Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Konrad Białas
|

Wstrząs pod naporem złych informacji

0
Podziel się:

Przeczytaj tygodniowy komentarz do sytuacji na rynku walutowym.

Wstrząs pod naporem złych informacji
(TMS Brokers S.A.)

Nagromadzenie negatywnych czynników na rynkach finansowych ostatecznie znalazło ujście, przynosząc w środę paniczną wyprzedaż różnych klas aktywów. Przed końcem tygodnia sytuacja zdążyła się uspokoić, jednak za wcześnie by wieścić koniec burzy.

Od jakiegoś czasu nie brakowało powodów do wzrostu awersji do ryzyka: oznaki spowolnienia w Chinach, perspektywa recesji w strefie euro, trendy deflacyjne wynikające ze spadków cen ropy naftowej, czy przypadki eboli w państwach rozwiniętych. Ale dopiero słabe dane z amerykańskiej gospodarki opublikowane w środę (sprzedaż detaliczna, indeks NY Empire State) stały się katalizatorem do przeceny akcji, umocnienia amerykańskich obligacji, a na rynku walutowym ucieczki od dolara.

W środę rynek najzwyczajniej przereagował, gdyż dwie figury makro z USA nie oznaczają do razu, że amerykańska gospodarka spowalnia i Fed wstrzyma się z procesem normalizacji polityki pieniężnej. Jednak na rynku pozycjonowanie pod silne ożywienie USA i start podwyżek Fed było tak ekstremalne, że gdy cała ta rzesza inwestorów zechciała ograniczyć ryzyko i zrealizować zyski, po drugiej stronie fizycznie brakowało chętnych do domknięcia transakcji. I to właśnie ta silna nierównowaga między popytem a podażą odpowiada za dramatyczne zmiany w cenach aktywów w połowie tygodnia.

Do piątku panika została opanowana a inwestorzy przeszli do spokojnego odliczania godzin do weekendu. Ale ogniska ryzyk nie zostały do końca wygaszone, stąd każdy świeży impuls może ponownie podnosić zmienność. Pierwsze w kolejności są dane o PKB z Chin w przyszły wtorek.

Kryzys zadłużenia przypomina o sobie

Obawy o plany Grecji dotyczące wyjścia z procedury bailoutowej oraz dążenie włoskich polityków do przeprowadzenia referendum w sprawie euro wywołały skok rentowności peryferyjnego długu. W czwartek dodatkowego strachu napędziła nieudana aukcja hiszpańskich obligacji, gdzie sprzedano papiery jedynie za 3,2 mld euro przy planie 3,5 mld euro. Od początku tygodnia rentowności greckich 10-latek skoczyły o ponad 200 pb do prawie 9 proc., ale w piątek oprocentowanie wróciło do 8 proc. w reakcji na artykuł w greckiej gazecie Kathimerini, gdzie wskazano, że Grecja utrzyma program bailoutowy co najmniej do końca roku. W ślad za greckim długiem (ale w zdecydowanie mniejszej skali) ruszyły obligacje pozostałych państw z peryferii.

Mimo to ryzyko rozprzestrzenienia się paniki z rynku greckiego na pozostałe kraje peryferyjne Eurolandu na ten moment wydaje się niewielkie. Ale seria gorszych danych makro z Eurolandu może nakręcać spiralę wycofywania kapitału z europejskiego rynku długu. Już teraz widzimy, że korzystnie na sytuacji wychodzi funt (w tamtym okresie brytyjski rynek długu stanowił „bezpieczną przystań" dla europejskiego kapitału).

Rynki wschodzące: pesymizm przeważa

Sygnały, że hamowanie globalnego ożywienia przynosi negatywne implikacje dla wzrostu gospodarczego USA, uderzają w oczekiwania dotyczące startu normalizacji polityki monetarnej przez Fed. W ten sposób rynków wschodzących zniknął strach, że wzrost rynkowych stóp procentowych w USA przyniesie zwrot w globalnych przepływach kapitałowych.

Z drugiej jednak strony cały zwrot w ocenie ryzyk rynkowych bierze się z obaw o hamowanie globalnego wzrostu gospodarczego, przed którym rynki rozwijające mogą się nie obronić. Jakkolwiek brak presji inflacyjnej będzie skłaniał banki centralne w segmencie EM do utrzymania łagodnego nastawienia (wywierając presję na spadki rentowności lokalnego długu i tym samym tworząc okazje inwestycyjne), tak w krótkim terminie do głosu może dojść nerwowość i paniczne ograniczanie zaangażowania inwestorów. Na tej podstawie, choć zmiana oczekiwań wobec Fed może wspierać waluty EM, tak obawy o spowolnienie będą spłycać wszelkie próby umocnienia.

Podwyższona zmienność finalnie może pchnąć USD/TRY i USD/ZAR z powrotem do wrześniowych szczytów odpowiednio na 2,3065 i 11,38. Wzrosty na EUR/HUF dodatkowo wspiera sytuacja techniczna w postaci odbicia od długoterminowej linii trendu. W przypadku złotego teoretycznie brak jest pola do odreagowania, gdyż EUR/PLN od początku września pozostawał relatywnie stabilny, a słabość wobec dolara przede wszystkim wynikała ze spadków EUR/USD.

Zatem teraz tylko negatywne czynniki pozostają w grze, co przynosi wzrost EUR/PLN ponad 4,23 w ślad za wyprzedażą polskich obligacji. Kolejna fala paniki na globalnych rynkach wypchnie EUR/PLN nawet do 4,30, w przeciwnym wypadku należy oczekiwać powolnego opadania w kierunku 4,20.

komentarze walutowe
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
TMS Brokers
KOMENTARZE
(0)