Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Stasiak
Jakub Stasiak
|

Zwolnienia z powodu L4? Poczta Polska na tropie symulantów

236
Podziel się:

Poczta Polska przeprowadziła analizę absencji chorobowej swoich pracowników, z której wynika, że stała grupa pocztowców "niepokojąco często" i regularnie korzysta z L4. Przyłapani na gorącym uczynku symulanci mają się liczyć z poważnymi konsekwencjami, wliczając w to rozwiązanie umowy.

Zwolnienia z powodu L4? Poczta Polska na tropie symulantów
Poczta Polska niepokoi się zbyt częstymi L4 (East News)

Część pracowników Poczty Polskiej otrzymała w ostatnich dniach pismo z Pionu Operacji Logistycznych firmy. Dokument trafił do tych pocztowców, którzy w latach 2018-2020 mieli "podejrzanie często" ubiegać się o zwolnienia chorobowe.

Nadużywanie zwolnień pracowników ma skutkować "zaburzeniem toku bieżącej i terminowej pracy Poczty", ale także przerzucaniem obowiązków na pozostałych, obecnych w pracy pocztowców - wskazują przedstawiciele Pionu Logistycznego.

- Pracownicy Poczty czują się zastraszeni - kontruje z kolei stołeczny listonosz w rozmowie z money.pl. - Pismo trafiło do tych osób, które w ubiegłych latach z powodu różnych zdrowotnych dolegliwości były zmuszone zrobić sobie przerwę od pracy - tłumaczy.

Zdaniem naszego rozmówcy znaczna część adresatów "groźby" to pocztowcy na długoterminowych zwolnieniach, które podlegają kontroli ZUS-u (w przeciwieństwie do kilkudniowych absencji). - Duża część osób, tak jak ja, boryka się z cyklicznymi problemami, a od teraz dodatkowo musimy się obawiać posądzeń o symulowanie - puentuje listonosz.

Niebezpieczna "gra" Poczty Polskiej

W ocenie Andrzeja Radzisława, eksperta w dziedzinie ubezpieczeń, działania Poczty można interpretować dwojako.

- Czy się z tym zgadzamy, czy nie, kodeks pracy zawiera przypadki, kiedy pracodawca może z pracownikiem rozwiązać umowę z powodu jego choroby. Jako powód "rozstania" wskazuje się wówczas dezorganizację pracy - tłumaczy w rozmowie z nami.

Ekspert podkreśla jednak, że każde pojedyncze zwolnienie musi być wystawione przez organ medyczny, a sam pracownik nie może być stawiany w sytuacji, gdy w obawie przed zwolnieniem z pracy, naraża własne zdrowie.

- Możemy wpaść z jednej skrajności w drugą. Mówimy w końcu o listonoszach, którzy mają ciągły kontakt z klientami poczty, więc każda choroba zakaźna skutkować może zarażaniem wielu osób - tłumaczy.

Zobacz także: Drony będą dostarczać paczki. Przełom może nastąpić już w 2023 roku

Pytany o pismo Piotr Moniuszko ze Związku Zawodowego Pracowników Poczty Polskiej podkreśla natomiast, że według jego wiedzy znaczna część zwolnień lekarskich ma pokrycie w rzeczywistości, a rozsyłane informacje to nic innego, jak próba wywarcia presji na pracownikach.

- Działania Poczty są nieuzasadnione i wprowadzają element zastraszenia, co jest niedopuszczalne - dodaje.

Mikołaj Zając z firmy Conpeiro, tropiącej pracowników na "lewych zwolnieniach", tłumaczy natomiast, że podejście Poczty Polskiej nie ma prawa przynieść wymiernych efektów, ponieważ firma nie dysponuje odpowiednią bazą danych.

- Jestem zdania, że taktyka kierowania otwartego listu do pracowników może przynieść efekty odwrotne od zamierzonych. Tylko szczegółowy audyt firmy ma prawo wskazać, jak duża część pracowników nadużywa "dobroci" pracodawcy, wykorzystując czas spędzony na L4 w sposób niezgodny z kodeksem pracy - tłumaczy w rozmowie z money.pl.

W przypadkach, gdy ZUS stwierdzi, że zwolnienie zostało faktycznie sfałszowane, odpowiedzialność poniesie zarówno lekarz, jak i pracownik.

Przypomnijmy, że już pod koniec zeszłego roku spółka ogłosiła rozpoczęcie programu dobrowolnych odejść, skierowany w pierwszej kolejności do pracowników administracji, którzy mają dodatkowe źródła utrzymania, albo nabyli już prawo do emerytury.

W ramach programu z Poczty Polskiej odeszło do tej pory 2510 pracowników. Koleje 2 tys. mają odejść do końca 2021 r.

Do momentu publikacji tekstu nie uzyskaliśmy komentarza Poczty Polskiej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(236)
NINA
3 lata temu
Jestem już byłym pracownikiem poczty Polskiej, na moje szczęście.Panie Prezesie Zdzikot, proszę się wziąć za Dyrektorów, kierowników, Naczelników, mobbingujacych swoich pracowników.W związku z zajmowanymi stanowiskami, zachowują się jak na prywatnych folwarkach.Nikogo nie doceniają.Nie dostałam przedłużenia umowy,bo pomiędzy mną a Naczelniczką nie było chemii, słowa Naczelniczki.A to dlatego, że potrafiłam się przeciwstawić,. tej niesprawiedliwości.A byłam dobrym pracownikiem.W pracy nie mogłam chodzić w butach na wysokim obcasie,a to z powodu uwag koleżanek i kolegów,bo nie wiedzieli kto idzie, ja czy naczelniczka.Tak byli zastraszeni.To było strasznie.Tyle upokorzeń, za tak małe pieniądze.A to tylko w Warszawie.A co się dzieje, na innych placówkach pocztowych.Pozdrawiam pocztowców serdecznie. . .
bączuś
3 lata temu
po co tworzone są sztuczne etety na poczcie,czym zajmuje sie tzw.koordynator?????Raz w miesiącu na kawkę do naczelnika zajrzy przestawi kilka książek na sojakach i jest po pracy-wynagrodzenie dwa razy wyższe niż listonosza czy pani w okienku.Parodia ....i takich ,,pracowników,, jest duuużo więcej w poczcie polskiej.
Amen
3 lata temu
Ależ dobrze robią. Krzyk powstał, bo się nie da dłużej lecieć na zwolnieniach - jakież to typowe. Po co komu chorujący pracownik (mało mnie interesuje, czy naprawdę czy nie - takie jest dorosłe życie, niestety, pracodawcę też to dotyka, ale o tym nie mówi)? Podpisałem umowę ze zdrowym i faktycznie potem takie akcje dezorganizują pracę całej firmy. 33 dni na koszt pracodawcy, potem na koszt państwa, potem urlop, bo przecież na chorobowym się "zaoszczędziło", a potem jeszcze wypowiedzenie 3 miesiące (z tego wychodzi 5 miesięcy braku pracownika na koszt pracodawcy, bo trzeba mu płacić i państwu za niego - to jest czas, gdzie trzeba - uwaga - zatrudnić nową osobę - kolejne koszty; a dochodzi ściemnianie, że "zaraz wracam" i tak miesiąc w miesiąc zaraz wracają, a decyzje podjąć trzeba). A teraz mnożymy przez liczbę pracowników (powiedzmy całkowite koszty pracodawcy roczne na pracownika 85 tys. PLN). Potraficie? I jakby to była wasza firma, to co byście zrobili? Kurtyna.
www
3 lata temu
Przy 80 000 ludzi trudno by nie było zwolnień lekarskich, ludzie są wyczerpani muszą zrobić badania i poprawić swój dobrostan. Pan Dyrektor Rejonu Dystrybucji musi zrozumieć że zakład pracy to nie jest folwark gdzie zwlekano chorych parobków i bito przymuszając do pracy. Każdy kto choruje płaci kare bo nie otrzymują pensji i też psychicznie się martwi że jest chory. Tego Pana powinni usunąć ze stanowiska. Proponuje aby pomyśleć o nagradzaniu za brak absencji jeśli faktycznie są to zwolnienia patologiczne. Oraz proszę płacić ludziom 2x więcej pieniążków by mogli mieć za co odpocząć i żyć zdrowo.
PIP
3 lata temu
Może ktoś zainteresuje się wykorzystywaniem i zastraszaniem pracowników poczty. Najwyższy czas, aby ktoś skontrolował wszystkie jednostki poczty, rzetelnie bez mydlenia oczu i tuszowania wielu spraw. Bezpartyjnie, po ludzku. Groźby za branie L4 (zapalenia płuc wynikające z pracy na mrozie, nadwyrężenia kości i stawów, złamane obojczyki od ciężkich toreb, połamane ręce, nogi, szczęki od wypadku na lodowatej powierzchni, powykrzywiane kręgosłupy, spuchnięte kolana, często też skrajne niedożywienie spowodowane niemożliwością spożycia posiłku w ciągu dnia - do podstawowej pracy, jaką jest roznoszenie listów (czas się liczy, żeby wyrobić normy) dorzucają sprzedaż zbędnych artykułów, gazet, itp., roznoszenie ulotek, podatków, poleconych, a ostatnio na jedną osobę, dodatkowo kilka tysięcy poleconych, bo nie ma ludzi do pracy, którzy na dłuższą metę wytrzymywaliby takie warunki pracy). Człowiek często je jeden posiłek w ciągu dnia, bo nie ma kiedy tego zrobić, wyjeżdżając o świcie do pracy i będąc w biegu. Kilka tysięcy adresatów na jednego pocztowca było normą. Teraz listonosz obsługuje kilka razy tyle, w biegu. Należy dodać jeszcze rozbiórki, bo coraz mniej ludzi do pracy, a i poczta zwalnia często. Pieniądze są zabierane listonoszom z pensji - w ten sposób odpracowuje się wybory Sasina - tylko dlaczego ludzie, których to nie dotyczy. Listonosze często nie wyrabiają się. Wszystko dzieje się przeważnie w miastach. Prawa człowieka są łamane, a w TV przedstawiane jest, że wszystko jest świetnie. Co nie jest prawdą. Tym powinien się zająć urząd inspekcji pracy. Tylko gdzie zgłosić, jak przeważnie wszystko jest na jedno kopyto partii. Dojdzie do tego, ze to upadnie, bo tak nie traktuje się ludzi. Żeby mieć godność człowieka, dobrze byłoby dochodzić swoich praw.
...
Następna strona