Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Brazylia o krok od kryzysu. Potrzebne drastyczne reformy

29
Podziel się:

Inwestorzy odwracają się od Brazylii, która gospodarczo i politycznie zmierza w ślepą uliczkę.

Przedmieścia Rio de Janeiro.
Przedmieścia Rio de Janeiro. (Andrzej Stawinski/REPORTER)

Efektem jest słabnąca lokalna waluta i wysoki koszt pożyczania pieniędzy. Ekonomiści nie kryją, że potrzebne są drastyczne reformy, bo inaczej kraj ten czeka kryzys.

Wiele się ostatnio mówi o kryzysie w Turcji. W tym samym czasie w tle rozgrywa się tragedia ponad 200-milionowego kraju. Mowa o Brazylii, która straciła już zaufanie inwestorów, co widać zarówno po tamtejszej walucie, jak i obligacjach państwowych.

Brazylijski real bije właśnie rekordy słabości. Kurs wymiany na dolary przekroczył 4 reale. Tym samym od 2013 roku podwoił się. Równie słabo wypada na tle złotego. Jeden real kosztuje obecnie zaledwie 90 groszy. Jest więc najtańszy w historii.

Brak zaufania inwestorów wobec Brazylii, a szczególnie tamtejszego rządu, widać po rentownościach 10-letnich obligacji tego kraju. Przekraczają 12 proc. Tym samym koszt pożyczanych pieniędzy jest tam blisko 4-krotnie wyższy niż w Polsce. W praktyce oznacza to duże prawdopodobieństwo niewypłacalności.

Ciągle nie tak źle wyglądają statystyki gospodarcze, choć nie ma się też co chwalić 12-procentowym bezrobociem czy cenami rosnącymi w skali roku w tempie ponad 4 proc. Niczego dobrego nie zwiastuje też dług publiczny, który wynosi blisko 75 proc. PKB.

Zobacz także: Kryzys nadchodzi. Nie znamy jeszcze tylko daty

- W tej chwili wokół Brazylii i lokalnych aktywów istnieje bardzo duże ryzyko. Gospodarka spowalnia, prognozy wzrostu gospodarczego są regularnie rewidowane w dół, bank centralny zakończył cykl luzowania pieniężnego, by ratować słabnącą gwałtownie walutę, wzrost inflacji przyspieszył, a wyprzedzające indeksy PMI sugerują mocne pogorszenie sytuacji - opisuje sytuację Szymon Juszczyk, ekspert RDM Wealth Management.

Wskazuje, że gdyby na dodatek Luiz Inacio Lula da Silva mógł startować w zbliżających się wyborach i wygrałby je, wówczas z dużym prawdopodobieństwem inwestorzy nie będą mieli dla lokalnych aktywów litości i rozpocznie się poważny odpływ kapitału z Brazylii.

- Obraz świetlanej przyszłości Kraju Kawy sprzed dwóch lat jest już nieaktualny. Poprawa miała miejsce tylko z uwagi na uwarunkowania zewnętrzne, a ponieważ w tym czasie nie podjęto odpowiednich reform, to pogarszające się środowisko zewnętrzne, może nam zacząć przypominać lata 2014-2015. I nawet jeżeli jesienne wybory rozstrzygną się po myśli inwestorów, to może się okazać, że przespane dwa lata dobrej koniunktury będą od Brazylijczyków wymagały zdecydowanie bardziej drastycznych reform niż jeszcze 2 lata temu - wskazuje Juszczyk.

Ekspert przypomina, że jeszcze 3 lata temu kondycja brazylijskiej gospodarki była fatalna. Dławiły ją: poważna recesja, duże bezrobocie, wysoka inflacja i poziom stóp procentowych. Wówczas problemem były spadające ceny ropy naftowej i słaba waluta. Gdy w 2016 sytuacja na globalnych rynkach finansowych zaczęła się poprawiać, Brazylia stałą się jednym z najbardziej obiecujących kierunków inwestycyjnych. Dwa lata później po świetlanych perspektywach mogą już tylko pozostać wspomnienia.

Szymon Juszczyk zwraca uwagę na ogromny zawód polityką. Liczne śledztwa związane z korupcją w spółkach państwowych oraz brak reform sprawiły, że gdy globalna sytuacja zaczęła się kilka miesięcy temu delikatnie pogarszać, z brazylijskiej szafy zaczęły wypadać stare trupy

Nie zapowiada się wiele lepiej. Luiz Inacio Lula da Silva to wciąż kandydat na następnego prezydenta Brazylii, którego inwestorzy boją się jak ognia. Pamiętają jeszcze jego "prospołeczną" politykę z poprzedniej dekady, która jest jedną z przyczyn obecnych problemów. Lula jest obecnie skazany prawomocnym wyrokiem za pranie brudnych pieniędzy i przyjęcie korzyści majątkowych.

- Z wyrokiem i z więzienia kandydować w wyborach nie może, ale o tym ostatecznie i tak będzie jeszcze decydował tzw. Sąd Wyborczy. A ponieważ jego prawnicy będą składali apelację do wyroku, kilka tygodni temu pojawiły się informacje, które sugerowały, że istnieje prawdopodobieństwo, że były prezydent wyjdzie z więzienia i będzie miał szansę wziąć udział w wyborach. Mając 30 proc. poparcia, jest murowanym zwycięzcą pierwszej tury i poważnym kandydatem na wygranie wyborów. A to mogłoby się skończyć katastrofą - ostrzega ekspert RDM Wealth Management.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

kryzys
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(29)
ju
6 lat temu
Bricks się wali??? a miał powalić USA?
antyklerykal
6 lat temu
"Biedna Polska. Ponad 16 mln Polaków żyje w niedostatku"...……….. Data publikacji: 17.10.2016, 10:00 Ostatnia aktualizacja: 17.10.2016, 16:51 Marcin Kaczmarczyk Polska nie jest bogatym krajem. W ubóstwie skrajnym żył w ubiegłym roku co 15 jej obywatel, a w tzw. sferze niedostatku aż 43 proc. mieszkańców Polski...……………….więcej w artykule"
Vvc
6 lat temu
Nam by się przydało 200 mln Polaków
ekonomista XX...
6 lat temu
He he heee. W Polsce państwo rozdaje i rząd twierdzi że mamy nadwyżki, a zadłużenie rośnie. No i co kto jest lepszy? Brazylia czy Polska. Powinniście się uczyć od Polaków jak wydawać i mieć. Jak zjeść ciastko kolegi i mieć swoje.
O Brasil de h...
6 lat temu
Lula13
...
Następna strona