Obecna ocena wiarygodności utrzymuje się na poziomie Ba1, to ocena spekulacyjna, ale Moody's nie wyklucza jej zrewidowania. Jej zdaniem rosyjski budżet nie przystaje do obecnych, niskich cen ropy naftowej. Jak przypomina Radio Wolna Europa, Rosja swoje dochody z eksportu opiera aż w 60 proc. na sprzedaży ropy naftowej i gazu.
Zdaniem agencji Rosja narażona jest na "strukturalny szok" związany z drastycznym spadkiem cen ropy do poziomy około 36 dolarów za baryłkę w stosunku do cen sięgających nawet 100 dol. za baryłkę w 2014 roku.
Obecny budżet Federacji Rosyjskiej opiera się na prognozowanych 50 dolarach za baryłkę i deficycie na poziomie 3 proc. PKB w tym roku. Z prognoz ministerstwa finansów wynika, że jeśli średnia cena ropy wyniesie 40 dolarów za baryłkę, Rosji grozi znaczne powiększenie deficytu budżetowego.
Zobacz, jak spadała cena ropy naftowej na światowych rynkach
Moskwa sama przyznaje się do problemów. Rosyjski Bank Centralny przewiduje, że średnia cena surowca wyniesie 35 dolarów za baryłkę, co uderzy w gospodarkę. Jak przypomina agencja Moody's, 43 proc. dochodów państwa zależne jest od cen ropy.
Rosyjski minister finansów zapewnił jednak, że rząd robi wszystko, aby zniwelować skutki krachu naftowego. Już zapowiedział cięcia wydatków, podwyżki akcyzy i uszczelnienie sytemu ściągania podatków.
Jednak dla Moody's to wciąż niewystarczające działania. Agencja zwraca uwagę na małe szanse na przeprowadzenie tych bardziej radykalnych reform, a szczególnie reformy systemu emerytalnego.
Jednocześnie agencja ratingowa rozpoczęła przegląd ratingów: Arabii Saudyjskiej, Kataru, Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.