Trump domaga się odejścia od gazu i ropy z Rosji. Jest odpowiedź z KE
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała inicjatywę, która ma pozwolić Wspólnocie na szybsze odejście od importu surowców energetycznych z Rosji - informuje serwis Deutsche Welle. Na taki ruch naciska Donald Trump.
Prezydent USA Donald Trump wezwał sojuszników w NATO, by jak najszybciej odeszli od zakupów ropy i gazu z Rosji, inaczej - jak zakomunikował - Stany Zjednoczone nie nałożą nowych sankcji na Federację Rosyjską.
Wielu członków Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego jest też w Unii Europejskiej, dlatego Bruksela może pomóc w spełnieniu trudnych, jak ocenia wielu komentatorów, warunków administracji Trumpa. Trudnych, ponieważ do ich realizacji wymagana byłaby zgoda m.in. Węgier i Słowacji, które w jawny sposób sprzeciwiają się porzuceniu paliw kopalnych z Rosji.
Bruksela planuje jednak podjąć się wyzwania postawionego przez Biały Dom. Deutsche Welle podaje, że Ursula von der Leyen - po rozmowie telefonicznej z Donaldem Trumpem - wyszła z inicjatywą, której celem będzie szybsza rezygnacja z importu gazu i ropy z Rosji. Obecne plany UE przewidują porzucenie pierwszego z rosyjskich surowców do końca 2028 r., a drugiego do końca 2027 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
5 tys. zł za jeden dzień jazdy. Ujawnia kim są jego klienci
"Rosyjska gospodarka wojenna, utrzymywana dzięki dochodom ze sprzedaży paliw kopalnych finansuje rozlew krwi na Ukrainie" – napisała von der Leyen na platformie X. "Aby położyć temu kres, Komisja Europejska zaproponuje przyspieszenie wycofania się z importu rosyjskich paliw kopalnych" – zapowiedziała przewodnicząca KE.
Kolejny pakiet sankcji wobec Rosji
Ursula von der Leyen zapowiedziała ponadto, że wkrótce przedstawi 19. pakiet unijnych sankcji wobec Rosji, które nakładane są za jej napaść zbrojną na Ukrainę.
- Musimy uderzyć w rosyjskie banki, firmy energetyczne, giełdy kryptowalut i statki floty cieni. Pozbawienie Rosji funduszy na prowadzenie wojny jest niezbędne do zakończenia tego konfliktu - zakomunikowała w środę szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas.
- W ostatnich tygodniach Rosja zaostrzyła wojnę z Ukrainą. Ataki dronów na Polskę i Rumunię pokazały, że Moskwa weszła w bardziej niebezpieczny etap tej wojny. Wystawia Zachód na próbę. Jeśli Putin wyczuje jakąkolwiek słabość, będzie kontynuował wywieranie presji - oceniła przedstawicielka UE ds. zagranicznych i obronnych.
Na te słowa zareagował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Stwierdził, że plany Unii Europejskiej, by szybciej zrezygnować z rosyjskiej energii i surowców, nie odbiją się na Rosji i nie zmuszą jej do zmiany stanowiska w sprawie Ukrainy.
Dodajmy, że trudność ze spełnienia warunku Trumpa wynika również z tego, iż musiałaby na niego przystać także Turcja, która nie jest w UE. Ma ona umowę energetyczną z Rosją, która daje Ankarze możliwość nie tylko zbudowania pozycji ważnego gracza w regionie, ale także tworzenia mostu gazowego dla Unii Europejskiej.