Ważna decyzja Brukseli. Rząd już szykuje nowy fundusz na obronność
Polski rząd namówił Brukselę, by z puli "tradycyjnych" eurofunduszy móc finansować produkty podwójnego zastosowania, mogące być użyte zarówno do celów cywilnych, jak i wojskowych. Już trwają prace nad uruchomieniem specjalnego funduszu z pulą 4 mld zł - dowiaduje się money.pl.
O tym, że jest zielone światło na finansowanie takich przedsięwzięć z unijnego funduszu spójności, minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz miała mówić na zamkniętej części poprzedniego posiedzenia rządu.
W rozmowie z nami szefowa Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) potwierdza te ustalenia.
Komisja Europejska podjęła ważną decyzję o zgodzie w sprawie finansowania projektów o charakterze podwójnego zastosowania cywilnego i obronnego z funduszy spójności. Dzięki temu firmy zajmujące się taką produkcją, ubiegając się o unijne dofinansowanie, będą mogły w pełni rozwijać obronny charakter swoich produktów - wskazuje ministra Pełczyńska-Nałęcz.
Jak dodaje, ważne, że korekta nie została wprowadzona w wyniku zmian prawa, co byłoby czasochłonne, lecz dzięki zmianie na poziomie interpretacji przepisów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbudował 100 firm - od staników i krów po wojskowe samoloty - Piotr Beaupré w Biznes Klasie
Decyzja KE jest istotna nie tylko dlatego, że wiąże się z nią zmiana pewnego paradygmatu, dotyczącego tego, na co idą środki unijne. Daje ona możliwość finansowania produktów podwójnego zastosowania jeszcze w tym roku, bez czekania na dopiero tworzący się - i "wykrojony" w ramach Krajowego Planu Odbudowy - Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności (26 mld zł preferencyjnych pożyczek).
Zmiana warta miliardy złotych
Rząd, mając bezprecedensowe, zielone światło od Komisji Europejskiej, już zaczyna planować uruchomienie pieniędzy. Zmiana w tej chwili dotyczy głównie programu Funduszu Europejskiego na rzecz Nowoczesnej Gospodarki (FENG), z którego w perspektywie 2021-2027 pochodzi wsparcie dla przedsiębiorstw.
Jednym z mechanizmów będzie powstający Fundusz Wsparcia Technologii Krytycznych (FWTK) z budżetem na poziomie 4 miliardów złotych, który ma ruszyć w połowie bieżącego roku. Ma to być jednak dopiero wstęp.
Decyzja oznacza, że firmy rozwijające technologie o zastosowaniu zarówno cywilnym, jak i wojskowym będą mogły ubiegać się o unijne dofinansowanie bez ukrywania obronnego charakteru swoich produktów. Zresztą, zastosowania FWTK ma być szerokie.
Jeszcze przed decyzją KE dotyczącą dual use na internetowych stronach rządowych można było przeczytać, że fundusz "będzie wspierać w formie dotacji sektory biotechnologiczne, technologii cyfrowych oraz rozwiązania przyczyniające się do rozwoju tzw. technologii czystych i zasobooszczędnych".
- Liczymy, że fundusz umożliwi finansowanie produkcji substancji aktywnych leków, co ma przyczynić się do uniezależnienia Europy od importu z Chin - zapowiada Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Teraz dochodzi kwestia dotycząca produktów podwójnego zastosowania.
Jak precyzuje Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, "produkty podwójnego zastosowania to takie, które mogą być stosowane zarówno w celach cywilnych, jak i wojskowych, oraz obejmują towary czy technologie, które mogą być wykorzystane do projektowania, rozwijania, produkcji lub stosowania broni jądrowej, chemicznej lub biologicznej bądź środków jej przenoszenia, w tym wszystkie produkty, które mogą być użyte zarówno w zastosowaniach niewybuchowych, jak i w jakikolwiek sposób do wspomagania wytwarzania broni jądrowej lub innych urządzeń do wybuchu jądrowego".
Jako przykłady PARP podaje m.in. roboty, sprzęt telekomunikacyjny, systemy nawigacji, barwniki, pestycydy, niektóre stopy metali, rury i uszczelki czy oprogramowanie o funkcjach kryptograficznych.
Coraz więcej źródeł finansowania obronności
"Tradycyjne" fundusze europejskie dołączają więc do szeregu rodzącej się na naszych oczach palety europejskich instrumentów finansowania polityki obronnej.
W tej chwili z punktu widzenia Polski najważniejszym kanałem wsparcia zbrojeń ze środków unijnych może być unijny fundusz SAFE, czyli Instrument na rzecz Zwiększenia Bezpieczeństwa Europy (Security Action for Europe). Zorganizowany na podobieństwo Krajowego Planu Odbudowy ma dysponować kwotą 150 mld euro preferencyjnych pożyczek na wsparcie wydatków obronnych zwłaszcza zakupów.
Choć szykowane są na tym polu pewne restrykcje, kupowane towary mają w przynajmniej 65 proc. składać się z komponentów wyprodukowanych w UE. Kolejna reguła ma polegać na tym, że wsparcie z tego funduszu dla trzech krajów o największym udziale w nim nie może przekraczać 60 proc. Z polskiej strony słychać było jeszcze niedawno, że możemy liczyć ponad 100 mld zł z tego funduszu. Jednak jak słyszymy od naszych rozmówców, znających stan prac nad Funduszem, na razie nic nie jest przesądzone, więc takie zapowiedzi należy traktować ostrożnie.
Kolejnym źródłem ma być EDIP, czyli Europejski Program Przemysłu Obronnego. To program, który otrzymuje pieniądze z budżetu UE, choć na razie jest raczej symboliczny (budżet to 1,5 mld euro). Natomiast jest ważny z punktu widzenia przyszłego budżetu UE, na kolejną perspektywę finansową, bo wówczas może być dużo większy. Na razie trwa walka o reguły dystrybuowania pieniędzy z tego funduszu. Ostatnio w PE, m.in. głosami parlamentarzystów z Francji i Niemiec, przeforsowano zapisy, że pieniądze z tego funduszu mają służyć do zakupu czy produkcji uzbrojenia, które składa się w co najmniej 75 proc. z komponentów z UE.
Nie wszyscy są jednak entuzjastycznie nastawieni, jeśli chodzi o to, w jaki sposób formowane są te nowe europejskie mechanizmy finansowe.
To nowy mechanizm utrzymania produkcji przede wszystkim w Niemczech czy Francji, a nie budowania obronności europejskiej. To pieniądze, które zostaną w przemyśle niemieckim, francuskim, częściowo hiszpańskim czy włoskim, powodując jeszcze większy rozryw między przemysłami obronnymi Europy Zachodniej a Środkowej. Po prostu jeśli nie masz swojego przemysłu obronnego, to musisz błagać, żebrać i czekać, aż kiedyś coś tam ci dowiozą - stwierdził w poniedziałek były ambasador Polski w Kijowie Bartosz Cichocki, podczas debaty organizowanej przez Instytut Wolności.
W tej chwili pomysły są w tzw. trilogu (inaczej: posiedzenie trójstronne, które może zostać zwołane w dowolnym momencie procesu tworzenia prawa) i Polska liczy na zmianę tych zapisów. Jak słychać, w kolejnej perspektywie finansowej UE budżet EDIP może być porównywalny z obecnym budżetem SAFE.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl