Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Prawo wodne staje się faktem. Andrzej Duda podpisał

25
Podziel się:

Prezydent Andrzej Duda podpisał Prawo wodne - poinformowała w czwartek wieczorem Kancelaria Prezydenta. Nowe przepisy wprowadzają opłaty za pobór wody m.in. przez energetykę, przedsiębiorców czy rolników. Taryfy za dostarczanie wody mieszkańcom mają pozostać bez zmian do końca 2019 r.

Prawo wodne staje się faktem. Andrzej Duda podpisał
(East News/Bartosz Krupa)

Nowe przepisy pozwolą spełnić Polsce ostatni z tzw. warunków ex ante, czyli warunek wstępny pozwalający odblokować 3,5 mld euro z funduszy unijnych na inwestycje związane w gospodarką wodną, w tym przeciwpowodziową.

Prawo wodne ma bowiem w pełni wdrażać przepisy unijnej Ramowej Dyrektywy Wodnej, w tym jej kontrowersyjny artykuł 9., mówiący o zwrocie kosztów usług wodnych. Polska była już upomniana przez Komisję Europejską za niewdrożenie tych przepisów. Ustawa implementuje w sumie 8 unijnych dyrektyw m.in. ściekową i azotanową.

Właśnie kwestia opłat i ewentualnych podwyżek dla mieszkańców wzbudzały podczas prac nad ustawą najwięcej sporów.

Co z podwyżkami

Dlatego też w ustawie znalazł się zapis, że nowe przepisy nie mogą być podstawą do zmiany taryf za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków od mieszkańców w 2018 i 2019 roku. W trakcie prac nad nowym prawem zmniejszono maksymalne stawki opłat zmiennych, jaką można będzie pobierać za dostarczenie mieszkańcom wody przeznaczonej do spożycia. Górne opłaty w zależności od wielkości aglomeracji wyniosą: 0,30 gr za metr sześcienny; 0,2 gr oraz 0,15 gr za metr sześcienny.

Wiceminister środowiska Mariusz Gajda tłumaczył, że ostateczne stawki zostaną szczegółowo określone w rozporządzeniu Rady Ministrów. Zapewniał, że stawki za wodę dla mieszkańców mają pozostać na tym samym poziomie co teraz, a jeżeli zajdzie konieczność ich podwyższenia, to będą one wzrastały stopniowo, po wykonaniu analiz społeczno-ekonomicznych.

Zobacz także: Zobacz też: Praca szuka człowieka

Autorzy ustawy zwracają uwagę, że musimy zacząć lepiej zarządzać zasobami wodnymi w naszym kraju. Polskie zasoby wynoszące rocznie 1,5-1,6 tys. metrów sześc. na jednego mieszkańca są bowiem jednymi z najniższych w Europie. To prawie tyle, co w Egipcie.

Kto zapłaci więcej

Więcej za wodę mają za to płacić największe gospodarstwa, które zużywają najwięcej wody; prowadzą dużą hodowlę zwierząt (ok. 3,1 tys.). Płacić za wodę będą ponadto hodowcy ryb; posiadacze stawów hodowlanych.

Pobór wody do 5 tys. litrów na dobę do celów rolniczych będzie bezpłatny.

Od opłat nie ucieknie też energetyka, choć - jak przekonuje resort środowiska - udział opłaty w cenie sprzedaży energii elektrycznej nie przekroczy rocznie 1 zł na osobę.

Nowe przepisy wprowadzą ponadto opłatę "za utraconą wodę". Ministerstwo tłumaczy, że będzie ona dotyczyła dużych nieruchomości, których powierzchnia w 75 proc. jest trwale zabudowana, uszczelniona. Chodzi np. o parkingi. Jeśli jednak przy takich obiektach będą powstawać instalacje pozwalające na retencję wody, to stawka opłaty ma być nawet dziesięciokrotnie niższa.

Ustawa wprowadza również "podatek denny" (np. od pomostów, marin). Przepisy jednak pozwalają zwolnić z opłaty rocznej grunty pokryte wodami, które znajdują się w użytkowaniu jednostek samorządu terytorialnego i są przekazywane np. klubom sportowym czy osobom, które amatorsko łowią ryby. Zwolnienie będzie możliwe, o ile taka infrastruktura, np. pomosty, będzie ogólnodostępna i bezpłatna.

Nowe przepisy zakładają ponadto, że od 31 grudnia 2020 r. pobór wody m.in. dla przemysłu będzie obowiązkowo opomiarowany. Liczniki zostaną założone na koszt nowej instytucji "Wody Polskie".

Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie", powołane na mocy ustawy, w imieniu Skarbu Państwa będzie pełnić rolę gospodarza na wszystkich wodach publicznych. Pozwolić ma to m.in. na sprawniejsze zarządzanie zasobami wodnymi, a także umożliwić planowanie inwestycji wieloletnich, a nie w ujęciu budżetu jednorocznego.

Powołanie "Wód Polskich" to realizacja zasady "rzeka, wały w jednych rękach". Chodzi tu m.in. o dostosowanie polskiego prawa do przepisów europejskich i wprowadzenie zarządu nad wodami w układzie zlewniowym, a nie administracyjnym, jak to jest teraz. Ministerstwo zwraca uwagę na obecny problem rozproszenia kompetencji. Wielokrotnie zdarza się bowiem, że na granicy województw wałami przeciwpowodziowymi zarządzają inni marszałkowie, a sama rzeka jest np. w zarządzie rządowym. To powoduje m.in. brak koordynacji przy prowadzeniu inwestycji przeciwpowodziowych.

Prawo wodne ma wejść w życie z początkiem 2018 r. Pierwotnie miało być gotowe w 2015 r.

Prace nad projektem nowych przepisów rozpoczęła poprzednia koalicja PO-PSL w latach 2011-2012. Projekt trafił do konsultacji społecznych w grudniu 2014 r., ale ostatecznie nie został przyjęty przez rząd. Zgodnie ze składanymi wówczas zapowiedziami Rada Ministrów miała go rozparzyć w połowie 2015 r.

Projekt PO-PSL, podobnie jak obecna ustawa, miał wprowadzać zlewniowy model zarządzania rzekami w Polsce. W zależności od rangi rzeki zarządzać mieli nimi marszałkowie województw bądź zarządy dorzecza Odry i Wisły. Ówczesny projekt miał też wprowadzić kontrowersyjne przepisy dotyczące opłat, lecz sposób ich naliczania miał być określony nie w samej ustawie, a w rozporządzeniu do niej.

Po wyborach parlamentarnych jesienią 2015 r. nad nowym projektem zaczął pracować rząd PiS. W październiku ub.r. rząd przyjął projekt z zastrzeżeniem, że musi on zostać dopracowany. Ostatecznie resort środowiska uzupełnił projekt i przesłał go do Sejmu pod koniec kwietnia br.

wiadomości
gospodarka
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(25)
WYRÓŻNIONE
Zakład Pog. "...
8 lat temu
Ha, ha, ha!!!!!!! Polak musi, a emeryt w ramach 8 tysięcy obiecanych przez Pani Premier Musi obiecać że umrze i to pewno ze śmiechu. Tak, bo i pochówek w ramach tych 8 tysięcy obiecanych Przez Premier musi wypaść na zero!!!!!!!
Qaz
8 lat temu
Chwalmy UE, za wprowadzenie opłaty za korzystanie z naszych własnych, płynących po terenie naszego kraju wód. Czekamy teraz na opłatę powietrzna, wszak zużywamy całkiem sporo tlenu z powietrza - czyli opłata jak nic się należy. Koniecznie należy też wprowadzić opłatę za świadome i celowe zanieczyszczanie powietrza częścią tylną i doliczać ją do potraw wiatrogennych, np. grochówki. Co po opłacie oddechowej? Może opłata za wydanie dźwięków, za odpoczynek oraz za posiadanie przyjaciół?
Poldek
8 lat temu
Ustawa nie będzie podstawa zmian cen taryf wody, bowiem cena wody ma wzrosnąć od 31.12.2017, a ustawa wchodzi w życie 01.01.2018 roku. Wilk cały i owca syta, a plebs zadowolony, bo dobra zmiana zakazana podwyżek.
...
Następna strona