Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Tych państwa nikt do pracy nie chce. Ekspert: "w Polsce dyskryminuje się pracowników 50+"

727
Podziel się:

Jesteśmy jednym z najkrócej pracujących narodów w Europie. Nie oznacza to, że tak bardzo spieszy nam się na emeryturę. Po prostu firmy nie mają ofert dla dojrzałych pracowników. Eksperci mówią wręcz o wypychaniu osób 50+ z rynku pracy.

Polska staje się krajem, którego mieszkańcy pracują coraz krócej, coraz szybciej przechodzą na emeryturę i coraz dłużej pobierają (niskie) świadczenia.
Polska staje się krajem, którego mieszkańcy pracują coraz krócej, coraz szybciej przechodzą na emeryturę i coraz dłużej pobierają (niskie) świadczenia. (East News, Justyna Rojek)

Okazuje się, że w Polsce można być za starym, aby pracować. Tyle, że "za stary" oznacza często osobę, która ma 50 lat. Przekonała się o tym pani Franciszka.

- Na jednym ze spotkań kwalifikacyjnych pani przyznała wprost, że szukają studenta, który nie będzie miał wymagań finansowych, a kwalifikacje wymienione w ogłoszeniu mają drugorzędne znaczenie. Było jej autentycznie przykro – opowiada nam.

Kobieta przez kilka lat szukała pracy na stałe, w międzyczasie utrzymywała się ze zleceń. Dziś ostatecznie jest na emeryturze. Zlecenia wykonuje nadal, ale – jak przyznaje – teraz ma ten komfort, że nie martwi się, kiedy przyjdzie przelew.

Zobacz także: Obejrzyj: Zniesienie limitu 30-krotności. "PiS drugi raz popełnia ten sam błąd"

Przypadek pani Franciszki nie jest wyjątkiem. Eksperci od rynku pracy przyznają, że osoby 50+, które poszukują zajęcia, mają utrudnione zadanie: mogą wykonywać pracę poniżej swoich kwalifikacji albo przejść na emeryturę i dorabiać do niej. Najgorzej mają profesjonaliści z bogatym doświadczeniem, którzy zajmowali stanowiska menedżerskie. Na nich pracodawcy już położyli krzyżyk.

Pracuje mniej niż co drugi senior

Z danych GUS-u wynika, że w 2018 roku w Polsce pracowało ponad 4 mln 511 tys. 50-latków. Rok wcześniej było ich o 78 tys. więcej. Niewykluczone, że wiele spośród tych osób byłoby skłonnych pracować dalej, ale nie dostało takiej szansy.

Jeszcze smutniejszy obraz wyłania się, gdy porównamy polską sytuację z innymi krajami Unii Europejskiej. Eurostat oszacował, że w 2018 roku wskaźnik zatrudnienia osób pomiędzy 55. a 64. rokiem życia wynosił w Polsce 48 proc. Dla porównania: W Danii - 70 proc., w Szwecji - 77 proc., w Niemczech - 71 proc., a w Czechach – 65 proc.

W konsekwencji Polska staje się krajem, którego mieszkańcy pracują coraz krócej, coraz szybciej przechodzą na emeryturę i coraz dłużej pobierają (niskie) świadczenia. To nie koniec złych wiadomości.

- Jako społeczeństwo starzejemy się w bardzo szybkim tempie i tracimy młodych, produktywnych ludzi. Za 20, 30 lat średnia wieku będzie wynosiła u nas 52 lata. Idziemy na zderzenie z demografią – komentuje dla money.pl dr Daniel Adamski, socjolog z SWPS.

Rząd, dość niechętnie lub nieśmiało, zaczyna dostrzegać ten problem. Najprostszym rozwiązaniem byłoby ustawowe podniesienie wieku emerytalnego (co jest widocznym trendem na świecie, np. niemiecki bank centralny apeluje, by osoby urodzone po 2000 roku pracowały do 69. roku życia). Jednak w Polsce nikt nie bierze tego pod uwagę. Podniesienie, wcześniej przecież obniżonego, wieku emerytalnego byłoby przyznaniem się do błędu.

Co zatem wchodzi w grę? Budowanie zachęt dla dojrzałych pracowników, aby nie odchodzili na emerytury. Tak wynika z deklaracji byłej minister przedsiębiorczości, a obecnie minister inwestycji i rozwoju Jadwigi Emilewicz. Szczegółów jednak brak.

Do teraz resort kierowany przez Emilewicz współpracował przy realizacji rządowego programu "Polityka senioralna 2030", przyjętego w październiku 2018 r.

"Zadaniem MPiT jest prowadzenie działań na rzecz promocji przedsiębiorczości osób starszych w postaci konferencji, seminariów etc., których celem jest prezentacja i propagowanie przykładów dobrych praktyk, które rozwijają przedsiębiorczość wśród osób starszych. Równocześnie MPiT chce zidentyfikować różnego typu bariery, które utrudniają osobom 50+ - zarówno pracobiorcom, jak i pracodawcom - kontynuację i rozpoczęcie działalności gospodarczej" – czytamy w przesłanym do nas komunikacie.

Biuro prasowe podało też, że w zależności od wyników możliwe są dalsze działania "o charakterze legislacyjnym, organizacyjnym i innym". Eksperci jednak sprowadzają urzędników na ziemię. Ich zdaniem te wysiłki nie przynoszą żadnych wyników.

- Polityka społeczna w Polsce w zakresie rynku pracy dojrzałego pracownika jest raczej w kiepskim stanie, bo choć stworzono specjalne programy 50+, to mają kilka bolączek np. społeczna wiedza o nich jest mierna, mają charakter doraźnych akcji. Rezultatów brak – uważa Adamski.

Dyskryminacja ze względu na wiek

Gdzie wobec tego należałoby szukać rozwiązania? Zdaniem naszego rozmówcy u samych pracodawców. W Polsce pracownicy 50+ są oceniani jako osoby doświadczone, zaangażowane, kompetentne i raczej odporne na stres, ale jednocześnie oporne wobec nowych technologii i zamknięte na zmiany i to – zdaniem ekspertów – jest wystarczającym powodem, by takich osób nie zatrudniać.

- Istnieje zjawisko dyskryminacji kandydatów 50+ na rynku pracy w Polsce. Potwierdza to 90 proc. badanych w firmach w całej Polsce. Pracownicy 50+ są wypychani z rynku pracy - komentuje rozmówca money.pl.

Co więcej, okazuje się, że na rynku nie ma ofert dla osób 50+. Większość działów personalnych w firmach nie ma procedur, jak rekrutować i rozmawiać z dojrzałym kandydatem. Mówiąc wprost: dla rekruterów kandydat, który skończył 50 lat po prostu nie istnieje.

- Jest wiele narzędzi HR-owych dla osób 50+, jak kształcenie ustawiczne, elastyczny czas pracy, home-office, projektowanie miejsc pracy dla dojrzałych pracowników, przesuwanie między stanowiskami pracy, ale pracodawcy nie korzystają z nich – wymienia ekspert z SWPS.

Jak zaznacza, na Zachodzie jest też zwyczaj, że firmy traktują odchodzącego, dojrzałego pracownika jak eksperta i korzystają z jego wiedzy i doświadczenia, co z kolei przekłada się na sukces biznesowy.

- U polskich pracodawców wymagałoby to zmiany mentalności – puentuje dr Daniel Adamski.

Twórcy takich firm, jak Nestle, IBM, Starbucks czy McDonalds, byli dojrzałymi osobami, gdy rozpoczynali swoje biznesy. Gdyby żyli w Polsce, nie odnieśliby sukcesu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

rynek pracy
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(727)
Patrycja
miesiąc temu
Jak nie jesteś na państwowe, nie masz żadnych szans..Wolny rynek jest taki, ze ofertę się przyjmuje.mlodego, zdrowego byka za marne grosze. Tu nikt nie traktuje pracy poważnie. Ludzie zdychają z głodu i tak też umierają. Żyje tu ponad 40 lat. W tym kraju biedy i upokorzenia nigdy nic się nie zmieni. Tak było, jest i będzie. Żałuję, ze nie wyjechałam 30 lat temu zagranicę. Mamili oczy.
Gosia
6 miesięcy temu
Koleżankę mbank potraktował jak stary mebel chciała pracowac po 60 tce ale stworzyli takie warunki że nue dala psychicznie rady tak jest w większości korporacji gdybtly wiek emerytalny był 65 lat nue byłoby problemów w przypadku kobiet!!!!!!
Pawel
12 miesięcy temu
Jest proste rozwiązanie! Mniejsze podatki! Wiadomo, że teraz najlepiej zatrudnić inwalidę który dostaje rentę.
taka Prawda
2 lata temu
W wieku 50 + to tylko za STRÓŻA
freek
2 lata temu
Mam 55 lat, do 25 roku szkoła, elektronika, potem komputery, potem16 lat w dziale IT, które rozpadło się i nadal mnie to ciekawi, ale nikt mnie nie chce. Dzieci mi wyrosły (po 20lat) więc mam mało obowiązków rodzinnych, jestem zdrowy, chętny do pracy, chce być dobrym pracownikiem technicznym, nie mam ambicji kierownika, a na 50 rekrutacji na które startowałem tylko 4 firmy były zainteresowane rozmową. Głupawe HR, które z automatu odrzuca osoby ze starym PESELEM i szuka chyba ludzi z kosmosu, których mają 25 lat i 20 lat doświadczenia. Żenujące. Tak wygląda rynek pracownika.
...
Następna strona