Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Budżet w ogniu krytyki. Solidarność: Słowo premiera nic nie znaczy?

9
Podziel się:

Budżet 2017 jest ambitny i realistyczny, bo umożliwia realizację polityki społecznej i gospodarczej rządu, a zarazem jest odpowiedzialny z punktu widzenia finansów - powiedział minister finansów Paweł Szałamacha na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego.

Budżet w ogniu krytyki. Solidarność: Słowo premiera nic nie znaczy?

Szałamacha przedstawił RDS podstawowe założenia projektu przyszłorocznego budżetu państwa. Przypomniał, że dochody wynoszą 324 mld zł, wydatki 383 mld zł, natomiast deficyt 59 mld zł, dzięki czemu mieści się w limicie 3 proc. PKB

Zwracał uwagę, że rynki finansowe zareagowały spokojnie na budżet, to też jest wskaźnikiem wiarygodności jego danych.

Dochody, jak mówił, maja być większe m.in. dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego. - Stąd mogliśmy zakładać bezpieczny wzrost dochodów podatkowych - zaznaczył.

Zapewniał, że ani w 2016, ani w 2017 roku nie ma żadnego zagrożenia dla Programu 500 plus, ani np. dla programu bezpłatnych leków dla seniorów powyżej 75 lat.

Zapowiadał jednocześnie większe wydatki na restrukturyzację górnictwa węgla kamiennego, zwiększenie nakładów na obronę narodową, a także "obniżenie wieku emerytalnego od IV kwartału przyszłego roku" oraz większe wydatki prorozwojowe, m.in. na infrastrukturę.

Krytyczni wobec niektórych jego założeń byli związkowcy. Piotr Duda skrytykował np. zamrożenie, wbrew obietnicom premier Beaty Szydło, zakładowego funduszu świadczeń socjalnych.

Gdy Szałamacha zaznaczył, że nie jest możliwe zwiększenie wydatków na ten fundusz, szef "Solidarności" zapytał: "To znaczy, że słowo premiera RP nic nie znaczy?"

Pełne stanowisko "Solidarności" wobec projektu budżetu na 2017 przedstawił Henryk Nakonieczny, według którego sprawa zakładowego funduszu świadczeń socjalnych to "mała rzecz, a bardzo boli".

Przedstawiciel "Solidarności" pozytywnie ocenił politykę rodzinną, a także weryfikacje emerytur. Krytykował jednak zamrożenie środków w państwowej sferze budżetowej. - Ta sytuacja nie może trwać dłużej, bez względu na stabilizującą regułę wydatkową, tracimy fachowców z administracji publicznej i to będzie trwało - powiedział.

Krytycznie ocenił też m.in. zmniejszenie środków na przeciwdziałanie przemocy w rodzinie, a także pozostawienie podwyższonej stawki VAT 23 proc. Krytykował "utrzymanie finansowania kształcenia lekarzy i pielęgniarek z funduszu pracy".

Zwrócił uwagę, że w budżecie brak jest środków na zapowiedzianą "ustrojową" reformę oświaty. Był także zdania, że MF jest zbyt optymistyczne, jeśli chodzi o wzrost planowanych dochodów z CIT.

- Oczekujemy także, że zostanie w końcu wykonany wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie podwyższenia kwoty wolnej od podatku - mówił Nakonieczny.

Krytyczny wobec budżetu był też szef OPZZ Jan Guz, którego zdaniem również są w nim "błędne prognozy dochodowe". Tak jak poprzednik krytykował utrzymanie podwyższonej stawki VAT oraz brak zaleconego przez TK podwyższenia kwoty wolnej.

Z kolei zdaniem pracodawców dochody zaplanowane w projekcie budżetu są zbyt optymistyczne, a wydatki zbyt duże. Dochody, jak mówił występujący w imieniu pracodawców Jacek Adamski z Konfederacji Lewiatan, mogą nie być takie, jakie MF oczekuje z uszczelnienia systemu podatkowego.

- Jest spore ryzyko, że się tego nie osiągnie, dotyczy to i CIT, i VAT - mówił Adamski. Groźnie jest też jego zdaniem, że w przypadku deficytu "ocieramy się o granicę 3 proc. PKB".

Ministra finansów broniła minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Przekonywała, że "przez całe lata nakłady politykę rodzinną rosły zaledwie dziesiątki punktu procentowego", a teraz "wzrastają o ponad jeden punkt procentowy, co nie zdarzyło się w ciągu całego okresu po transformacji".

Szałamacha też polemizował ze związkowcami i pracodawcami. Zapewniał, że np. wydatki na walkę z przemocą w rodzinie wcale nie są mniejsze, bo znajdują się m.in. w rezerwie.

Z kolei obniżka stawki VAT do 22 proc. była "obietnicą poprzedniej ekipy rządowej". Na jej realizację w tym roku nie ma pieniędzy, zaznaczył szef MF, a gdyby do niej doszło "i tak w całości byłaby przechwycona przez biznes".

Co do kwoty wolnej, będzie to rozstrzygane w ramach przygotowywanej w KPRM koncepcji jednolitego podatku.

- Tym niemniej w ogóle nie uważam, że wysokość kwoty wolnej powinna być ustalana przez Trybunał Konstytucyjny. To decyzje zawsze podejmowane przez parlamenty, bo one wynikają z wartości społecznych, reprezentowanych w polityce - powiedział Szałamacha.

Mówiąc o zawartych w projekcie budżetu wskaźnikach podkreślał, że np. zrewidowanie wzrostu PKB z 3,9 proc. do 3,6 proc. to jest wizja realna, a nie "malowanie trawy na zielono".

Zapewniał, że prognoza inflacyjna też jest realna, a "utrzymanie stawki VAT 23 proc. jeszcze ja urealnia".

Przestrzegał też przed przywiązywaniem szczególnie dużego znaczenia do opinii agencji ratingowych, które czasem mogą się mylić i kierować niemerytorycznymi przesłankami.

- Jestem świadomy ryzyka, ale uważam, że zachowujemy sensowny kierunek - podsumował minister finansów.

Zgodnie z przyjętym przez rząd pod koniec sierpnia wstępnym projektem budżetu na rok 2017, przyszłoroczne dochody państwa wyniosą 324,1 mld zł, wydatki - 383,4 mld zł, deficyt ma być nie większy niż 59,3 mld zł.

PKB według założeń rządu ma wzrosnąć w przyszłym roku o 3,6 proc., deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, a inflacja - 1,3 proc.

Projekt przewiduje też, że nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wyniesie 5 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego - w ujęciu nominalnym o 5,5 proc.

Przyszły budżet uwzględnia również środki europejskie. Wpływy z nich określono na 60,2 mld zł, wydatki - na 69,8 mld zł, a deficyt budżetu środków europejskich ustalono na poziomie 9,6 mld zł.

W projekcie ustawy budżetowej na rok 2017 uwzględniono planowane zmiany dotyczące wieku emerytalnego, jednorazowe dodatki pieniężne dla najgorszej uposażonych emerytów i rencistów, zwiększone nakłady na obronę narodową oraz infrastrukturę drogową i kolejową, podwyższone świadczenia pielęgnacyjne, zasiłki rodzinne oraz progi dochodowe w świadczeniach rodzinnych, dofinansowanie do bezpłatnych leków dla seniorów oraz większe dofinansowanie do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich.

Projekt trafił do konsultacji. Rząd ma go ostatecznie przyjąć i przesłać do parlamentu pod koniec września br.

Podczas czwartkowego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego zdecydowano także o powołaniu doraźnego zespołu, który zajmie się konsultowaniem Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR), czyli tzw. planu Morawieckiego. Wiceminister rozwoju Jerzy Kwieciński zapewniał, że rząd na pewno nie będzie przyjmował tego dokumentu bez konsultacji z RDS.

gospodarka
prawo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(9)
g@zownik
8 lat temu
Jak to ładnie za rok pier...nie. A potem PIS będzie smęcił jakie te agencje ratingowe są niewiarygodne. Ach, szkoda Polski
kato
8 lat temu
Duda nie pyskuj bo cię Kaczyński na posła nie weźmie jak Śniadka.
ed
8 lat temu
DUDA JESZCZE CHWILE I CIEBIE ODSTRZELA W PIS NIEMA ZADNYCH ZASAD-TYLKO JEDNA TKM!!!!!
Ryszard
8 lat temu
Duda solidaruch narzeka.Chciałeś młot i sierp to teraz s.....synu cierp.
xxx
8 lat temu
Duda zajmij się Kacperkiem!!!!