"To obraża inteligencję". Ministra odpowiada Morawieckiemu ws. fuzji
Były premier Mateusz Morawiecki ocenił w sieci, że mitem jest twierdzenie, iż Orlen stracił kontrolę nad Rafinerią Gdańską, a zarzuty na temat fuzji z Lotosem opierają się o nierzetelny raport NIK z czasów Mariana Banasia. "To obraża inteligencję czytających" - przekonuje Pełczyńska-Nałęcz.
Mateusz Morawiecki i Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz dyskutowali niedawno publicznie w debacie organizowanej przez Kanał Zero w ramach konferencji Krynica Forum 2025 na tematy związane z polską polityką, z naciskiem na sprawy oraz wyzwania dla krajowej gospodarki. Widać, że polemika wykroczyła zdecydowanie poza wydarzenie i przeniosła się do sieci - tematów "zapalnych" nie zabrakło.
Ministra kontra b. premier. Poszło o Rafinerię Gdańską
Były premier napisał w serwisie X jako pierwszy, zaznaczając, że zakup 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej przez arabskiego potentata Saudi Aramco nie oznacza jej utraty. "Orlen zachował 70 proc. udziałów, większość w zarządzie oraz radzie nadzorczej, zaś kwestie co do których wymagana jest zgoda udziałowca mniejszościowego (Saudi Aramco) związane są przede wszystkim z zagwarantowaniem dostępu do rynku" - podkreślił Morawiecki.
Wspominając o cenie transakcji (1,15 mld zł) zaznaczył, że " była przedmiotem badania wielu renomowanych firm i kancelarii międzynarodowych". Zwrócił się wprost do Pełczyńskiej-Nałęcz. "To pani koalicjanci rozważali w poprzednich latach sprzedanie całej rafinerii Rosjanom. Nam, dzięki fuzji udało nam się stworzyć firmę, która ma stabilne, zdywersyfikowane przychody, wycenianą obecnie na ponad 100 mld zł" - dodał.
Były premier o zagrożeniach dla Polski. "Przygotować się na najgorsze"
Nawiązał też do kontrowersyjnej fuzji Orlenu z Lotosem. "Fundamentem fuzji PKN Orlen z Grupą Lotos jest umowa z Saudi Aramco - największym koncernem paliwowym na świecie. (...) Zaznaczył, że krytyczny raport na ten temat, przygotowany przez NIK kierowany przez Mariana Banasia, jest nierzetelny. "Metodologia zastosowana przez NIK jest prostą kalkulacją danych historycznych a jej wynik nie uwzględnia kosztów, przyszłych zmian w otoczeniu biznesowym i ich wpływu na wyniki, nie bierze pod uwagę okresu życia aktywów oraz ich atrakcyjności dla potencjalnych inwestorów" - ocenił.
"To obraża inteligencję"
Ministra funduszy zaczełą równie długi wywód od tego, że to za rządów PiS "sprzedano za granicę udziały w polskiej strategicznej firmie naftowej".
Bronienie ceny 1,15 mld zł za 30% Rafinerii Gdańskiej czyli za sumę wartą jej półrocznych zysków obraża inteligencję czytających - ministra funduszy K. Pełczyńska Nałęcz w odpowiedzi do Mateusza Morawieckiego.
W dalszej części podkreśla, że nie przekuje jej argument iż Arabowie musieli nabyć udziały w RG, by dostarczać ropę. "Przecież rynek ropy naftowej jest rynkiem kupującego, a nie sprzedającego. Jakoś nie widać, aby np. francuski Total sprzedawał swoje rafinerie Nigeryjczykom czy Arabom".
Zaznaczyła też, że po fuzji (Orlenu z Lotosem - red.) "nie nastąpiła zauważalna poprawa jakości usług ani obniżka cen paliw – co podważa argument o efektywności skali". Powołała się przy tym raport NIK, jako "druzgocący".