Trump znów podbije ceny? Tego boją się w USA
Prezydent Trump, obawiając się wpływu rosnących cen ropy na amerykańskich konsumentów, zaapelował o zwiększenie krajowego wydobycia i obniżenie cen paliw. W obliczu rosnącej inflacji, Amerykanie zaczynają martwić się o wzrost kosztów energii i jego wpływ na ich portfele - podaje New York Times.
Po atakach wojskowych USA na Iran, które wywołały wzrost napięć geopolitycznych, prezydent Donald Trump stanął przed nowym wyzwaniem: rosnącymi cenami energii, które mogłyby jeszcze bardziej pogłębić problemy finansowe amerykańskich konsumentów. Choć ceny ropy wzrosły w weekend, a następnie spadły, rynki pozostały względnie stabilne.
W odpowiedzi na obawy o dalszy wzrost kosztów energii Trump zwrócił się w mediach społecznościowych, domagając się od firm naftowych obniżenia cen ropy i gazu, a także apelując o zwiększenie krajowego wydobycia. Prezydent ostrzegł, że każda niekontrolowana podwyżka cen energii mogłaby "działać na korzyść wroga".
Wzrost kosztów energii to nie tylko obawa Trumpa, ale także amerykańskich konsumentów, którzy już teraz borykają się z rosnącą inflacją. Wzrost cen energii w połączeniu z nadchodzącymi wysokimi cłami na importowane towary może dodatkowo obciążyć portfele obywateli - podaje New York Times.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pożyczaliśmy pieniądze od pracowników - oto historia Oshee -Dariusz Gałęzewski w Biznes Klasie
Trump zapowiedział, że jego administracja będzie "aktywnie monitorować" sytuację i podejmie działania, jeśli ceny energii zaczną drastycznie rosnąć. "Patrzę!" – dodał w swoim wpisie. Prezydent podkreślił, że działania mające na celu zwiększenie krajowego wydobycia ropy są konieczne, by zneutralizować skutki wysokich cen surowców energetycznych. W obliczu nadchodzących ceł, które mogą jeszcze bardziej zwiększyć inflację, Trump stawia na zapewnienie stabilności cen energii.
Eksperci ostrzegają Amerykanów
Pomimo apeli prezydenta, sytuacja na rynkach ropy pozostaje niepewna. Iran, odpowiedzialny za część światowych dostaw ropy, mógłby postanowić o dalszej eskalacji konfliktu, na przykład poprzez blokadę Cieśniny Ormuz, co mogłoby wpłynąć na globalny wzrost cen surowca.
- Każda destabilizacja w regionie będzie miała natychmiastowy wpływ na ceny na stacjach benzynowych – powiedział James Knightley, główny ekonomista ING. - Amerykanie mogą spodziewać się wyższych rachunków za energię, a to nie będzie tylko wynik zmian na rynku ropy, ale także skutków politycznych - dodał.
Również Jerome H. Powell, przewodniczący Rezerwy Federalnej, wyraził niepokój o skutki konfliktu, zwracając uwagę, że sytuacja w Iranie może wpłynąć na wzrost cen ropy i gazu, co zwiększy inflację. - Obserwujemy sytuację, ale wiemy, że Stany Zjednoczone są teraz mniej zależne od ropy z Bliskiego Wschodu niż kiedyś – zaznaczył Powell, sugerując, że ewentualne zakłócenia w dostawach nie powinny mieć tak silnego wpływu na gospodarkę jak w przeszłości.
W obliczu takich zawirowań w gospodarce ekonomiści ostrzegają, że wzrost cen energii może stanowić dodatkowe obciążenie dla amerykańskich gospodarstw domowych, już borykających się z wysokimi kosztami życia - zauważa New York Times.
- To kolejny cios dla konsumentów, którzy i tak czują ciężar inflacji – dodał Knightley. Przewidywania mówią, że jeśli ceny ropy będą nadal rosły, może to wpłynąć na zdolność konsumentów do utrzymania swoich wydatków, zmieniając równocześnie dynamikę gospodarczą kraju.