Jeżeli propozycje Hillary Clinton, kandydatki Demokratów na prezydenta Stanów Zjednoczonych, zostaną wprowadzone w życie, to w ciągu jej 4-letniej prezydentury w USA powstanie 10,4 mln nowych miejsc pracy, o 3,2 mln więcej niż powstałoby w przypadku utrzymania obecnie obowiązującego prawa - wynika z raportu Moody's Analytics.
W przypadku realizacji planu gospodarczego Hillary Clinton, przyśpieszeniu miałoby także ulec tempo wzrostu gospodarczego USA, które średnio wyniosłoby 2,7 proc. rocznie wobec prognozowanych obecnie 2,3 proc.
Moody's Analytics, dział analiz agencji Moody's, jest niezależną grupą badawczą. Głównym autorem raportu jest Mark Zandi, który - według danych Center for Responsive Politics - w 2015 roku wsparł kampanię Clinton sumą 2.700 USD. Podczas kryzysu finansowego w 2009 roku Zandi popierał pakiet stymulacyjny administracji Obamy, ale wcześniej był także doradcą ekonomicznym republikańskiego kandydata na prezydenta Johna McCaina.
W czerwcu Moody's opublikował podobną analizę dotyczącą zapowiedzi gospodarczych Donalda Trumpa. Zdaniem Moody's, w przypadku wprowadzenia w życie propozycji kandydata Republikanów, prace straciłoby ok. 3,5 mln Amerykanów, a bezrobocie wzrosłoby do 7 proc..
Raporty powstały na podstawie modelu podobnego do tego wykorzystywanego m. in. przez Rezerwę Federalną.
Wśród propozycji Clinton, które stałyby się bodźcem dla gospodarki Moody's wymienia m. in. zwiększenie wydatków rządowych na infrastrukturę, płatne urlopy macierzyńskie oraz przepisy dotyczące imigracji, które doprowadziłyby do wzrostu liczby wykwalifikowanych pracowników.
Zdaniem twórców raportu, efekt wprowadzenia innych zapowiedzi Clinton byłby bardziej skomplikowany. Stopniowe podniesienie minimalnej stawki godzinowej do 12 USD mogłoby skutkować zwolnieniem 650 tys. pracowników.
Zdaniem Moody's, zadłużenie kraju w przypadku realizacji obietnic wyborczych kandydatki demokratów nie byłoby większe niż w przypadku utrzymania obecnie obowiązujących przepisów.