Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mieszkania w blokach nadal się dobrze sprzedają

79
Podziel się:

Mieszkania w blokach z wielkiej płyty nie tylko wygrywają konkurencję z innymi typami budownictwa mieszkaniowego na rynku wtórnym, ale z powodzeniem rywalizują również z ofertą deweloperską. Jak to się dzieje, że pozornie nieatrakcyjne budownictwo ciągle ma wzięcie? Odpowiedź tkwi nie tylko w przystępnej cenie.

Mieszkania z wielkiej płyty wbrew pozorom mają wiele zalet. Jedną znich jest lokalizacja
Mieszkania z wielkiej płyty wbrew pozorom mają wiele zalet. Jedną znich jest lokalizacja

Z danych WGN wynika, że mieszkania w blokach z czasów PRL najczęściej mają oceny obniżone o około 5-10 proc. w stosunku do lokalnych średnich, choć nie zawsze ta reguła ma zastosowanie. W przypadku bloków bardzo dobrze zlokalizowanych (a takich nie brakuje, gdyż w praktyce, poza dużymi osiedlami bloki budowano na terenie całych miast) stawki pozostają wysokie. Tak więc bloki cechują się dość dużą rozpiętością cenową.

W miastach takich jak Kraków i Wrocław stawki zaczynają się od około 4500 zł/mkw. natomiast mogą sięgać nawet i 7-8 tys. za bardzo dobre lokalizacje. W Warszawie jest nieco drożej. Do tanich lokalizacji warszawskich na pewno należy Bródno, Targówek, także Białołęka. Bloki w centrum bądź w prestiżowych dzielnicach, takich jak Mokotów pozostają natomiast drogie z cenami zbliżonymi do średniej, lub wyższymi. Dla przykładu: na Mokotowie mieszkanie w bloku z 1985 roku wyceniono na 399 tys. zł za 48 mkw., co daje ponad 8300 zł od metra i jest wyraźnie powyżej średniej cenowej dla stolicy.

Z drugiej strony - za mieszkanie w wielkiej płycie na Bródnie należy zapłacić 329 tys. za 55 mkw., co daje niską jak na Warszawę cenę niecałych 6000 zł od metra kwadratowego. Za 63-metrowe mieszkanie w bloku z 1983 r. na Gocławiu jeden z oferentów oczekuje 435 tys. zł, a więc po 6900 zł/mkw., o kilkaset złotych mniej od stołecznej średniej cenowej.

Zobacz także: Wielka płyta wraca. Murapol chce od razu dwie fabryki domów

W Krakowie tanie lokalizacje to blokowiska takie jak Kurdwanów, Nowa Huta czy Bieżanów - Prokocim. Na Azorach za mieszkanie w bloku jeden z oferentów oczekuje powyżej 7000 zł/mkw. W lokalizacji Mistrzejowice za mieszkanie w czteropiętrowym bloku z 1970 roku trzeba zapłacić po 6000 zł/mkw. Cena za 50 mkw. wynosi 310 tys. zł. Znacznie droższy okazuje się – ciesząca się popularnością i dobrze zlokalizowana – dzielnica Krowodrza. Tu za 64 metrowe mieszkanie w bloku z lat 60' zapłacimy około 500 tys. zł.

We Wrocławiu nie brak dobrych lokalizacji mieszkań w wielkiej płycie, oddalonych od centrum nie więcej niż o 2-3 km. Na Szczepinie, który położony jest zaledwie około 300-400 metrów od Rynku, ceny za mieszkania w blokach sięgają nawet 7000 zł/mkw. Za jedno z mieszkań przy ul. Zaporoskiej, około kilometra od ścisłego centrum miasta, trzeba zapłacić 335 tys. zł za 60 mkw. co daje stawkę wynoszącą 6100 zł za metr kwadratowy. Z kolei na niecieszącym się dużą popularnością Kozanowie – przeciętne stawki to niecałe 5000 zł/mkw. Wyżej wyceniane są bloki m.in. na Nowym Dworze, Gądowie i Popowicach.

Jak widzimy – jeśli klient szuka oferty mieszkaniowej na dużych blokowiskach – może liczyć na dość atrakcyjne ceny. Czy jednak tylko one skłaniają kupujących do wielkiej płyty? Odpowiedź brzmi – nie.

Wbrew pozorom tanie i nudne budownictwo komunistyczne ma swoje zalety, co więcej standard bloków blisko 30 lat po końcu PRL systematycznie się poprawia. Budynki są termomodernizowane, poprawia się estetyka elewacji, elementy małej osiedlowej architektury, wprowadzane są nowoczesne rozwiązania – np. monitoring, bramy na pilota itp.

Oczywiście nie wszystko da się poprawić, tak by bloki oferowały ten sam standard, jak nowe budownictwo. Nie ma mowy o parkingach podziemnych, czy windach w każdym budynku (w czteropiętrowych blokach ich nie ma), jednak mimo to blokowiska mają inne, bardzo istotne zalety.

Na tle nowego budownictwa w segmencie popularnym wygrywają przede wszystkim lepszymi lokalizacjami, bliżej centrum, z całą infrastrukturą – a więc rozwiniętą siecią drogową, komunikacją miejską, sklepami, przychodniami, szkołami, parkami itp. Na nowych oddalonych osiedlach często są z tym bardzo poważne problemy, które mogą sprawiać, że życie „pionierów” w takich lokalizacjach bywa niełatwe.

Kolejna zaleta, która dotyczy generalnie rynku wtórnego, to fakt, że jeśli mieszkanie jest we względnie dobrym stanie, nie wymaga od razu nakładów finansowych. To bardzo duża korzyść w porównaniu do nowych nieruchomości, które trzeba jeszcze wykończyć, a więc doliczyć do ceny zakupu kolejne kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(79)
TomekJPK
6 lat temu
Ja w kazdym razie nie mam kasy na bloki w Zgierzu są one dwukrotnie prawie droższe niz w Łodzi Łódź sie o dziwo stała miastem o połowe tańszym niż Zgierz , bloki tu kosztują horendalne sumy natomiast prawda jest tez taka ze są one bardzo ladnie utrzymane i zakonserwowane są piekne parkingi z kostki jest ocieplenie , natomiast cena tych blokow jest bardzo wysoka i caly czas rosnie z tego co widze razem z cenami terenow w centrum osiedli i miast ze chcialem kupic sobie chociarz dzialke w centrum ale mnie nie stac bo są dzialki po 500tysiecy zlotych 1000metrowe tam gdzie bloki a w centrum Zgierza jeszcze drozej . Nic tylko trzeba na wieś uciekac za miasto tam wszystko jest tanie i jeszcze chłop opusci .
Litoka
6 lat temu
Trzeba jeszcze zwrócić uwagę na koszty utrzymania, które w budynkach z wielkiej płyty są znacznie wyższe. Po pierwsze płacimy więcej za fundusz remontowy. Po drugie te budynki są z reguły w zasobach spółdzielni mieszkaniowej - płacimy za utrzymanie spółdzielni (koszt utrzymania zarządcy we wspólnocie jest znacznie niższy). Po trzecie nowe budynki są stawiane w nowych technologiach, więc płacimy mniej za ogrzewanie i podgrzew wody. Suma sumarum nie wychodzi wcale taniej w bloku z wielkiej płyty.
Kwak You
6 lat temu
Szczepin 300-400 metrów od Rynku... Dobre ;) Granice osiedla i pierwsze bloki, to plac Solidarności, Zelwerowicza - ok. 700 metrów od granic Rynku (zachodniej pierzei). Ale serce osiedla, te 15 piętrowe bloki, Poznańska i okolice położone jest dalej - 1,5 - 2 km.
pol45
6 lat temu
jestem inżynierem budownictwa, ostatnio sprawdzaliśmy jedno z łódzkich osiedli..!okazało się że pręty żelbetowe już są przerdzewiałe . niedługo nie będzie siły nośnej i wszystko się poskłada jak domki z kart..
jan
6 lat temu
Pamiętam jak solidarność obiecywała zburzyć wszystkie bloki jako relikt byłego obozu a postawić nowe domy dla każdego. Jak to wszyscy o tym zapomnieli.
...
Następna strona