Tusk prosi Erdogana o pomoc. "Polska może pokazać swoje znaczenie"
Polska może pokazać swoje znaczenie jako negocjator między Unią Europejską a Turcją - ocenia dr Karolina Wanda Olszowska, turkolożka związana m.in. z UJ. Podkreśliła, że Turcja ma z Polską i UE zbieżne interesy, jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie, ale w zamian oczekuje m.in. zaangażowania w Syrii.
Podczas środowej wizyty w Ankarze premier Donald Tusk zwrócił się do prezydenta Recepa Erdogana z propozycją, aby Turcja wzięła na siebie jak największą współodpowiedzialność za proces pokojowy na Ukrainie, gwarancje stabilności i bezpieczeństwa w całym naszym regionie.
Jak oceniła dr Karolina Wanda Olszowska, prezeska i współfundatorka Instytutu Badań nad Turcją i pracowniczka Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, "Turcja jest państwem, które ma potencjał ku temu, żeby się zaangażować".
Turcja chce słabej Rosji
- Na pewno zrobi wszystko, żeby się zaangażować. Chce odgrywać ważną rolę, to znaczy być tym mediatorem w ewentualnym procesie pokojowym, które tak jak już przy tych umowach zbożowych chciało odgrywać ważną rolę w regionie i na świecie, tak teraz tą swoją rolę chciałaby podbić - powiedziała Karolina Wanda Olszowska. Badaczka dodała, że "Turcja chce słabej Rosji", mimo że obecnie ma z nią dobre relacje gospodarcze.
To nie jest tak, że ona chce wystąpić przeciwko Rosji, bo ona dalej będzie miała z Rosją te same interesy. Ale lepiej się negocjuje z drugą stroną, która jest słaba, niż z silną Rosją. Dlatego, że w momencie, kiedy Rosja jest słaba, jest zaangażowana w wojny, które mieliśmy ostatnio, to po pierwsze jest bardziej skora przystać na warunki tureckie, choćby nawet w kontekstach bezpieczeństwa energetycznego, po drugie Turcja rywalizuje z Rosją na Kaukazie, na Morzu Czarnym, w Syrii, w Libii - podkreśliła Olszowska.
Sprawa Tatarów Krymskich
Naukowczyni wskazała, że Turcja opowiada się za suwerennością i integralnością terytorialną Ukrainy, "cały czas podkreśla, że Krym jest ukraiński, wspiera interes Tatarów Krymskich". Oba kraje łączą także silne więzi gospodarcze z Ukrainą, i partnerstwo strategiczne. Podkreśliła jednak, że strona "Turcja nie zrobi nic bez całkowitego poparcia i przekonania, że w razie podjętych kroków przeciwko Rosji nie zostanie z tym sama". W tym kontekście chodzi szczególnie o współdziałanie z krajami Unii Europejskiej.
Jeżeli w ogóle chcemy z Turcją na poważnie rozmawiać, to musimy z nią rozmawiać również na etapie członkostwa, ewentualnie na etapie różnego partnerstwa, które mogłoby to członkostwo zastąpić, np. zmodernizowania unii celnej, liberalizacji polityki wizowej - dania Turcji różnych rzeczy, które mogą zastąpić pełne członkostwo - powiedziała.
Nie bez echa
Karolina Wanda Olszowska zwróciła uwagę, że środowa konferencja Tuska i Erdogana była w różny sposób omawiana przez media w obu krajach. Podkreśliła, że "to, co z przemówień prezydenta i premiera zostało w tureckich mediach to to, że Polska będzie popierać tureckie członkostwo w Unii Europejskiej".
- Prezydent Erdogan będzie do tego dążyć, bo ma teraz taki moment, kiedy Turcja jest na tyle ważna dla Unii, że może mieć lepszą kartę przetargową. Ale z drugiej strony też trzeba mieć na uwadze to, że dla nas jest taki moment, kiedy interesy Turcji i Unii Europejskiej są bardzo zbieżne. Ale jeżeli sobie weźmiemy pod uwagę interesy różnych państw unijnych, no to dla Grecji i dla Cypru to wcale nie jest tak, że w tym momencie największym zagrożeniem jest Rosja i że są w stanie przyjąć Turcję do Unii - podkreśliła turkolożka.
Polska może pokazać swoje znaczenie,
Olszowska dodała, że Polska może nie mieć siły przebicia, "żeby przekonać tych niezdecydowanych do poparcia dążeń tureckich do akcesji".
- Ale jest to też moment, kiedy Polska może pokazać swoje znaczenie, może pokazać się jako ten negocjator między Unią Europejską a Turcją, co po prostu będzie też pozytywnie wpływać na relacje turecko-polskie. Polska będzie postrzegana jako to państwo, które wspiera dążenia tureckie, a nie jako to państwo, które po prostu nie angażuje się w politykę. To, na ile to wyjdzie, to jest drugorzędna sprawa - oceniła.
Jak zauważyła Karolina Wanda Olszowska, Turcja też liczy na wzajemność w związku z bezpieczeństwem i stabilizacją Syrii. "Jeżeli chcemy, żeby Turcja uwzględniła nasze interesy, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, to my musimy uwzględnić bezpieczeństwo południowej flanki NATO, czyli tej tureckiej" - podsumowała.