Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Za polski lobbing w Brukseli mają zapłacić państwowe spółki i przedsiębiorcy

2
Podziel się:

Wielkie centrum lobbingowe w Brukseli, zbudowane za pieniądze spółek Skarbu Państwa i przedsiębiorców - to najnowszy pomysł rządu. - Od razu nasuwają się skojarzenia z PFN - mówi ekspert i obawia się "fasadowej organizacji". Apeluje, by do lobbingu po prostu wykorzystać już działające instytucje.

Lobbingowe centrum w Brukseli to pomysł rządu. Zapłacić jednak mają polskie firmy
Lobbingowe centrum w Brukseli to pomysł rządu. Zapłacić jednak mają polskie firmy (Visit European Parliament/Facebook, Visit European Parliament)

Business Poland House - tak miałoby się nazywać polskie centrum lobbingowe w unijnej stolicy. Z zapowiedzi wiceministra przedsiębiorczości i technologii wynika, że nad instytucją pieczę miałby trzymać rząd. Zapłacić za centrum miałyby jednak przede wszystkim państwowe spółki. A i polscy przedsiębiorcy mieliby płacić za usługi państwowego centrum. Za darmo przedstawiciel polskiej firmy mógłby co najwyżej... skorzystać z biurka.

Czy centrum lobbingowe w Brukseli do dobry pomysł? Prof. Stanisław Mocek, rektor warszawskiego Collegium Civitas, który zajmował się naukowo kwestiami lobbingu, ma poważne wątpliwości. - Wygląda to na próbę jakiejś centralizacji polskiego lobbingu - mówi. I przypomina, że jest już sporo instytucji lobbujących za polskim biznesem za granicą. A taka centralizacja pod państwowym płaszczem nie zawsze wychodzi na dobre.

- Słysząc o tym pomyśle, od razu można mieć skojarzenia z Polską Fundacją Narodową. Ona miała dbać o polski wizerunek, właśnie dzięki pieniądzom z państwowych spółek. Na PFN poszły gigantyczne środki, ale efekt jest mizerny. Moim zdaniem znacznie lepiej, bo poprzez kulturę, Polskę za granicą promował Instytut Adama Mickiewicza. I to za nieporównywalnie mniejsze pieniądze. Dzisiaj, niestety, o Instytucie nie słychać zbyt wiele - dodaje prof. Mocek.

Profesor obawia się, że Business Poland House może być kolejną "fasadową instytucją". - Lepiej wykorzystać do lobbingu w Brukseli potencjał już istniejących instytucji, chociażby izb handlowych. One przecież już działają, lepiej korzystać z ich doświadczenia i je wspierać - uważa.

- Poza tym, trudno nam będzie skutecznie lobbować w Brukseli, skoro sukcesywnie psujemy sobie relacje z Unią Europejską - dodaje.

Zobacz także: Wciąż za mało polskich firm w Brukseli. Zobacz wideo:

Polski przedsiębiorca zapłaci za lobbing

Wiceminister Ociepa zapowiada, że Business Poland House będzie otwarty nie tylko dla wielkich państwowych spółek, ale też dla mniejszych przedsiębiorców prywatnych. Jak opowiadał PAP, firmom z sektora prywatnego ma być przedstawiona oferta korzystania z lobbingowego centrum. Podstawowe usługi, jak korzystanie z biurka, mają być dla prywatnych przedsiębiorców darmowe. Jednak trzeba będzie już zapłacić za skorzystanie z sal konferencyjnych czy usług ekspertów.

Zdaniem profesora Mocka, przedsiębiorców może na to zwyczajnie nie być stać. - Usługi lobbingowe są przecież bardzo kosztowne, a Bruksela jest niezwykle drogim miastem - zaznacza.

Resort przedsiębiorczości uważa jednak, że to przede wszystkim polskim firmom powinno zależeć, by powstało polskie centrum w Brukseli. Wiceminister Ociepa przy okazji nieco też upomniał polskich przedsiębiorców. - Pewną lekcję musi odrobić też polski biznes, polscy przedsiębiorcy i to oni powinni być bardziej obecni w Brukseli. Im silniejsza będzie reprezentacja polskich firm w stolicy UE, tym ich głos będzie lepiej słyszalny - zaznaczył.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
Jan
5 lata temu
Czyli nowe miejsca pracy dla misiewiczów?
markiz
5 lata temu
mam nieodparte wrażenie że tworzy się nowe "koryto" co do jasnej anielki robią europosłowie i polskie instytucje afiliowane przy UE i PE. bohatersko bronią pisowskiej wizji Europy ? czy na prawdę nie widać że odwrócili się od nas wszyscy. znowu zostaniemy "chorym człowiekiem Europy " to obraźliwy epitet ale UE nie funkcjonuje i nie będzie funkcjonować tak to sobie wyobraża Prezes i jego dworacy. czy tam na prawdę nie ma nikogo rozsądnego ?