Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Robert Kędzierski
|
aktualizacja

Wysoka cena izolacji. Gospodarka Strefy Gazy cierpi przez konflikt z Izraelem

Podziel się:

Stopa bezrobocia sięgająca 45 proc. i drastyczne ubóstwo, które dotyka 53 proc. społeczeństwa - to wskaźniki najlepiej obrazujące sytuację gospodarczą w Strefie Gazy. Na czym oparta jest ekonomia obszaru, który jest obecnie głównym miejscem izraelskich bombardowań? Jak eskalacja wpłynie na tempo wzrostu PKB?

Wysoka cena izolacji. Gospodarka Strefy Gazy cierpi przez konflikt z Izraelem
Gospodarka Strefy Gazy cierpi na eskalacji konfliktu z Izraelem (GETTY, Anadolu Agency)

Wojna pomiędzy Izraelem a Hamasem przybiera na sile. W sobotę media informowały o intensywnych bombardowaniach, w wyniku których Strefa Gazy została odcięta od prądu i łączności.

Działania Izraela są odpowiedzią na napaść palestyńskich terrorystów, którzy na początku października wdarli się na terytorium kraju, gdzie m.in. zamordowali kilkuset uczestników festiwalu muzycznego. Uprowadzili też wielu zakładników. Liczba ofiar śmiertelnych ataków Hamasu na Izrael przekroczyła 1200.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Miliona elektryków na drogach nie ma. "Musimy zmienić priorytety"

Strefa Gazy - duże bezrobocie, drastyczne ubóstwo

Bombardowania Gazy to cios nie tylko w wymiarze humanitarnym, ale i gospodarczym. Gospodarka Strefy należy bowiem do najmniejszych i najbardziej kruchych. Na czym się opiera?

Przeanalizował to Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd. (usługa inwestycyjna Cinkciarz.pl). Ekspert spróbował też przewidzieć ewentualny wpływ konfliktu na notowania cen ropy naftowej i złota.

Pierwsze, na co trzeba zwrócić uwagę to fakt, że Stefa Gazy to jeden z biedniejszych i wolniej rozwijających się obszarów świata. Długotrwała izolacja oraz trwający konflikt doprowadziły do znacznego opóźnienia w rozwoju gospodarczym Gazy - w szczególności w porównaniu do Zachodniego Brzegu.

Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w 2022 r. PKB na mieszkańca Strefy Gazy wynosił zaledwie jedną czwartą PKB Zachodniego Brzegu (West Bank), a wskaźniki bezrobocia i ubóstwa były znacznie wyższe. Obie te lokalizacje zamieszkiwało ok. 5 mln ludzi, z czego 2 mln w Strefie Gazy, gdzie 98 proc. ludności wyznaje islam sunnicki - wylicza Grzegorz Dróżdż.

Izolacja regionu od reszty świata oraz ograniczenia w imporcie paliwa i innych towarów, a także przepływu ludzi do i ze Strefy Gazy od 2006 r. spowodowały znaczny wzrost stopy bezrobocia, osiągającej 45 proc. oraz drastyczne ubóstwo dotykające 53 proc. mieszkańców Gazy w 2022 r. (w porównaniu do 13 proc. i 14 proc. na Zachodnim Brzegu) - podkreśla autor analizy.

Bezrobocie wśród młodych ludzi, którzy stanowią większość populacji Gazy, przekroczyło 60 proc. Wielu mieszkańców regionu musi polegać na różnych programach pomocy, w tym wsparciu medycznym, aby przetrwać.

PKB od 16 lat na tym samym poziomie

Niemniej jednak, mimo licznych trudności, zwłaszcza w zakresie dostępu do energii elektrycznej, PKB na mieszkańca (mierzone w dolarach) w Strefie Gazy pozostało niezmienione przez ostatnie 16 lat, głównie dzięki wydatkom rządowym.

Sektorami, które najbardziej się rozwijały, jak czytamy w analizie eksperta Cinkciarz.pl, były budownictwo, usługi i rolnictwo. Pierwszy z nich odnotował średni roczny wzrost na poziomie 20 proc. przez cały okres blokady.

Pomimo trudnych warunków, Strefa Gazy była w stanie przetrwać głównie dzięki rozwiniętemu rolnictwu. Jedną z metod produkcji, która przyczyniła się do tego sukcesu, była hydroponiczna uprawa bez gleby, która była mało wydajna w tych warunkach. W końcu stała się jednak tak efektywna, że od 2015 r. eksport produktów rolnych wzrósł o 13,5 proc. rocznie.

To, razem z ograniczeniami importowymi, pozwoliło Strefie Gazy stać się eksporterem netto na koniec tego okresu. Niemniej jednak kryzys energetyczny wpłynął na to, że sektor przemysłowy przez lata prawie się nie rozwijał, z powodu malejących poziomów inwestycji - podsumowuje Grzegorz Dróżdż.

Ceny ropy bez gwałtownych reakcji

Konflikt na Bliskim Wschodzie, dotyka regionu, który według danych raportu OPEC jest największym producentem surowca naftowego na świecie i odpowiada za 32,7 proc. światowej produkcji. Nie obserwujemy jednak znaczącego wpływu wojny na notowania tego surowca. Od momentu nasilenia się konfliktu do teraz wzrost wyniósł jedynie 2 proc., po krótkotrwałym szoku.

Ta informacja nie jest jednak do końca precyzyjna. Ani Izrael, ani żaden z jego sąsiadów nie jest członkiem OPEC. Najbardziej narażony na wpływ konfliktu wydaje się być Iran, który otwarcie wspiera działania Hamasu na terytorium Strefy Gazy. Jednak dopóki nie zaistnieje znaczna eskalacja wojny, nie należy się spodziewać reakcji na rynku ropy naftowej porównywalnej do tej, którą obserwowaliśmy w przypadku inwazji Rosji na Ukrainę.

Mimo tego wszystkiego kurs ropy może nadal wzrastać. Według raportu OPEC, przy obecnych poziomach wydobycia, deficyt ropy może osiągnąć 3,2 proc. w ostatnim kwartale bieżącego roku oraz średnio 2,3 proc. przez cały przyszły rok. To relatywnie zbliżony poziom niedoborów do tych, które obserwowaliśmy w 2021 r.

Ceny złota rosną

Konflikt pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami ma wpływ na ceny złota. Od eskalacji w Gazie, cena kruszcu wzrosła o ponad 8 proc. Aktualnie zbliżamy się do poziomu wsparcia wynoszącego 2000 dol. (od którego ceny odbiją się w górę).

Wzrosty te zbiegają się z narastającą niepewnością w kontekście sytuacji geopolitycznej w Izraelu. Złoto jest powszechnie postrzegane jako "bezpieczna przystań" dla inwestorów.

Zachodni Brzeg też zmaga się z biedą

A jak sytuacja wygląda na Zachodnim Brzegu? Światło na ten problem rzuca reportaż stacji Al-Dżazira. Wskazuje ona, że eskalacja konfliktu doprowadziła tu do drastycznego zubożenia znacznej części społeczeństwa. Przykład to kierowcy, którzy mogli zarabiać nawet równowartość 100 dol. dziennie. Dziś ich dochody nie przekraczają średnio jednej czwartej tej kwoty.

Zachodni Brzeg - według relacji Al-Dżaziry - jest sparaliżowany. "Główne punkty kontrolne są zamknięte, w kawiarniach widać pustki, podobnie jak w salach uniwersyteckich. Zapasy w sklepach zaczynają się kurczyć, a podróżowania pomiędzy miastami i wsiami stało się niebezpieczne" - wskazują autorzy reportażu. Wyraźnie widać to w dochodach sklepikarzy.

Sprzedaż spadła o 50 proc. Zmagamy się z olbrzymimi trudnościami w transporcie produktów rolnych - informuje w rozmowie ze stacją właściciel sklepu z warzywami i owocami.

"Tu nie ma żadnej pracy" - mówi z kolei kierowca miejskiego autobusu.

Gospodarka ucierpi przez konflikt

Rashad Yousef, szef polityki i planowania w Ministerstwie Gospodarki Narodowej Autonomii Palestyńskiej, podkreśla, że napięcie w stosunkach z Izraelem odbija się na gospodarce od lat.

Kiedyś zarabialiśmy 1,2 mld dol. na pracy robotników zatrudnionych w Izraelu, budujących osiedla. To pomagało gospodarce, ale dziś tylko około 5 proc. tych robotników idzie do pracy - wylicza.

Podkreśla też, że z powodu eskalacji konfliktu lokalne fabryki musiały wstrzymać produkcję - towarów nie ma bowiem jak eksportować.

Al-Dżazira przytacza prognozy dotyczące wzrostu PKB Zachodniego Brzegu. Przed eskalacją analitycy spodziewali się wzrostu na poziomie 3 proc., dziś te prognozy są ścięte o połowę.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl