Zakaz rejestracji samochodów spalinowych. Niemcy chcą kluczowej zmiany
Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA) proponuje złagodzenie zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych w Unii Europejskiej po 2035 r. Propozycja spotkała się z krytyką ze strony organizacji ekologicznych i niektórych producentów samochodów.
Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego zaproponowała, aby po 2035 r. nadal sprzedawać niektóre samochody z silnikami spalinowymi. Jak donosi "Politico", propozycja ta pojawiła się zaledwie 10 dni po tym, jak Rada UE złagodziła tegoroczne cele emisji dla producentów samochodów, co miało zapobiec miliardowym karom dla sektora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiceministra do dymisji po krytyce PO? "Zdziwiłbym się"
VDA chce zmienić pełny zakaz na 90-procentowe ograniczenie emisji CO2 dla nowych pojazdów do 2035 r. Oznaczałoby to, że 10 proc. sprzedawanych samochodów mogłoby być napędzanych silnikami spalinowymi. Propozycja zaskoczyła niektórych niemieckich polityków, którzy oczekują, że Komisja Europejska utrzyma obecne limity emisji.
Krytycy tego pomysłu wskazują, że propozycja VDA może zwiększyć emisje o 31 proc. w porównaniu z obecnymi celami.
Zakaz aut spalinowych
Przypomnijmy: tzw. zgodnie z uchwalonymi w 2023 r. przepisami, wyjeżdżające z fabryk auta rejestrowane od 2035 r. będą musiały zredukować emisje CO2 do zera. W praktyce wymóg ten spełnią nowe samochody elektryczne, na wodór, a z silnikami benzynowymi tylko wtedy, gdy będą wykorzystywać tylko zeroemisyjne paliwa syntetyczne. Problem w tym, że ostatnich na razie jest jak na lekarstwo.
Zapisom tym sprzeciwiała się Polska, od głosu wstrzymały się Bułgaria, Rumunia i Włochy. W pewnym momencie głośno protestowały także Niemcy.
Rząd w Berlinie usatysfakcjonowało jednak uwzględnienie w przepisach paliwa syntetycznego, które uznawane jest za bezemisyjne, co uratowałoby nie tylko hybrydy i hybrydy plug-in, ale również "benzyniaki" i diesle.