Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

"Umrzesz za tydzień", "rzucam klątwę". Szef KNF mówi, że pogróżki są na porządku dziennym

82
Podziel się:

Czarnecki i Chrzanowski rozmawiali nie tylko o Getin Noble Bank, ale również o codziennej pracy w administracji. Ta łatwa, zdaniem szefa KNF, nie jest. Wynagrodzenia są niskie, a pogróżki należą niemal do codzienności.

- Kwaśniaka poblili, innych chcieli zamordować - wynika z nagrań Czarnecki-Chrzanowski
- Kwaśniaka poblili, innych chcieli zamordować - wynika z nagrań Czarnecki-Chrzanowski (MARIUSZ GACZYNSKI)

"Bankier Leszek Czarnecki oskarża szefa KNF: 40 milionów złotych i nie będzie kłopotów" – aferę ujawnia wtorkowa „Gazeta Wyborcza”. Dziennik publikuje również stenogramy z rozmowy Czarnecki-Chrzanowski. Znamy je, bo biznesmen użył dyktafonu za 170 zł, przechytrzając urządzenia zagłuszające w KNF.

Jednak rozmowy dotyczyły nie tylko propozycji, którą biznesmen uznał za korupcyjną. Szef KNF poruszył również temat pracy w administracji publicznej. Opowiada, że praca dla KNF bezpieczna nie jest.

- Kwaśniaka [byłego wiceszefa KNF] to tam pobili, tamtych dwóch wozili w samochodach policjanci, bo ktoś chciał ich zamordować - opowiada Chrzanowski.

Z jego relacji wynika też, że pogróżki są na porządku dziennym. - Nasi pracownicy ciągle dostają pogróżki: rzucam na ciebie klątwę, umrzesz za tydzień, na przykład coś takiego, dziwne listy piszą - mówi szef KNF.

- No i teraz pytanie, jak on ma się przykładać do pracy, skoro państwo go nie chroni - pyta retorycznie Chrzanowski. - Bo w razie czego, jak ja popełnię błąd, to państwo mnie przeżuje i wypluje, tak. Będę biegał po sądach przez następne 10 lat - dodaje.

Innym problemem, zdaniem Chrzanowskiego, są zarobki w administracji publicznej. - Myślałem - przyjdę, będę realizował co mam realizować, nadzorował, rozwijał urząd, i tak dalej. Ale mam potężne problemy wewnętrzne - mówi Chrzanowski.

- Gospodarka ruszyła, w sektorze prywatnym poszły wynagrodzenia do przodu, a w sektorze publicznym nie. Ci ludzie szczególnie na niskich stanowiskach, zarabiają w okolicach średniej krajowej, a mają jakieś kompetencje - zaznacza.

Zobacz także: Tusk przed komisją śledczą: KNF ostrzegł Polaków przed inwestowaniem w Amber Gold”. Zobacz wideo:

I mówi, że z tych powodów pracownicy KNF i administracji przechodzą do "banków, firm ubezpieczeniowych, na rynek kapitałowy". - Nie jesteśmy ich w stanie zatrzymać - dodaje szef KNF. - Dzisiaj eksperta świetnego straciłem, bo BGŻ wyssał - mówi dalej Marek Chrzanowski.

- Czy jakość administracji spada? Tak, bo ci którzy są inteligentniejsi, są pchani przez rynek. Do sektora prywatnego - dodaje.

* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl *

wiadomości
gospodarka
KOMENTARZE
(82)
WYRÓŻNIONE
kakrlek
7 lat temu
brak fachowców? niemożliwe ! - w PiS są sami fachowcy - od wszystkiego i do wszystkiego
Ssaczka profe...
7 lat temu
Szef KNF nie powinien z prywaciarzem gadać o pracy w urzędzie no chyba , że dał do zrozumienia by czarnecki też go wyssał bo chlopaczyna sobie nie radzi może.
hehe
7 lat temu
Pewnie zbierają na kolejny datek dla Rydza. W końcu te 200 mln na długo nie starczy. A tak obskoczą pięciu, każdy da po 40 baniek, i uzbiera się na datek w roku wyborczym
...
Następna strona