Dziś nikt chyba nie ma wątpliwości, że na rynkach akcji jest fatalnie i nie widać przesłanek, by miało być lepiej.
Na rynkach akcji widać coraz większy brak zaufania. Wielokrotnie o tym w ostatnich tygodniach pisaliśmy, upatrując w zawiedzionych nadziejach na lepszą przyszłość, jednego z najgroźniejszych zjawisk zachodzących na parkietach.
Nowy giełdowy tydzień nie zapowiada się zbyt różowo. Są ku temu trzy główne powody.
Brak entuzjazmu odnośnie do ostatnich sesji na naszym parkiecie i w USA okazuje się słusznym podejściem.
W obecnych, trudnych, czasach dla inwestorów giełdowych próbujemy w ocenie rynku odrywać się od oceny bieżących zdarzeń, a kreślić szerszą perspektywę
Z początkiem nowego miesiąca zaczynamy grę od nowa. Paniczna wyprzedaż z przedostatniej sesji września została wczoraj, szczególnie w Ameryce, skorygowana.
Wydarzenia wokół sektora finansowego w największym stopniu determinują notowania, ale z innych obszarów również dochodzą złe informacje.
W nowy giełdowy tydzień wchodzimy mając świadomość, że sytuacja naszej giełdy nieco różni się od amerykańskiej.
Na ostatniej sesji tego tygodnia rynki stają przed poważnym wyzwaniem. Okazuje się, że plan pomocy dla amerykańskich instytucji finansowych może nie zostać szybko przyjęty przez Kongres w USA.
Wygląda na to, że zbyt pochopnie poddaliśmy się na początku tego tygodnia fali optymizmu, związanego z planem ratunkowym dla amerykańskiego sektora finansowego.
Wysoki stopień zmienności na rynkach finansowych jest dodatkowym czynnikiem ryzyka. W tych warunkach trudno podejmować zarówno krótko-, jak i długoterminowe decyzje.
Sytuacja na giełdach po wydarzeniach z końca minionego tygodnia wyraźnie się skomplikowała.
Potwierdza się, że wsparcie dla WIG na wysokości 36 tys. pkt ma dla naszej giełdy duże znaczenie. Większość wczorajszych notowań rozgrywała się na poziomie tego wsparcia.
Tak, jak przypuszczaliśmy, uratowanie AIG przez Rezerwę Federalną przed bankructwem, nie rozwiązało problemów.
W dzisiejszą sesję wchodzimy ze świadomością przełamania przez WIG silnego wsparcia, jakim był lipcowy dołek, co zapowiada kontynuację ruchu w dół w dłuższym terminie.
Spełniają się nasze pesymistyczne przewidywania. WIG zbliżył się na 200 pkt do lipcowego dołka. WIG20 i sWIG80 pokonały to wsparcie, wysyłając zły sygnał dla całego rynku.
W kolejny tydzień nasza giełda wkracza ze świadomością niewykorzystanej szansy na poprawę nastrojów, przed jaką stała w ostatni piątek.
Dzisiejsza sesja skłania do postawienia pytania, na ile w stanie będzie poprawić obraz naszej giełdy, po raz kolejny nadszarpnięty przez sprzedających.
Skala odbicia w USA nie rozwiała obaw przed przełamaniem tegorocznego dołka. Nasza giełda będzie w tych warunkach bronić się przed przełamaniem 39,5 tys. pkt przez WIG. Będzie to trudne zadanie dla kupujących.
Nasze obawy przed tym, że poniedziałkowa euforia na rynkach giełdowych nie była zapowiedzią trwalszej poprawy koniunktury, okazały się trafne.
Już dawno jedno wydarzenie nie przykuło takiej uwagi i nie spowodowało takiej euforii, jak nacjonalizacja spółek Fannie Mae i Freddie Mac. Od poniedziałkowego poranka o niczym innym się nie mówiło.
Weekendowa decyzja o nacjonalizacji spółek Fannie Mae i Freddie Mac w USA poprawiła nastroje na całym świecie, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że ma to wyłącznie psychologiczny aspekt.
Wskazywaliśmy wczoraj na symptomy zbliżającego się rozstrzygnięcia niejasnej sytuacji na amerykańskiej giełdzie. I stało się.
Po mocnej wtorkowej sesji apetyty inwestorów zapewne wyraźnie się zwiększyły. Trzeba jednak spokojnie podejść do sprawy.
Ostrożne podejście do zwyżki na amerykańskich giełdach po publikacji w czwartek danych o PKB w USA okazało się uzasadnione.
Sytuacja na rynku niewiele się więc zmieniła. Czekamy na mocniejsze impulsy ze świata i bez nich nie wydaje się, żeby nasz parkiet mógł wykonać większy ruch w górę.
Mimo korzystnego przebiegu wczorajszych notowań w Ameryce przebicie wsparcia, które było bronione przez kilka ostatnich dni, jest złym prognostykiem dla warszawskiej giełdy.
W dalszym ciągu zachowanie rynków akcji skłania do ostrożności. Więcej argumentów można znaleźć za powrotem do zniżek niż kontynuacji odbicia.
Na tle amerykańskiego parkietu rozczarowanie przebiegiem poniedziałkowych notowań na naszym rynku nie jest duże.
Kolejny giełdowy tydzień zaczynamy ze sporą dawką optymizmu, wynikającą głównie za zakończenia piątkowej sesji w Ameryce.