Z ochroniarza na asystenta? Ruch w najbliższym otoczeniu Jarosława Kaczyńskiego
Według ustaleń dziennika "Rzeczpospolita" w gabinecie politycznym Jarosława Kaczyńskiego pojawiła się nowa twarz. To Waldemar Stańczak, który wcześniej pracował w firmie ochroniarskiej Grom Group świadczącej całodobowe usługi ochrony dla lidera PiS.
Jak czytamy, Grom Group ochrania Kaczyńskiego co najmniej od 2010 r. Tymczasem po tym, jak prezes PiS powrócił na stanowisko wicepremiera, zgodnie z przepisami powinna ochraniać go Służba Ochrony Państwa.
W sierpniu w KPRM został zatrudniony Waldemar Stańczak. To obecnie jeden z dwóch asystentów politycznych obok Mariana Strudzińskiego i szefa gabinetu Michała Moskala. Asystenci muszą podawać miejsce zatrudnienia w ciągu ostatnich trzech lat. W przypadku Stańczaka była to praca w PiS, Grom Group i spółce Orlen Ochrona.
Od ochroniarza do asystenta politycznego
"Rzeczpospolita" chciała się dowiedzieć, czy ochroniarz wicepremiera Kaczyńskiego nadal wykonuje takie obowiązki, ale już za wynagrodzenie z Kancelarii Premiera jako asystent polityczny. Dziennikarze nie otrzymali odpowiedzi ani z Centrum Informacyjnego Rządu, ani z gabinetu wicepremiera.
– To sytuacja wyjątkowo dziwna. Moim zdaniem to nagięcie procedur i złamanie dobrych obyczajów – mówi "Rz" Marek Biernacki, poseł KP, były szef MSWiA, który wielokrotnie podnosił problem korzystania z usług prywatnej firmy ochroniarskiej Grom Group
"Ochrona prezesa Kaczyńskiego przez Grom Group kosztowała PiS w 2018, 2019 i 2020 r. po 1,6 mln zł rocznie. To środki z subwencji – PiS otrzymuje 23,3 mln zł każdego roku" – czytamy w "Rzeczpospolitej".