Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MŁU
|

Niebezpieczny moment wojny – co jeśli Rosja użyje broni atomowej?

Podziel się:

Gdy świat obiegły informacje o sukcesie ukraińskiej kontrofensywy, znowu powraca temat możliwości użycia przez Rosjan taktycznej broni nuklearnej. Jak podkreślają eksperci, to główny straszak rosyjskiej propagandy, ale nie wyklucza się, że przyparty do muru Władimir Putin w akcie desperacji może rozważać jakąś formę eskalacji konfliktu. Jak podkreśla opiniotwórczy amerykański dziennik "The Wall Street Journal", jeśli Putin "wejdzie na drogę Chruszczowa", prezydent USA Joe Biden nie powinien się wahać ani chwil i po prostu zachować się tak, jak zrobił to w 1962 r. John F. Kennedy.

Niebezpieczny moment wojny – co jeśli Rosja użyje broni atomowej?
Test nuklearny na atolu Bikini w 1954 r. (Getty Images,, 2015 Galerie Bilderwelt)

Ukraińcy w ten weekend odnieśli niebywałe sukcesy na froncie i teraz – jak zauważa na łamach "WSJ" Walter Rusell Mead. prof. stosunków międzynarodowych w nowojorskim Bard College – rozpoczyna się nowy etap wojny. Teraz żaden ekspert nie będzie mieć już raczej wątpliwości, że to ukraińska armia jest lepiej uzbrojona, lepiej zarządzana i ma zdecydowanie wyższe morale niż armia rosyjska. Przyparty do muru Władimir Putin ma jednak wybór między zaakceptowaniem upokarzającej go przegranej a próbą "podwojenia stawki".

Chociaż Ukraińcy odnoszą niewątpliwy sukces, a zasługi mogą przypisywać sobie też wspierający ich na całym świecie sojusznicy, to – jak diagnozuje Mead – konflikt jest jeszcze daleki od zakończenia, a możemy właśnie być w momencie "maksymalnego zagrożenia".

Dla Putina, który w opinii Meada bez wojny w Ukrainie mógł rządzić jeszcze Rosją przez długie lata, teraz nie może okazać słabości, bo może zakończyć się to nawet utratą władzy. Pytaniem otwartym jest, co postanowi dalej.

Ekspert: Rosja może grozić bronią nuklearną. Biden nie może się zawahać

Zdaniem Meada może czekać do wiosny, organizując w międzyczasie powszechną mobilizację, ale jeśli nie uda mu się ustabilizować frontu lub napotka opór w narodzie, jeśli chodzi o mobilizację, to może rozważyć użycie drastycznych środków, w rodzaju wykorzystania taktycznej broni jądrowej.

Jak podkreśla Mead, Zachód nie może dać się zaszantażować Putinowi, także choćby dlatego, że taki fakt odnotowaliby skrzętnie despoci na całym świecie. Z drugiej strony objęcie Ukrainy amerykańskim parasolem nuklearnym może wywołać kryzys podobny do kryzysu kubańskiego w 1962 r., gdy ZSRR potajemnie rozmieściło na Kubie rakiety balistyczne średniego zasięgu. Świat stanął wtedy w obliczu otwartego konfliktu jądrowego między USA a ZSRR.

Jak na razie w ocenie Meada sytuacja jest daleka od tego, żeby Rosjanie czuli się przyparci do muru. Ale nawet jeśli dojdzie do nuklearnego szantażu, Biden nie powinien się zawahać ani przez moment i podkreślić, że użycie broni nuklearnej na Ukrainie jest równoważne z wypowiedzeniem wojny i spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią ze strony USA.

W opinii historyków to właśnie postawienie sprawy na ostrzu noża przez Kennedy'ego spowodowało, że ZSRR, które nie czuło się gotowe na otwartą konfrontację, w 1962 r. ostatecznie zdecydowało się na podkulenie ogona i zlikwidowanie pozycji rakietowych na Kubie.

Rosjanie często straszą użyciem broni nuklearnej, ale muszą wiedzieć, że byliby największym przegranym

Na początku inwazji Rosji na Ukrainę Rosja manifestacyjnie postawiła w gotowości swoje wojska jądrowe, a przedstawiciele rosyjskich władz lubią się możliwością jej użycia chwalić.

Gdy jednak konflikt w Ukrainie zaczął ujawniać poważne braki w wyposażeniu i możliwościach bojowych rosyjskiej armii, coraz głośniej wątpi się też w to, na ile w ogóle sprawny jest rosyjski arsenał nuklearny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wojna nuklearna. Amerykański generał ujawnia plan

Na papierze Rosjanie posiadają nieco więcej głowic niż Amerykanie, około 5000. Inne mocarstwa nuklearne posiadają ich zdecydowanie mniej. Rosyjski arsenał nuklearny nie jest jednak na pewno na tyle gotowy w całości do użycia w krótkim czasie, co amerykański.

Wymiana nuklearnego ognia między mocarstwami bardzo prawdopodobnie skończyłaby się jednak końcem cywilizacji. Naukowcy z NASA w 2011 r. policzyli, że już użycie 100 głowic mogłoby wywołać apokaliptyczny efekt. Rozważane są różne scenariusza i chociaż oczywiście nie do końca wiadomo, jak potoczyłby się w takiej sytuacji rozwój wypadków, to jednak pewne jest, że to Rosja byłaby najbardziej zniszczonym krajem.

Mimo to na podstawie zmiany doktryny wojennej, która nastąpiła w 2000 r., Rosja dopuszcza użycie broni nuklearnej nie tylko w sytuacji obrony wobec przeciwnika atakującego bronią nuklearną, ale też "w ograniczonym zakresie w celu deeskalacji konfliktu". Armia rosyjska nie wyklucza też użycia broni nuklearnej, jeśli stanęłaby w obliczu ataku sił konwencjonalnych mających nad nią "znaczną przewagę".

Eksperci: ryzyko wojny nuklearnej w 2022 r. wyższe z powodu inwazji Rosji na Ukrainę

Na początku marca 2022 r. ryzyko konfliktu nuklearnego jeszcze przed końcem tego roku postanowili oszacować giełdowi analitycy z kanadyjskiego BCA Research. Jak ocenili, szanse na kończącą cywilizację wojnę nuklearną w perspektywie roku wynosiły wówczas 10 proc. Inwestorzy giełdowi nie powinni jednak w ich opinii za bardzo się tym przejmować, bo w razie realizacji tego scenariusza, spadki kursów akcji będą najmniejszym zmartwieniem. W razie nuklearnej zimy raczej nie ma też bezpiecznych inwestycyjnych przystani.

Jako najwyższe w historii ryzyko takiego konfliktu oceniają także autorzy Zegara zagłady z "Bulletin of the Atomic Scientists".

Zegar publikowany od 1947 r. w symboliczny sposób pokazuje, jak blisko jesteśmy do wydarzenia, które zagraża istnieniu cywilizacji, gdzie godzina dwunasta oznacza zagładę.

W styczniu 2022 r. Zegar zagłady wskazywał za 100 sekund godzinę dwunastą, gdy najdalej od zagłady ich zdaniem byliśmy w 1991 r. (za 17 minut dwunasta), gdy USA i ZSRR podpisały porozumienie o redukcji arsenałów strategicznych.

Zdaniem ekspertów od atomistyki tak blisko zagłady nie jesteśmy jednak tylko i wyłącznie z powodu ryzyka konfliktu nuklearnego, lecz także z powodu niepodejmowania wystarczających działań, by zapobiec katastrofie klimatycznej, którą może wywołać dalsze spalanie paliw kopalnych przez człowieka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl