Według danych Eurostatu różnica w wynagrodzeniach między kobietami a mężczyznami w Polsce wynosi 7,8 proc., podczas gdy średnia unijna to 12 proc. Największe dysproporcje występują na Łotwie, w Austrii i Czechach, a najmniejsze w Belgii, Włoszech i Rumunii. Luksemburg jest jedynym krajem, gdzie kobiety zarabiają więcej od mężczyzn.
W Sejmie trwają prace nad projektem nowelizacji Kodeksu pracy, który ma wprowadzić obowiązek ujawniania proponowanego wynagrodzenia w ogłoszeniach o pracę. Projekt zakłada również, że pracodawcy nie będą mogli zakazywać pracownikom ujawniania swoich zarobków.
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, podkreśla, że jawność płac jest kluczowa dla równości wynagrodzeń. - Żeby przeciwdziałać nierównościom, trzeba najpierw o nich wiedzieć - mówiła szefowa resortu w Sejmie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministra zaznaczyła, że unijna dyrektywa nie wymaga pełnej jawności płac, ale umożliwia pracownikom porównanie swoich zarobków w kontekście firmowym.
Kobiety na stanowiskach kierowniczych
Dane Eurostatu pokazują, że kobiety w Unii Europejskiej stanowią jedynie 34,8 proc. menedżerów, mimo że stanowią połowę zatrudnionych. W Polsce sytuacja jest lepsza – kobiety zajmują 42,3 proc. stanowisk kierowniczych, co plasuje nas na trzecim miejscu w UE, za Szwecją i Łotwą.
Polski Instytut Ekonomiczny informuje, że w 2024 r. kobiety założyły 103,6 tys. nowych firm, co stanowi 38 proc. wszystkich nowo powstałych jednoosobowych działalności gospodarczych. Najwięcej z nich działa w handlu, działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej, usługach oraz opiece zdrowotnej.
Zmniejszenie luki płacowej może przyczynić się do zmniejszenia ubóstwa emerytalnego i pozytywnie wpłynąć na gospodarkę. Badania Komisji Europejskiej wskazują, że zmniejszenie różnicy w wynagrodzeniach o punkt procentowy mogłoby zwiększyć PKB o 0,1 proc. Polska ma czas do 7 czerwca 2026 r. na wdrożenie unijnej dyrektywy, która ma wzmocnić zasadę równości wynagrodzeń.