwojowe niż bezpośrednio związane z wdrażaniem i rozliczaniem funduszy europejskich. Pytanie też, jak zaznacza inny rozmówca zbliżony do rządu, jak na ewentualne włączenie MFiPR do MF zapatrywałaby się Komisja Europejska. - Zdaniem niektórych mogłoby nie być na to zielonego światła ze strony Brukseli. MFiPR jest dziś tzw. instytucją zarządzającą, jeśli chodzi o wdrażanie środków europejskich w Polsce - wskazuje.

O opinię na temat optymalnego modelu resortu gospodarczego pytamy Jerzego Kwiecińskiego, ministra inwestycji i rozwoju w rządzie PiS. - Po pierwsze, obecny rząd nie ma strategii rozwoju państwa, ani średnio-, ani długookresowej. Wiem, że dopiero pracują nad tym w MFiPR, ale wciąż czekamy na efekty. A taki dokument to podstawa działań w zakresie gospodarki. Gdy PiS przestał się skupiać na realizacji Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR), w jakiejś mierze mogło przełożyć się to na jego porażkę wyborczą - wskazuje Jerzy Kwieciński.

Po drugie, zdaniem Kwiecińskiego ktoś musi zajmować się koordynacją działań, a w tym kontekście najgorsza jest resortowość.

Do takiej koordynacji najbardziej predestynowany jest resort funduszy i polityki regionalnej. Można sobie jednak wyobrazić, że oba te resorty - MFiPR i MRiT - zostaną połączone. Takie rozwiązanie było za czasów pierwszego rządu PiS, gdy Mateusz Morawiecki został wicepremierem odpowiedzialnym za gospodarkę i jednocześnie odpowiadał za fundusze, a ja byłem jego pierwszym zastępcą i stałym członkiem Rady Ministrów. Następnie, gdy Mateusz Morawiecki został premierem, ja zostałem ministrem inwestycji i rozwoju, pod którego podłączono jeszcze budownictwo. Pytanie tylko, czy przy dzisiejszym układzie koalicyjnym takie rozwiązania byłyby w ogóle możliwe - zastanawia się Jerzy Kwieciński.

Po trzecie, jego zdaniem dobrze by było, by za gospodarkę odpowiadał ktoś, kto będzie silnie umocowany, np. w randze wicepremiera.

Resort energetyczny na nowo

Kolejna duża zmiana, będąca skutkiem rekonstrukcji, miałaby dotyczyć obszaru energetyki. Wszyscy nasi rozmówcy z koalicji są zgodni - resort przemysłu, ulokowany w Katowicach - jest "nieudanym eksperymentem". - W praktyce to ministerstwo górników - narzeka polityk Polski 2050. Inny rozmówca, zbliżony do rządu, dodaje: - Temu resortowi brakuje ludzi i narzędzi, mimo że ma problematyczny sektor pod sobą.

Część naszych rozmówców ocenia, że należy to ministerstwo wzmocnić. - Można stworzyć Ministerstwo Transformacji Energetycznej i dołączyć do niego niektóre departamenty z obecnego Ministerstwa Klimatu - wskazuje jeden z ludowców. Z kolei polityk KO poszedłby jeszcze dalej. - Ja połączyłbym resort klimatu z resortem przemysłu i resortem aktywów państwowych - mówi. Ale słyszymy też głosy sceptyczne. - Resort aktywów mógłby mieć tu momentami konflikty interesów jako nadzorca spółek - ocenia jeden z rozmówców.

Michał Hetmański, ekspert z fundacji Instrat, nie ma wątpliwości, że resort przemysłu w dotychczasowej formie nie może funkcjonować.

W obszarze energetyki mamy za dużo ministrów ze zbyt małą odpowiedzialnością. Trzeba więc tę odpowiedzialność jakoś skumulować - mówi Hetmański. - Sam pomysł, by było ministerstwo od przemysłu, był dobry, teraz trzeba wyposażyć je w narzędzia i kompetencje, odpowiednie programy finansowania i urzędników - ocenia.

Zdecyduje koalicyjny układ sił i wybory

Na tym etapie mówi się też, że pewne korekty mogą czekać resorty edukacji i nauki. Możliwe jest ich połączenie. - W takim układzie Barbara Nowacka nie mogłaby być szefem resortu, bo miałaby konflikt interesów, bo była kanclerzem w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, uczelni, której współtwórcą i rektorem jest jej ojciec - podkreśla inny rządowy rozmówca. Tyle że o Nowackiej i tak mówi się, że mogłaby przejść do Kancelarii Prezydenta, gdyby wybory wygrał Rafał Trzaskowski.

Członkowie koalicji, z którymi rozmawialiśmy, często podkreślają, że o finalnym kształcie rekonstrukcji zdecyduje wiele czynników, które będą miały miejsce "po drodze". - Pytanie, kto i jak poobijany wyjdzie z kampanii prezydenckiej. Bo będzie mieć jakieś znaczenie, ile dostanie taki Hołownia, ile Biejat itd. Po drodze są jeszcze wybory wewnętrzne władz w Lewicy, potem jeszcze kwestia rotacji marszałka Sejmu, tzn. czy do niej w ogóle dojdzie, czy nie - wylicza nasz rozmówca.

- Pewnie każdy będzie musiał oddać jeden resort i na tym się skończy - przewiduje jeden z ludowców. Inny rozmówca z rządu przyznaje, że układ, w którym w każdym z resortów są wiceministrowie z nadania wszystkich partii koalicyjnych, na dłuższą metę się nie sprawdza. - Czy działa to, że każdy minister ma po ministrze z innej partii i mu hasają na wszystkie możliwe sposoby? No nie działa, bo brakuje zaufania. Ale z drugiej strony, taka jest też istota rządu koalicyjnego - wskazuje.

Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(480)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Marcin K.
miesiąc temu
Pan premier już nikogo o nic nie pyta i nikogo o niczym nie informuje - czuje sie jak dyktator
waldek t.
miesiąc temu
Ten rząd to skorumpowani,nienawistni i źli ludzie
Andrzej D.
miesiąc temu
Polacy dumni są z premiera Tuska i jego działań dla dobra Polski i Europy
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Agnieszka
miesiąc temu
Super Resort tego cyrku By szybciej uwalic, nasza gospodarkę To wtenczas wskaźniki GUSu ,szybciej pokażą jej wzrost gospodarczy, propagandy targowicy 🖕😡
Przemek
miesiąc temu
Podwyższyć wszystkim akcyzę, na prąd do 180% I wtenczas znajdą się pieniądze, na wprowadzanie źródeł OZE ,do energetyki
Jagodno
miesiąc temu
My mieszkańcy wierzymy premierowi, że będzie coraz lepiej z gospodarką Widzimy też jak systematycznie ,następuje odbudowa Polski po Pisie I o to chodzi ,by Polska byla nad chmurami Olimpu ,na granicy stratosfery i kosmosu A z stąd tylko rzutem kamieniem w księżyc I poprzez tunel cyberprzestrzeni, do wywózki IC SKOK ,surowcow ksiezycowych Niech zyje rzad !🙂
NAJNOWSZE KOMENTARZE (480)
Teściowa
miesiąc temu
Na swoich sPOtkaniach Bonżur się nie POrusza, nie chodzi i na nie się nie goli, bo pięta go boli.
A.L.
miesiąc temu
Bonżur to wielki artysta i wieczny stypendysta.
POPISOWA MAFI...
miesiąc temu
Widać, że postesbecja robi zasłonę dymną dla Tuska, bo chłop się coraz bardziej pogrąża. Dlatego statystyczny Polak ma dowiedzieć się, że : Tusk osamotniony, ale walczy, gania złodziei z PISu, pozostali w Koalicji robią krecią robotę. Słabe to wszystko, ale cóż Polacy nigdy nie mieli mocnych służb, idiotów dobierali nam rosjanie i amerykanie przy wspólnym stoliku. Ale na Polaków to wystarcza, jak dotąd...Generalnie Tusk i Kaczyński są takimi pionami, mają szczuć jednych Polaków na drugich, aby zajmować całą scenę polityczną. Układ zaczął działać od 2005r., skutecznie. Kaczyński z Tuska zrobił rasowego Niemca, żeby go łatwiej kupili w UE, że taki Niemiec, to na pewno nie może pracować dla sowietów-jankesów. Najważniejsze-rozsadzać Europę od środka, do czego amerykanie używają rosyjskie pieski.
Widać, że pos...
miesiąc temu
Widać, że postesbecja robi zasłonę dymną dla Tuska, bo chłop się coraz bardziej pogrąża. Dlatego statystyczny Polak ma dowiedzieć się, że : Tusk osamotniony, ale walczy, gania złodziei z PISu, pozostali w Koalicji robią krecią robotę. Słabe to wszystko, ale cóż Polacy nigdy nie mieli mocnych służb, idiotów dobierali nam rosjanie i amerykanie przy wspólnym stoliku. Ale na Polaków to wystarcza, jak dotąd...Generalnie Tusk i Kaczyński są takimi pionami, mają szczuć jednych Polaków na drugich, aby zajmować całą scenę polityczną. Układ zaczął działać od 2005r., skutecznie. Kaczyński z Tuska zrobił rasowego Niemca, żeby go łatwiej kupili w UE, że taki Niemiec, to na pewno nie może pracować dla sowietów-jankesów. Najważniejsze-rozsadzać Europę od środka, do czego amerykanie używają rosyjskie pieski.
Zachodzę w gł...
miesiąc temu
I co czują przystawki ogrywane w białych rękawiczkach.
...
Następna strona