Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

25 tysięcy złotych wyparowało z konta. Złodzieje potrafią podszyć się pod numer banku

174
Podziel się:

Uwaga na trudne do wyczucia próby oszustwa. Dzisiejsze technologie pozwalają złodziejom z łatwością podszyć się pod numer telefonu naszego bliskiego czy firmy, z usług której korzystamy. Dotyczy to również banku. Niestety metoda tak zwanego spoofingu zbiera żniwo - 43-letnia mieszkanka okolic Bielska Podlaskiego straciła przez taki przekręt 25 tys. zł.

25 tysięcy złotych wyparowało z konta. Złodzieje potrafią podszyć się pod numer banku
25 tysięcy złotych wyparowało z konta. Złodzieje potrafią podszyć się pod numer banku. Policja ostrzega przed oszustami (Adobe Stock)

Komenda powiatowa policji z Bielska Podlaskiego ostrzega przed oszustami. Jak podają funkcjonariusze w komunikacie, do poszkodowanej 43-latki zadzwoniła kobieta podająca się za pracownika banku - kontakt wydawał się wiarygodny, bo na ekranie telefonu wyświetlił się numer infolinii.

Rzekoma konsultantka przekonała rozmówczynię, że ktoś próbował bezprawnie wypłacić pieniądze z jej konta i że trzeba teraz zainstalować aplikację do zdalnej obsługi urządzenia. Program ten, nazywany często "zdalnym pulpitem", miał dać pracownikowi banku dostęp do konta kobiety i rzekomo zapobiec kolejnym nieuprawnionym logowaniom.

Kobieta uwierzyła, że jej oszczędności są zagrożone. Zainstalowała "zdalny pulpit" i kilka razy przekazała nawet kody BLIK i zatwierdzała transakcje. Wkrótce jednak pojawiły się u niej wątpliwości, samodzielnie zadzwoniła więc na prawdziwą infolinię banku. Tam dowiedziała się, że straciła 25 tys. zł, które oszuści wypłacili z jej konta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Gospodarka wejdzie w inny tryb". Ekspertka o racjonowaniu energii

Policja tłumaczy, że tzw. spoofing to podszywanie się pod dowolny numer instytucji lub znajomego z listy kontaktów. Dzisiejsza technologia pozwala niestety oszustom zadzwonić lub napisać SMS do ofiary, a na ekranie jej telefonu wyświetli się "mama", numeru infolinii banku czy innej instytucji. W ten sposób oszuści podszywają się pod konsultantów banków, przedstawicieli urzędów czy nawet policjantów.

Funkcjonariusze podkreślają też, że jeśli dzwoni "konsultant" i proponuje instalację oprogramowania typu AnyDesk (czyli do zdalnej obsługi urządzenia, telefonu lub komputera), to też jest to element oszustwa. "Pracownik banku nie prosi o zainstalowanie tego typu oprogramowania" – przypominają. W takiej sytuacji powinno nam się zapalić czerwone światło.

We wtorek na swojej stronie internetowej podlaska policja opublikowała też nagranie pt. "Fałszywy telefon - zagrożone oszczędności", w którym przypomina o różnych metodach działania oszustów, również o tzw. fałszywych konsultantach bankowych. "Rozłącz się, nie daj się oszukać" - apelują funkcjonariusze.

Najprostsze przekręty nadal działają

W wielu przypadkach wystarczają bowiem mniej wyrafinowane niż spoofing próby oszustwa. Dotyczy to zwłaszcza wyłudzeń wobec osób starszych. Ciągle żniwo zbiera przekręt "na wnuczka" czy też "na policjanta". W pierwszej połowie sierpnia policja opisywała na przykład przypadek 70-letniej kobiety z okolic Koziegłów, która odebrała telefon i uwierzyła głosowi w słuchawce, że dzwoni do niej policja.

Rzekomy funkcjonariusz poinformował seniorkę, że jej syn brał udział w wypadku i szybko trzeba zorganizować dużą gotówkę, by pomóc mu w uniknięciu kłopotów. Kobieta wraz z mężem oddała 60 tys. zł nieznanej osobie. Już ich nie odzyskali.

Z kolei na początku sierpnia 38-latek z powiatu świdnickiego wpadł w ręce policji po tym, jak funkcjonariusze powiązali go z trzema oszustwami, których dopuścił się wobec starszych kobiet. Mężczyzna działał ze wspólniczką, para wykorzystywała przekręt, będący połączeniem metody "na wnuczka" i "na policjanta". Złodziej wyłudził w sumie ponad sto tysięcy złotych, został już tymczasowo aresztowany.

Natomiast w lipcu policja informowała, że metodą "na policjanta" została oszukana mieszkanka powiatu parczewskiego w województwie lubelskim. W maju natomiast 75-letni wrocławianin uwierzył mężczyźnie, który podał się za policjanta, i wyrzucił przez okno 40 tys. zł. Podobnie zachowała się 93-letnia mieszkanka Wrocławia. Ta wyrzuciła pieniądze i biżuterię. W jej przypadku wartość strat oszacowano na 31 tys. zł. Ofiarą oszustów stosujących tę metodę padają nawet zakonnicy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(174)
Woland
2 lata temu
Głupich nie sieją,sami się rodzą
Joda
2 lata temu
Głupota ludzka nie zna granic
Gość
2 lata temu
Od lat podawane są zalecenia, żeby nie instalować żadnych aplikacji, jeśli nie wiemy do czego one służą i tylko dlatego, że ktoś nas o to prosi. Telefon z banku? Rozłącz się i sam zadzwoń, tylko wtedy będziesz wiedział do kogo się dodzwoniłeś. Nowe technologie mogą być bardzo pomocne, trzeba jednak wiedzieć, do czego one służą.
dfg
2 lata temu
Banki niedostatecznie troszczą się o bezpieczeństwo swoich klientów. Oszczędności.
LOPK
2 lata temu
Przecież te pieniądze zostały przelane na inne konto, tak trudno to sprawdzić ?
...
Następna strona