"Umieramy". Chcą otwarcia granicy. Od polityków słyszą: a co powie Łukaszenka?

- Po prostu umieramy. Nie mamy środków, żeby przetrwać - mówią money.pl przedsiębiorcy z Podlasia, stojący na skraju bankructwa z powodu odpływu klientów ze wschodu po zamknięciu przejść granicznych z Białorusią. Mają dwa postulaty, na które politycy pozostają głusi. Trwa walka z czasem.

Porozumienie Polskich Przedsiębiorców "Zjednoczony Wschód" apeluje m.in. do Szymona HołowniPorozumienie Polskich Przedsiębiorców "Zjednoczony Wschód" apeluje m.in. do Szymona Hołowni
Źródło zdjęć: © PAP | Artur Reszko
Paweł Gospodarczyk

Podlaskie drogowe przejścia graniczne z Białorusią są zamknięte w związku z rozpoczętym w sierpniu 2021 r. kryzysem migracyjnym, sprowokowanym przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Ruch w Kuźnicy zawieszono bezterminowo 9 listopada 2021 r., w Bobrownikach 10 lutego 2023 r., a jeszcze wcześniej - od 15 marca 2020 r. - zamknięte jest przejście w Połowcach. Czynne są tylko przejścia kolejowe. Jednocześnie również cały czas czynne są przejścia w Koroszczynie i Terespolu w województwie lubelskim.

Przedsiębiorcy na Podlasiu na skraju bankructwa

Lokalni przedsiębiorcy przyznają wprost: jesteśmy na skraju bankructwa. Robią, co tylko mogą, by choć w niewielkim stopniu poprawić swoją katastrofalną od ponad roku sytuację. W swoich apelach do polityków, zarówno tych ze szczebla samorządowego, jak i centralnego, wskazują na propozycje konkretnych zmian. Tyle, że konkretnego odzewu brak, a czas ucieka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ile można zarobić w Polsce na restauracji? Karol Okrasa w Biznes Klasie

- Do tej pory handel z Białorusią stanowił 50 proc. obrotów. Wiadomo, przygraniczne miejscowości były i są nadal nastawione na klientów ze wschodu. Nie chodzi tylko o nas, małych przedsiębiorców. Te spadki widać gołym okiem w większych marketach czy galeriach handlowych - mówi w rozmowie z money.pl Mateusz Grygoruk z Porozumienia Polskich Przedsiębiorców "Zjednoczony Wschód", prowadzący na co dzień punkt handlowy w Białymstoku. - Nie ograniczam się co do asortymentu: tekstylia, elektronika. Nie sprzedaję właściwie tylko spożywki i lekarstw - tłumaczy.

Robimy np. zamówienia pod Białorusinów, gdzie oni zamawiają towar, my im to ściągamy z Polski i później sprzedajemy to dla nich pod tax-free (możliwość uzyskania zwrotu VAT zapłaconego przy zakupie towarów w Polsce przez podróżnego, który nie ma stałego miejsca zamieszkania w UE - przyp. red.). Ale teraz? Jeśli chce pan operować liczbami, to ja mam spadek prawie 70 proc. jeżeli chodzi o zysk. 2022 rok zamknąłem z zyskiem 556 tysięcy złotych netto. W 2023 roku było to 197 tysięcy - dodaje Grygoruk.

Nie tylko małe firmy

Jak słyszymy, problem zaczął się mniej więcej w lutym 2023 r. Wyjątkiem były ubiegłoroczne święta Bożego Narodzenia. Później jednak było coraz gorzej. - Wiadomo, pod koniec roku grudzień, to klienci z Białorusi już na siłę jakoś tam jechali, aby dojechać, bo wiadomo, trzeba zakupić prezenty. Ale ja już w tym momencie mam chyba piąty czy szósty miesiąc z rzędu, gdzie jestem pod kreską. Po prostu umieramy. Nie mamy środków, żeby przetrwać - przyznaje przedsiębiorca.

Część prowadzących działalność podejmuje starania o lepsze jutro, część rezygnuje. Coraz więcej mówi się na Podlasiu o przebranżowieniach i przeprowadzkach. Alternatyw nie ma. Piętrzące się problemy nie dotyczą bowiem tylko małych i średnich firm, ale także czołowych zakładów w regionie. - W większych firmach produkcyjnych, typu Samasz, Pronar, Biawar, Metal Fakt, są przeprowadzane zwolnienia. Te zakłady odczuły strasznie skutki sankcji na Białoruś, skutki zamkniętych granic, braku handlu - zauważa Grygoruk.

Podlascy przedsiębiorcy mają dwa postulaty: otwarcie, a przynajmniej rewizja decyzji o zamknięciu granicy z Białorusią, oraz przeprowadzenie zasadniczych zmian w programie wypłacania rekompensat, zapoczątkowanym przez rząd Zjednoczonej Prawicy.

Rekompensaty dla wybranych

Problem ze wsparciem od państwa leży w kwestii kryteriów, jakie trzeba spełnić, by pieniądze otrzymać. - Nie wiem jakie to kwoty, nie znam szczegółów, bo ja rekompensaty nie dostałem. Mówiąc najkrócej, Białystok, w którym prowadzę działalność, jest za daleko od granicy - tłumaczy Grygoruk.

Rekompensaty, które wprowadziło Ministerstwo Rozwoju i Technologii i które wypłaca urząd wojewódzki, przysługują obligatoryjnie firmom z miejscowości przygranicznych. W pozostałych przypadkach wsparcie jest udzielane uznaniowo. Przedsiębiorcy wnioskują, a wojewoda decyduje. - Znam przypadki, w których firmy spotkały się z odmową. Prawda jest też taka, że zawiodła trochę komunikacja. Myśmy nawet nie widzieli, że możemy się ubiegać o tę pomoc, bo cały czas była mowa tylko o miejscowościach przygranicznych - podkreśla nasz rozmówca.

"Od 16 czerwca ub. r. do 18 kwietnia 2024 r. do Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego trafiło 175 wniosków o ww. rekompensaty (każdy wniosek dotyczy jednego miesiąca zawieszenia ruchu), złożonych przez 26 podmiotów. Wydanych zostało 135 decyzji przyznających rekompensaty na łączną kwotę 8 107 580,10 zł. Składane wnioski rozpoznawane są na bieżąco i na bieżąco wydawane są decyzje administracyjne" - informuje nas podlaski urząd wojewódzki. Problem w tym, że doraźna pomoc może nie wystarczyć.

Nawet jeżeli ja bym dostał te 100-120 tysięcy złotych, to co mi to da? Jeżeli ja mam kredyt obrotowy na pół miliona, który jest praktycznie wykorzystany w tym momencie, leasing na samochód, wynajmuję lokal, w którym prowadzę działalność, mam trzech pracowników, za których płacę wszystkie składki, to to jest po prostu kropla w morzu. My chcemy znowu móc normalnie zarabiać pieniądze - wyjaśnia Grygoruk.

Granice zamknięte. Politycy milczą

Firmy domagają się też nowego programu pomocowego za zgodą Komisji Europejskiej, który znosiłby limit tzw. pomocy de minimis (do określonej kwoty pomocy publicznejc-cprzyp. red.) dla tych firm, które już ten limit przekroczyły. Kwestia ewentualnego otwarcia granic jest bardziej skomplikowana.

Według przedsiębiorców, ponowne otwarcie samego przejścia w Bobrownikach rozwiązałoby problem niemal w stu procentach. Po spotkaniach m.in. z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią, posłem Ryszardem Petru czy wicemarszałkiem Senatu Maciejem Żywno nie otrzymali oni jednak wprost odpowiedzi na pytanie, czy coś da się z tym zrobić.

- Marszałek Hołownia - człowiek stąd, z Białegostoku - powiedział, że taka sytuacja nie może mieć miejsca i że rozumie naszą frustrację, nasze rozczarowanie. Tyle. My oczekujemy konkretu - wspomina Ewelina Grygatowicz-Szumowska, prezes agencji celnej Terminus, również działająca w porozumieniu "Zjednoczony Wschód".

Resort spraw wewnętrznych zapewnia w rozmowie z money.pl, że przygląda się sprawie, choć, jak czytamy w przesłanej nam wiadomości, priorytetem pozostaje ochrona granicy.

Mając świadomość skutków obecnej sytuacji dla przedsiębiorców oraz społeczności lokalnej, MSWiA we współpracy z innymi ministerstwami ma na uwadze potrzebę wznowienia ruchu granicznego na wybranych drogowych przejściach granicznych z Białorusią. Sprawa ta jest monitorowana m.in. w ramach prac międzyresortowego Zespołu do spraw Zintegrowanego Zarządzania Granicą Państwową - dodaje resort.

Ponad 120 mln euro starty dla gospodarki

Podlaskie firmy interweniowały również w Brukseli. W odpowiedzi na ich pismo ws. decyzji o ponownym otwarciu granicy z Białorusią, będącą również wschodnią granicą UE, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz wiceprzewodnicząca wykonawcza Margrethe Vestager miały stwierdzić, że decyzja w całości należy do polskiego rządu.

- Pozwoliłam sobie sprawdzić statystyki i w 2022 roku tylko przez przejście w Bobrownikach, granicę z Polską przekroczyło 1 milion 200 tysięcy podróżnych. Jeżeli przyjmiemy, że każdy z nich zostawił po naszej stronie około 100 euro na jakiś obiad i małe zakupy to mamy ponad 120 mln euro, które traci polska gospodarka - zwraca uwagę Grygatowicz-Szumowska.

- Ja nie rozumiem, jak można tak robić w stosunku do swojego kraju, gdzie tak na dobrą sprawę to eksport napędza naszą gospodarkę. Nie oszukujmy się - dodaje.

Co powie Łukaszenka?

Grygatowicz-Szumowska nieformalnie przewodzi zrzeszeniu podlaskich przedsiębiorców. Opisując nam kondycję lokalnego biznesu, zwraca uwagę na dwie wyróżniające się do tej pory branże, które dziś są cieniem samych siebie. - Jeśli chodzi o przedsiębiorców z branży handlowej i hotelarskiej, to nasze Podlasie umiera. My pracowaliśmy 20 lat na to, żeby być perłą turystyki. Jesteśmy zielonymi płucami Polski. I teraz nam radzą, żebyśmy się przebranżowili. Więc ja się pytam, na co mamy się przebranżowić w województwie, którego położenie geograficzne jest takie, a nie inne. My nie będziemy handlować z Niemcami - mówi nasza rozmówczyni.

Prowadzący działalność liczą na interwencję najwyższej instancji. Chcą rozmawiać z premierem. Jednak sami przyznają, że na razie są w kropce. - Chcemy mapy drogowej otwarcia przejść granicznych, jakiejś perspektywy czasowej, czegokolwiek. Ale ja teraz słyszę, że największym problemem jest wizerunek kraju. Rozumie pan? No bo Łukaszenka to od razu wykorzysta i powie, że teraz Polacy skruszeni przyszli na kolanach i otwierają przejście graniczne. I czy my naprawdę z tego powodu mamy cierpieć? - pyta Grygatowicz-Szumowska.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Wybrane dla Ciebie
Kryptowaluty w Polsce. Prokuratura wykonuje ruch
Kryptowaluty w Polsce. Prokuratura wykonuje ruch
PKP Cargo żąda wielkiego odszkodowania od Skarbu Państwa. Oto szczegóły
PKP Cargo żąda wielkiego odszkodowania od Skarbu Państwa. Oto szczegóły
Rosyjski gaz płynie do Chin. Pekin ignoruje amerykańskie sankcje
Rosyjski gaz płynie do Chin. Pekin ignoruje amerykańskie sankcje
Bruskela reaguje na słowa Muska. "Zwyczajnie bzdurne"
Bruskela reaguje na słowa Muska. "Zwyczajnie bzdurne"
Polskie satelity w kosmosie. Premier pokazał zdjęcie
Polskie satelity w kosmosie. Premier pokazał zdjęcie
Firma z Wrocławia przejmuje francuskiego dystrybutora
Firma z Wrocławia przejmuje francuskiego dystrybutora
Były minister aktywów państwowych ma nową pracę
Były minister aktywów państwowych ma nową pracę
Nowa fabryka morskich wież wiatrowych w Polsce
Nowa fabryka morskich wież wiatrowych w Polsce
Kamera wycelowana w posesję sąsiadów. Ważna decyzja prezesa UODO
Kamera wycelowana w posesję sąsiadów. Ważna decyzja prezesa UODO
Walka o giganta. Konkurent Netflixa ogłosił próbę wrogiego przejęcia
Walka o giganta. Konkurent Netflixa ogłosił próbę wrogiego przejęcia
Prezes PGE odwołany. Oto następca
Prezes PGE odwołany. Oto następca
Media: Francja ukrywa szczegóły ws. rosyjskich aktywów o wartości 18 mld euro
Media: Francja ukrywa szczegóły ws. rosyjskich aktywów o wartości 18 mld euro