USA mają wielki problem. Padł rekord. Trump chce dać Amerykanom "becikowe" [OPINIA]

USA mierzą się z podobnym problemem, co niemal cały świat rozwinięty: spadającą dzietnością. Za oceanem wskaźnik ten jest dużo lepszy niż w Polsce, ale i tam padają historycznie niskie rekordy. Ostatnio pojawił się tam pomysł wprowadzenia becikowego - pisze Kamil Fejfer dla money.pl.

Donald Trump rozważa wprowadzenie becikowego dla rodzicówDonald Trump rozważa wprowadzenie becikowego dla rodziców
Źródło zdjęć: © East News | Paul Sancya
Kamil Fejfer

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Administracja Donalda Trumpa rozważa wprowadzenie "bonusu" dla rodziców w postaci 5 tys. dolarów. Prezydent USA stwierdził, że "brzmi to dla niego jak dobry pomysł". W wizji rządu miałoby to podnieść dzietność wśród Amerykanów. Pytanie tylko: czy to zadziała, biorąc pod uwagę doświadczenia z innych krajów?

Dzietność w USA na historycznym dnie

Według "The Wall Street Journal" współczynnik dzietności w USA w 2024 roku był na poziomie 1,63. To zaledwie o 1 proc. więcej niż w rekordowo niskim, naznaczonym echami pandemii i inflacji 2023 r., gdy wynosił on 1,62.

Zanim pójdziemy dalej, przypomnijmy, jak ów wskaźnik powstaje. Jest to liczba dzieci, którą urodziłaby przeciętna kobieta w okresie rozrodczym, o ile przez cały czas jego trwania rodziłaby z intensywnością taką, jak rodzą kobiety w danym roku. Innymi słowy, wskaźnik dzietności na poziomie 1,63 oznacza, że 100 kobiet urodziłoby 163 dzieci.

Zastępowalność pokoleń gwarantuje wskaźnik dzietności na poziomie 2,1. Oznaczałby on, że w dłuższej perspektywie w danym społeczeństwie ludności ani nie przybywa, ani nie ubywa. Wskaźniki powyżej tej wartości oznaczają wzrost populacji. Tymczasem w żadnym rozwiniętym kraju poza Izraelem od lat nie mamy do czynienia z zastępowalnością pokoleń, nie mówiąc o wzrośnie populacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

40 milionów klientów to dopiero początek. Teraz idą po 100 miliardów i Wall Street! Konrad Howard

Dzietność w USA powoli spada

Według danych Banku Światowego w USA ostatni raz z dzietnością na poziomie około 2,1 mieliśmy do czynienia w 2008 r. Od tamtego czasu widoczny jest powolny, ale wyraźny spadek preferencji do posiadania dzieci.

Dla porównania, współczynnik dzietności dla Polski wyniósł w 2023 r. 1,16 i był najniższy w historii. Wciąż czekamy na ostateczne, oficjalne dane GUS za rok 2024, ale eksperci są jednak zdania, że zanurkujemy jeszcze niżej. Nasza sytuacja demograficzna jest o wiele gorsza niż ta w USA. Bez wątpienia z dzietności na poziomie 1,6 Polacy mogliby się cieszyć.

Niska dzietność jest jednym z większych wyzwań, przed którą stoją kraje rozwinięte. Jej skutki będą odczuwalne dla systemów emerytalnych, ochrony zdrowia, innowacyjności oraz wzrostu PKB. Utrudniają one również progresywne reformy, takie jak choćby skrócenie czasu pracy, bo w perspektywie kilku dekad po prostu zabraknie nam pracowników.

"Baby bonus" w USA. Ruszy wskaźnik dzietności?

Dlatego w kręgach amerykańskiej administracji pojawił się pomysł "baby bonusu" w wysokości 5 tys. dolarów, czyli w przeliczeniu około 19 tys. zł. Propozycja nie obrała jeszcze ostatecznego kształtu. Kiedy część środowiska związanego z władzą postuluje, żeby była to jednorazowa wypłata niedługo po narodzinach dziecka, tak np. wiceprezydent J.D. Vance uważa, że takie rozwiązanie należałoby wprowadzić w postaci ulgi podatkowej.

Czy pomysł może zmienić coś w amerykańskiej dzietności? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, nie musimy sięgać daleko, mamy bowiem świetny materiał badawczy w postaci 500/800 plus. Czy program zwiększył dzietność? Otóż - co może być dla wielu zaskoczeniem - w pewnym stopniu tak. Dowiódł tego ekonomista Jan Gromadzki z Uniwersytetu Ekonomicznego w Wiedniu. Jego analiza wskazała, że rzeczywiście świadczenie przyczyniło się do tego, że rodziny z dolnej połowy rozkładu dochodowego nieco chętniej decydowały się na dzieci. Dziewięć miesięcy po wprowadzeniu programu wskaźnik urodzeń zwiększył się o 6 proc.

Jak to pogodzić z faktem, że dzietność w ostatnich latach spadła nam na łeb na szyję? Po prostu inne czynniki oddziałujące na tę kwestię były znacznie silniejsze. W ostatnim czasie na chęć posiadania dzieci prawdopodobnie najmocniej oddziaływały: pandemia, wojna w Ukrainie oraz inflacja. Każdy z tych elementów wzmagał niepewność, a ta w krajach rozwiniętych jest jednym z najsilniejszych społecznych środków antykoncepcyjnych. Zwróćmy uwagę, że w USA spadek dzietności nastąpił tuż po wielkim kryzysie gospodarczym, by już nigdy nie wrócić do poprzednich poziomów.

Czy to więc dowód na to, że "baby bonus" może zadziałać? Raczej nie. Przypomnijmy, że świadczenie miałoby być jednorazowe i wynosiłoby zaledwie - po prostym przeliczeniu - niecałe 20 tys. zł. Tymczasem polski program 800+ (bez ewentualnych kolejnych waloryzacji) gwarantuje rodzicom dzieci urodzonych w 2024 roku ponad 170 tys. zł państwowego wsparcia do osiągnięcia przez ich latorośl pełnoletniości. A mimo tego pronatalistycznie oddziałuje z niewielką siłą oraz tylko na tych biedniejszych.

Koszty wychowania dziecka w USA są ogromne

Tymczasem według informacji cytowanych przez portal CNBC Amerykanie wydają średnio na wychowanie dziecka (do 18. roku życia) około 300 tys. dolarów, czyli ponad 1,1 mln zł. Cytowane z kolei przez magazyn Vox dane z Urban Institute wskazują, że urodzenie dziecka w USA wiąże się ze stratą ponad 10 proc. dochodów w porównaniu z okresem przed ciążą.

"Becikowe" nie jest jednak jedynym pomysłem amerykańskiej administracji. Pojawił się również postulat symbolicznego dowartościowania kobiet, które decydują się na urodzenie co najmniej szóstki dzieci. Trudno jednak oczekiwać, żeby w jakikolwiek sposób przyczynił się on do zwiększenia dzietności. Wydaje się wręcz niewyobrażalne, żeby ktokolwiek chciał rodzić dzieci dla medali.

Inną koncepcją jest powiązanie stypendium Fullbrighta (programu wymiany naukowej i kulturalnej między USA i innymi państwami) z dzietnością - część miejsc na stypendium miałaby być zarezerwowana dla rodziców. Innymi słowy w Fullbrighta miałyby być zaszyte "parytety rodzicielskie". Taki ruch nie miałby prawdopodobnie jednak żadnego znaczenia dla dzietności w skali kraju. Z dwóch powodów. Po pierwsze, nie wiadomo, czy w ogóle miałby jakiekolwiek przełożenie na dzietność w grupie, która korzystałaby ze stypendium. A po drugie, rocznie ze stypendium korzysta zaledwie kilka tysięcy Amerykanów.

USA w tyle za Europą w kwestii urlopów dla rodziców

A co miałoby szansę zadziałać? Cytowany wcześniej CNBC podkreśla, że Stany Zjednoczone są jednym z niewielu rozwiniętych państw, gdzie nie ma płatnego urlopu rodzicielskiego. Dodatkowo dzietność nieznacznie mogłaby podnieść również bardziej dostępna opieka żłobkowa i przedszkolna. Tymczasem, jak zaznacza dziennikarka Rachel Cohen w magazynie VOX, obecna administracja planuje ścięcie finansowania federalnego dla przedszkoli. Tak ruch dotknąłby 800 tys. dzieci z rodzin niezamożnych.

Warto jednak zwrócić uwagę, że w Polsce mamy urlopy rodzicielskie, a dzietność jest znacznie niższa niż w Stanach Zjednoczonych. To oczywiście nie oznacza, że gdyby USA zdecydowały się na wprowadzenie bardziej cywilizowanych rozwiązań na rynku pracy, to nie przełożyłoby się na dzietność. Zresztą nawet jeśli tak by się nie stało, to i tak płatne urlopy rodzicielskie są dobrym pomysłem ułatwiającym ludziom życie. Zmierzam do tego, że spadek dzietności jest procesem obserwowalnym globalnie i wiele państw - choć próbuje - niewiele może z tym zagadnieniem zrobić.

Dzietność. Problem cywilizacyjny i kulturowy

Wydaje się bowiem, że najważniejszą zmienną wpływającą na chęć (czy raczej niechęć) do posiadania dzieci jest szeroko rozumiana kultura. Takie wnioski płyną z analizy opublikowanej w prestiżowym "Journal of Economic Perspectives", przeprowadzonej przez ekonomistów Melissę Kearney, Philipa Levina i Luka Perdue. Naukowcy przyglądali się w niej powodom zmniejszającej się dzietności w USA w latach 2007-2020.

O ile zauważają oni, że początek spadku dzietności w pierwszej dekadzie XXI wieku był związany z wielkim kryzysem, tak nie byli oni w stanie zidentyfikować "żadnego innego ekonomicznego, politycznego ani społecznego czynnika, który wystąpił po 2007 roku (poza kryzysem) i który byłby odpowiedzialny za taki spadek". Ekonomiści dość bezradnie stwierdzają, że przyczyną zjawiska mogą być "zmieniające się priorytety" u młodszych pokoleń, manifestujące się odmiennych preferencjach dotyczących "posiadania dzieci, życiowych aspiracji i norm rodzicielskich".

Autorem jest Kamil Fejfer, dziennikarz piszący o ekonomii, gospodarce i kulturze, współtwórca podcastu i kanału na YouTube'ie "Ekonomia i cała reszta"

Źródło artykułu: money.pl
Wybrane dla Ciebie
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm zdecydował
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm zdecydował
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją