Trump podzielił bombami. Nie wszyscy Republikanie palą się do wojny
Decyzja Donalda Trumpa o atakach na irańskie obiekty nuklearne spotkała się z ostrą krytyką ze strony kongresmenów. Zarzucają oni prezydentowi działanie bez zgody Kongresu, co uznają za niezgodne z konstytucją.
Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o przeprowadzeniu ataków na trzy irańskie obiekty nuklearne wywołała falę krytyki wśród amerykańskich kongresmenów. Jak podaje Fox News, niektórzy przedstawiciele obu partii uznali te działania za niekonstytucyjne, podkreślając brak zgody Kongresu na takie operacje.
W odpowiedzi na działania Donalda Trumpa, kongresmeni Ro Khanna i Thomas Massie przedłożyli do Izby Reprezentantów rezolucję War Powers, mającą na celu ograniczenie możliwości prowadzenia działań wojennych bez zgody Kongresu. Rezolucja zyskała poparcie zarówno Demokratów, jak i Republikanów, co pokazuje rosnące zaniepokojenie eskalacją konfliktu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turyści nie oszczędzają. Na jeden dzień wydają nawet 600 zł
Po drugiej stronie politycznej barykady, przedstawicielka Republikanów i zwolenniczka ruchu MAGA Marjorie Taylor Greene z Georgii wyraziła swoje poparcie, podkreślając, że Amerykanie pragną przystępnych kosztów życia, bezpiecznych społeczności oraz wysokiej jakości edukacji, a nie angażowania się w kolejny zagraniczny konflikt.
Trump jak Bush?
Prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi grozi powtórzenie błędów George’a W. Busha, który w 2003 r. zaatakował Irak – skomentował w niedzielę amerykański dziennik "Washington Post", dodając, że atak na Iran może łatwo przerodzić się w kolejną wojnę bez końca.
Jak przypomniała gazeta, pomysł szybkiego uderzenia na instalacje jądrowe w Iranie przypomina atak USA na Irak w 2003 r. Jednak według autorów tekstu, Matthew Dussa i Sohraba Ahmariego, wojna z Iranem "nie byłaby szybka", nawet biorąc pod uwagę początkowe "spektakularne rezultaty".
Autorzy podkreślili, że "wróg też ma prawo głosu", a zaatakowany Iran "może odczuwać potrzebę eskalacji", np. poprzez zamknięcie cieśniny Ormuz, przez którą przepływa około 20 proc. światowych dostaw ropy naftowej, i zaatakowanie amerykańskich baz na Bliskim Wschodzie.
To z kolei "wymagałoby od USA odpowiedzi", co doprowadziłoby do kolejnej wielkiej wojny, toczonej na oczach amerykańskiej opinii publicznej zmęczonej konfliktami w regionie.
USA zbombardowały Iran
Amerykanie zaatakowali Iran, dołączając tym samym do wojny prowadzonej przez Izrael z ajatollahami. Sześć bombowców B-2 zrzuciło 12 bomb na Fordo i dwie na Natanz, a 30 rakiet Tomahawk spadło na cele w Natanz i Isfahanie. W tych miejscach znajdują się irańskie zakłady nuklearne.